Klopp przed ostatnią kolejką Premier League

Jürgen Klopp skupia się jedynie na pokonaniu Wolverhampton Wanderers w ostatniej kolejce Premier League, podczas której rozstrzygnie się wyścig o tytuł.

The Reds brakuje jednego punktu do Manchesteru City, który zmierzy się z Aston Villą Stevena Gerrarda w swoim ostatnim ligowym starciu. 

Klopp odpowiadał na pytania dziennikarzy podczas piątkowej przedmeczowej konferencji prasowej w AXA Training Centre.

Menadżer Liverpoolu dyskutował na temat wyścigu o tytuł, swoich oczekiwań od Wolves, mentalności drużyny i parady dla klubu, która odbędzie się pod koniec miesiąca.

O tym, czy wierzy w romantyczną historyjkę, w której Steven Gerrard pomoże Liverpoolowi zdobyć tytuł Mistrza Anglii…

- Mogę próbować postawić się na jego miejscu. Jeśli grałbym w meczu i mógłbym pomóc Dortmundowi albo Mainz, miałbym dodatkową motywację. Ja jednak nie gram i Stevie też nie gra, a szkoda! Szkoda, że Stevie nie gra, a nie, że ja nie gram. Wszyscy jesteśmy ludźmi, ale Stevie na pewno podejdzie do meczu poważnie, nie muszę do niego dzwonić ani nic. Pewnie już reszta zespołu to zrobiła, ale ja nie dzwoniłem.

- Świetnym przykładem motywacji drużyn piłkarskich jest wczorajsze spotkanie Crystal Palace. To był bardzo istotny mecz, jeden z najważniejszych w historii Evertonu. Crystal Palace grało niesamowicie, przegrali, ale zagrali z pasją i dali z siebie wszystko. Gratulacje dla Evertonu za utrzymanie się w lidze. My gramy, żeby wygrać i tak samo Aston Villa. Etihad to trudne miejsce do grania, wyjazd tam to zawsze wyzwanie. To nie znaczy jednak, że nie da się tam wygrać.

- Mecz Aston Villi z City to nie spotkanie, którym się martwię, w ogóle o nim nie myślę. Już za długo o tym rozmawiamy, to brak szacunku dla Wolverhampton Wanderers, bo przecież oni są w tej samej sytuacji. Przyjadą tutaj i będą chcieli zdobyć trzy punkty. Musimy być gotowi na ten mecz, a nie myśleć o innym.

O tym, jak bardzo dumny jest z drużyny w tym sezonie…

- Ten sezon był ciężki, ale wspaniały. Świetnie jest być częścią czegoś takiego. Mówię tutaj o całym zespole, nie tylko zawodnikach, ale wszystkich ludziach, z którymi pracujemy. Nasza sytuacja jest tak bardzo rzadka - wyobraźcie sobie, że ktoś mówi wam przed sezonem, że będziecie grać we wszystkich trzech finałach i walczyć o tytuł Mistrza Anglii. Pewnie byście się śmiali. Wszyscy myśleli, że to niemożliwe, ale chłopakom się udało. To wszystko dzięki całemu klubowi. To wspaniały czas dla kibiców Liverpoolu, musimy rozegrać jeszcze dwa ostatnie mecze jak najlepiej. Najlepszą częścią piłki nożnej jest wygrywanie meczów. Zostały nam jeszcze dwa, a jeden jest już w niedzielę, musimy być gotowi.

O Wolves…

- Grali świetnie cały sezon. Nie wiem, czy Bruno Lage jest szczęśliwy w 100%, bo niepotrzebnie stracili trochę punktów. Chyba dopiero teraz są pewni, że nie zagrają w europejskich rozgrywkach. Jeszcze tydzień temu była szansa. W decydującym momencie Bruno zachorował na COVID i nie mógł grać. Nie znam go za dobrze, ale oglądając go w starciu z nami, widać było jak bardzo lubi konkurować! To musiało być dla niego okropne - siedzieć w domu i nie móc nic zrobić. Myślę, że wyjdą najlepszym składem i będą mieli świetny plan. Nie strzelili zbyt dużo goli w tym sezonie, ale też stracili mało bramek. To wyjątkowa sprawa. Oczekuję, że w przyszłym roku będą naprawdę silnym zespołem. Bardzo ciężki oponent. 

O planach klubu na zwycięską paradę, która odbędzie się 29 maja…

- Mamy wiele powodów do świętowania, jeśli mam być szczery. Nie wiemy jeszcze ile dokładnie, ale mamy dużo powodów. Samo świętowanie życia jest wystarczającym powodem. Oczywiście cieszymy się też z wygranej Pucharu Ligi i Pucharu Anglii. Dwa lata temu nie było parady, a wtedy zdobyliśmy mistrzostwo. Cieszę się, że tym razem parada się odbędzie. Spełniam swoje obietnice i jestem z tego zadowolony. Dla nas parada to po prostu okazja do świętowania tego, że jesteśmy drużyną. Nie myślę nawet o trofeach, ale mamy już dwa i zobaczymy z iloma skończymy. Cokolwiek wydarzy się 28 maja, następny dzień będzie cudowny. 

O zawodnikach, którzy mogą odejść przez lato…

- Nie chcę, żeby ktokolwiek odchodził, ale takie jest życie. Nie wiem, nikt nie podszedł do mnie i nie powiedział „chcę odejść”. Żaden agent do mnie nie dzwonił. Zobaczymy, co się stanie, ale teraz nie możemy o tym myśleć. Wszystko co osiągnęliśmy było możliwe tylko, dlatego że cały zespół jest niesamowity. Mamy zawodników klasy światowej, naprawdę świetnych piłkarzy. Chłopcy z Akademii też nam pomogli. Czasami mieliśmy trochę szczęścia, przykładowo w meczu z Leicester czy innymi spotkaniami pucharowymi. Tak jak mówię, nie wiem kto odejdzie. To normalna rzecz, jeśli któryś z chłopaków podejdzie do mnie i powie, że znalazl klub, w którym bardzo chce grać. Wtedy tamten klub musi złożyć ofertę, bo my też musimy się na to zgodzić. Już tak jest i to normalne. Teraz nie możemy o tym myśleć, musimy się skupić na dwóch ostatnich starciach. 

O tym, jak radzi sobie ze wzlotami i upadkami swoich zawodników…

- Chłopcy zawsze akceptują moje decyzje, dlatego tak dobrze grają. Muszę podejmować decyzje, a oni nigdy ich nie podważają. Dlatego jesteśmy w tak dobrej sytuacji. Wszyscy mamy do siebie szacunek i bardzo się lubimy. Chcemy odnosić jak najwięcej sukcesów.