SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1832

Wywiad z Jürgenem Kloppem


Jürgen Klopp wraca pełen nowej energii, podekscytowany możliwościami, które stoją przed Liverpoolem, a drużyna przygotowuje się do zintensyfikowania w ten weekend swoich przedsezonowych treningów.

The Reds w sobotni wieczór polecą do Bangkoku na pierwszy etap swojej azjatyckiej trasy, podczas której zagrają także w Singapurze i zmierzą się z Manchesterem United oraz Crystal Palace.

Po kilku początkowych dniach pracy w AXA Training Centre, które miały miejsce w tym tygodniu, drużyna zostanie wzmocniona, gdy wrócą gracze, którzy jeszcze nie zameldowali się z powrotem na ten przedsezonowy okres.

W naszym pierwszym długim wywiadzie z Kloppem tego lata niemiecki szkoleniowiec omówił powrót do pracy, plany zespołu na nadchodzące tygodnie, znaczące odejścia z klubu i najnowsze wiadomości dotyczące przedłużenia kontraktów z Mo Salahem, Jamesem Milnerem i Joe Gomezem.

Ten ostatni sezon był niezwykle długi – czy czujesz się zadowolony i zregenerowany po przerwie, którą miałeś od finału Ligi Mistrzów do teraz?

- Tak, ucieszyłem się, kiedy sezon się skończył – może mniej tym, w jaki sposób się skończył, ale wciąż byłem szczęśliwy, że możemy rozpocząć wakacje. Mieliśmy wystarczająco długi czas na wypoczynek. Jestem więcej niż zregenerowany. Wszystko jest świetnie, cieszę się z powrotu.

Wspomniałeś, że nie jest to sposób, w jaki ktokolwiek chciałby zakończyć sezon w Paryżu – nie chodzi tylko o wynik, ale o samą noc, która była niesamowicie trudna dla tak wielu kibiców.

- Spotkałem tylko kilku, którym się poszczęściło – cała reszta, którą spotkałem, w tym także moja rodzina, miała na zewnątrz niesamowite trudności. Myślę, że w międzyczasie stało się jasne, że było to bardzo źle zorganizowane. Ktokolwiek był za to odpowiedzialny, nie był na to przygotowany. Moja rodzina przed meczem wysyłała mi wiadomości „jesteśmy na stadionie, powodzenia” i tego typu rzeczy, ale tak nie było. Tego rodzaju potrzebne kłamstwa otrzymujesz, dopiero po zakończeniu gry dowiadujesz się, jak wyglądała sytuacja. Mieliśmy małe przyjęcie, moja żona nie była na nie przygotowana, ciągle była wykończona tym wszystkim co działo się wokół. Myślę, że te wszystkie rzeczy które się tam wydarzyły sprawiły, że najmniejszym problemem jaki mieliśmy tej nocy było to, że przegraliśmy finał – coś niesamowitego do stwierdzenia po finale Ligi Mistrzów. To oczywiście było bardzo trudne. Nie byłem na zewnątrz, ale tak wiele osób opowiedziało mi prawdziwą historię tego co się tam działo, i wszystkie te historie się tak naprawdę pokrywały, więc wiem co się stało.

W czasie każdego okresu przedsezonowego następuje wiele zmian, różni zawodnicy, różne twarze, a the Reds wracają do gry bez kilku piłkarzy – Sadio Mané, Divocka, Takiego - bez których klub nie miałby takiej liczby trofeów…

- Zdecydowanie. Jesteśmy bardzo wdzięczni chłopakom, to było wspaniałe, ich wkład był znakomity – u każdego na swój sposób.

- Div był tutaj przede mną, na wypożyczeniu i tak dalej, ale miał tutaj niesamowicie udany okres, nawet jeśli nie wystawiałem go do gry tak często. Wiele razy to powtarzałem, to moja wina i odrobinę jakości całego składu. Ale z pewnością jest legendą Liverpoolu. Kiedy myślisz o Divocku Origim, nie możesz uniknąć uśmiechu, bo tak wiele wspaniałych momentów było możliwych tylko dzięki niemu. Na przykład jak bramka strzelona ramieniem/główką w meczu z Newcastle, tak wiele różnych rzeczy, gole przeciwko Evertonowi, Liga Mistrzów, finał. Niesamowity. Życzmy mu wszystkiego najlepszego. To właśnie mu powiedziałem, kiedy uściskałem go po naszym ostatnim meczu w Premier League, kiedy pożegnał się z klubem. Powiedziałem mu: „Wiem, że dokądkolwiek pójdziesz, odniesiesz sukces i życzę ci wiele szczęścia w życiu, bo na nie zasługujesz”.

- Sadio, hej, co można powiedzieć o Sadio? Co za piłkarz, światowej klasy. On i my, wspólnie wymyśliliśmy go na nowo jako numer 9 w ostatnim sezonie, podczas którego grał niesamowicie dobrze. Podoba mi się sposób, w jaki to się teraz potoczyło, bo było to po prostu całkowicie czyste. My wiedzieliśmy, on i jego agent powiedzieli nam, że chcą odejść, chcieli mieć nowe wyzwania, znaleźć nowy klub. To nigdy nie są proste negocjacje – wszystko jest okej, dopóki nie zaczynamy rozmów o pieniądzach, ale tutaj wszystko zagrało naprawdę dobrze. Więc on również jest legendą Liverpoolu, jednym z największych zawodników w historii Premier League, tak bym powiedział, biorąc pod uwagę jego liczby. I do tego po prostu jest fantastyczną osobą. Więc bardzo się cieszę, że jest teraz w klubie, w którym chciał być. Jest wdzięczny za wszystkie rzeczy, których razem dokonaliśmy, tak samo ja i my jesteśmy wdzięczni. Teraz jest w nowym miejscu.

- I teraz Taki – nie był tutaj tak długo, ale miał podobny wpływ na to, co udało nam się tu zrobić. Wygrał tutaj ważne trofea. Zostaliśmy razem mistrzami kiedy dołączył do nas zimą, a potem wygraliśmy krajowe puchary - co nie udałoby się bez niego, taka jest prawda, na sto procent. Tak to wygląda. Monaco to dobry klub, będzie tam grał i czeka go świetna kariera. Zawsze będzie tu mile widziany gdy będzie wracał, na pewno, jest niesamowitą osobą.

- Tak to jest, że zawodnicy odchodzą, a ty sprowadzasz innych piłkarzy, jesteśmy teraz bardzo podekscytowani nowym zespołem, który tu stworzymy.

Mo Salah podpisał nowy kontrakt – zawsze wydawałeś się taki spokojny w tej materii i okazało się, że miałeś rację…

- Wiedziałem, że tak się stanie, to zawsze było jasne, że Mo chce zostać – takie były zawsze komunikaty. Oczywiście rozmawiałem z nim i zawsze jasno dawał do zrozumienia: „Chcę zostać.”. Ale to ważna umowa, trzeba brać pod uwagę różne czynniki i to wymaga czasu. Nie zawsze możemy spełnić oczekiwania z zewnątrz – kontrakt się kończy, wygaśnie w przyszłym roku, więc rozwiążcie ten problem od razu. Pewne rzeczy potrzebują czasu. Mamy jednak oczywiście wystarczające doświadczenie by radzić sobie w takich sytuacjach. Jest teraz bardzo zadowolony, że może przedłużyć swój pobyt w klubie. My także jesteśmy ogromnie szczęśliwi, to światowej klasy piłkarz. Wyobraź sobie, że teraz chcesz sprowadzić do drużyny Mo Salaha, on jest w innym klubie, a ty chcesz zawodnika, który ma takie wyniki jak on w ostatnich latach. W zasadzie nie byłoby to możliwe. Ale mamy go, a on chce tu zostać – świetne informacje.

Mówiąc o nowych kontraktach, James Milner i Joe Gomez…

- Fantastycznie, absolutnie fantastycznie – tak budujesz zespół. Millie jest dla nas bardzo ważny. Kto tego nie wie lub w to nie wierzy, ten powinien przeczytać nową książkę Pepjina Lijndersa, która wyjdzie chyba na początku sierpnia. To jak list miłosny do Jamesa Milnera – całkowicie zasłużony swoją drogą! A Joey jest obrońcą na światowym poziomie, nie mam co do tego wątpliwości. Wierzy w nasz projekt, wierzy w siebie i chce być zawodnikiem Liverpoolu. I chcemy, żeby został w naszym składzie. Wiem co ludzie mówią w takich chwilach: „Ale masz tego piłkarza, i tamtego, i tego”. Potrzebujemy jakości i mamy ją. A Joe Gomez, kiedy grał dla nas był świetny, i będzie też wspaniały w przyszłości.

To wiele mówi o atmosferze w tym budynku, że wołałby grać więcej w ubiegłym sezonie, a mimo to zależy mu na tym, by pozostać w pobliżu i być dobrym członkiem zespołu…

- W ubiegłym roku mieliśmy trzech środkowych obrońców wracających po poważnych, długotrwałych kontuzjach. Wszystko jest do wyjaśnienia, to nie takie trudne. Oczywiście Virgil – zawodnik, o którym nie trzeba nawet dyskutować – zaczął na całkiem wysokim poziomie. Joël wrócił jako pierwszy, więc jednocześnie najdłużej mógł trenować, i także w tym przypadku nie trzeba dyskutować na temat jego jakości. Był tam. Ibou, nowy gracz, który również doznał długotrwałej kontuzji, a także dodatkowo potrzebował czasu, by znaleźć swoje miejsce w zespole. Grał dobrze od pierwszych chwil, ale nadal był nowy i musiał się dostosować do kilku rzeczy. Joey potrzebował trochę więcej czasu, tak to czasem bywa. Potem potrzebował złapać trochę więcej rytmu i miał kolejną, drobną kontuzję – nic poważnego, lekki uraz, który jest czymś normalnym po tak długiej przerwie. To sprawiło, że znalazł się w takiej sytuacji, ale myślę, że wszyscy wiemy jak często i jak dobrze grał, szczególnie w drugiej części sezonu. Jak już powiedziałem, jest światowej klasy obrońcą, bez cienia wątpliwości.

Ten sezon zaczyna się odrobinę wcześniej, będzie też przerwa związana z Mistrzostwami Świata. Czy to zmienia w jakichkolwiek sposób twój sposób postępowania z zawodnikami w tym okresie przedsezonowym?

- Nie za bardzo. Dla niektórych nasz okres przedsezonowy jest wystarczająco długi, dla innych jest zbyt krótki. Musimy więc ponownie wydłużyć okres przedsezonowy aż do samego rozpoczęcia sezonu, nie możemy tego zmienić, bo mamy swoje ograniczenia czasowe. Od ponad 20 lat pracuję w tej branży, w zasadzie cały czas na tej samej pozycji, wiemy więc jak wiele pracy trzeba wykonać w tym przedsezonowym okresie, żeby stworzyć bazę na cały sezon. Tym razem można powiedzieć, że mamy dwie różne grupy, ale tylko od listopada. Będziemy mieli jedną grupę, która rozegra swój najdłuższy sezon w życiu - jeśli dojdziesz do półfinałów lub finałów Mistrzostw Świata, to to będzie absolutne szaleństwo. I mamy te drugą grupę, która będzie miała w listopadzie solidną przerwę. Ale do tego momentu, wszyscy są w tej samej sytuacji. Zawodnicy, którzy pojadą na Mistrzostwa Świata oczywiście tam również będą musieli być w formie, biorąc pod uwagę ten punkt widzenia to właściwie powiedziałbym, że to dobry moment. Zobaczymy później, jak sobie z tym poradzimy, ale do tego czasu powinno być dobrze.

- W tym okresie przedsezonowym nic się tak naprawdę nie zmieniło. Mamy nasz wyjazd do Azji, którego nie możemy się doczekać, bo dawno nas tam nie było. Z drugiej strony mam nadzieję, że uda nam się potrenować – wiemy, jaka jest tam pora roku, więc nie sądzę, żeby udało się nam uniknąć deszczu. Ale liczę na to, że uda nam się solidnie potrenować. Robiliśmy co w naszej mocy, żeby się dobrze przygotować, specjaliści od murawy starają się wszystko przygotować. No i ostatecznie będziemy potrzebować tam również odrobiny szczęścia.

- Te dwa mecze są i nie są ważne jednocześnie, nie możemy grać przeciwko Manchesterowi United i mówić, że to po prostu mecz towarzyski. To nie jest zwykłe towarzyskie spotkanie. Ale jednocześnie to mecz przedsezonowy i musimy zobaczyć, kogo będziemy mogli w tym momencie wykorzystać. Chłopcy, którzy wrócili teraz po wypełnieniu swoich reprezentacyjnych obowiązków, lecą z nami jutro, a niektórych spotkamy bezpośrednio na miejscu. Od tego momentu zaczynają treningi, ale dwa dni później gramy mecz, zobaczymy więc czy możemy im dać 10 albo 15 minut na boisku, coś takiego. Później może trochę więcej w spotkaniu z Crystal Palace. Później wracamy, spędzamy pięć dni tutaj i ruszamy do Austrii, stamtąd w zasadzie prosto na mecz Tarczy Wspólnoty, a już tydzień później rozpoczynamy sezon. Będzie ciężko.

- To właśnie mam na myśli, że musimy rozciągnąć nasz okres przedsezonowy i płynnie przejść w nowy sezon. W sobotę będziemy grali z Fulham, a później kolejny mecz w następny poniedziałek, tak więc to będzie długi, naprawdę długi tydzień, który będziemy wykorzystywać również na treningi. Potem znowu gramy w poniedziałek, tak mi się wydaje, więc to są te momenty, kiedy musimy ćwiczyć. Podczas sezonu nie możemy trenować, gramy co trzy dni, potrzebujemy czasu na odpoczynek. Dlatego to będzie ten okres, w którym próbujemy stworzyć sobie bazę na resztę sezonu.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

użytkownik zablokowany 09.07.2022 11:23 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.

Pozostałe aktualności

Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (0)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (14)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com