Raphael Honingstein o transferach Liverpoolu
Liverpool ściągnął Darwina Nuneza, sprzedał Sadio Mane i przedłużył umowę z Mohamedem Salahem – wszystko to przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego. Jest to typowe lato dla the Reds.
Po odejściu dyrektora sportowego Michaela Edwardsa pojawiły się obawy czy Liverpool nie straci swojej siły na rynku transferowym, ale jego następca Julian Ward nie tracił ani chwili, aby udowodnić, że jest co najmniej odpowiednim człowiekiem na tym stanowisku.
Ściągnięcie Nuzeza z Benfiki za rekordową kwotę 85 mln funtów zajęło zaledwie kilka dni, a Ward poleciał do Portugalii, wyprzedzając rywali z Manchesteru United, najwyraźniej niewzruszony nagłą decyzją Mane o chęci opuszczenia Anfield. Transfer Mane do Bayernu został zatwierdzony tydzień po dokonaniu transferu jego następcy.
Oferta, którą Liverpool wyłożył za Nuneza jest dowodem na zmianę strategii transferowej klubu – ściągając 23-letniego Urugwajczyka pobili klubowy rekord, a kwota może wzrosnąć do 100 mln funtów. W 2016 roku Jurgen Klopp powiedział, że jeżeli takie kwoty staną się normą „nie będzie mnie już w tym zawodzie”.
Z drugiej strony, Liverpool zapewnił sobie usługi dwóch nastolatków. Z Fulham przybył ofensywny pomocnik Fabio Carvalho, natomiast z Aberdeen kupiono prawego obrońcę Calvina Ramsaya.
Jednak chyba najważniejszą sprawą, jaką Liverpool miał do załatwienia tego lata, było podpisanie nowego kontraktu z Salahem po niemal roku negocjacji. Egipcjanin, który zgodził się grać w koszulce Liverpoolu przez kolejne trzy lata, został najlepiej zarabiającym graczem w historii klubu. Napastnik będzie pobierał 350 tys. funtów tygodniowo.
Niemiecki ekspert piłkarski Rafa Honigstein w podcaście Transfer Talk poddał ocenie letnią działalność Kloppa.
Czy strategia transferowa Kloppa uległa zmianie?
Uważam, że komentarz Kloppa, dotyczący wydawania pieniędzy nie był żartem, a po prostu został wypowiedziany sześć lat temu. Nie sądzę, że mógł przewidzieć wzrost kwot transferowych i płac. Myślę, że to, ile Liverpool może wydać pieniędzy, pokazuje, w jakim są miejscu. W przeszłości musieli sprzedawać, nie mogli zatrzymać swoich najlepszych graczy. W Borussii sytuacja była podobna, każdego roku tracili piłkarza i musieli przebudowywać skład, przez to tracili pęd i rytm. Teraz są w fantastycznej sytuacji. Mane odszedł, ale zatrzymali tego, którego chcieli najbardziej, czyli Salaha, i kupili najbardziej interesującego młodego napastnika w Europie. To fantastyczna sytuacja.
Czemu Liverpool był w stanie zatrzymać Salaha?
Kilka miesięcy temu pojawiły się pogłoski, że Salah może odejść i niemal wszyscy się zgodzili, że Liverpool nie będzie w pewnym momencie w stanie spełnić jego oczekiwań finansowych i rywalizować w tej kwestii z Barceloną i Realem Madryt. Mówiąc szczerze, gdyby któryś tych klubów włączył się do gry, mogłoby dojść do takiej sytuacji, ponieważ byli w stanie płacić 500 tys. funtów – o jedną trzecią więcej, niż obecna płaca – przynajmniej kiedyś. Jako, że sytuacja finansowa Barcelony i Realu się zmieniła, a do tego Real miał inne cele transferowe w tym roku, Liverpool i Salah znaleźli się w sytuacji, gdzie przedłużenie kontraktu pasowało obu stronom i dlatego się dogadali. Mogłoby się to potoczyć inaczej, gdyby Mane zdecydował się zostać i podpisał nową umowę. Jednak stało się tak, że Liverpool dostał trochę pieniędzy i przyszedł Nunez, a 30-letni Salah będzie grał jeszcze trzy lata. Nie widzę tu żadnych minusów.
Jak nowa umowa Salaha wpłynie na Liverpool?
Jedyny potencjalny problem brzmi: czy nie dojdzie do efektu domina? Czy w szatni nie pojawi się zazdrość? To będzie sprawa Kloppa i tego, jak na te sprawy patrzą inni. Jeżeli istnieje przeświadczenie, że Salah jest warty każdego centa i klub postąpił właściwie, a on będzie systematycznie trafiał do siatki, wtedy nie będzie żadnego problemu. Jeżeli jego forma spadnie, sprawy się skomplikują, ale nie widzieliśmy żadnych znaków, że tak może być. W niektórych momentach było widać jego zmęczenie po Pucharze Narodów Afryki, ale w tym sezonie, gdy będzie miał trochę odpoczynku podczas mundialu – Egipt się nie zakwalifikował – powinno być świetnie.
Czy ściągnie młodych talentów zawsze było w stylu Kloppa?
Myślę, że to kombinacja kilku aspektów. Styl Kloppa jest bardzo wymagający i łatwiej przyswajają go gracze w najlepszym momencie kariery lub tuż przed nim, niż ci po 30. roku życia. To wymaga opanowania kilku stylów rozgrywania, a także różnych podejść. Młodych piłkarzy łatwiej uformować, więcej słuchają i są większe szanse, że włączą się w istniejącą sytuację, niż powiedzą „wygrałem to, to i tamto, z pewnością dostosujesz się do mojego stylu”, a to się nigdy nie wydarzy w zespole Kloppa.
Jest także świadectwo tego, jakie mądre ruchy Liverpool jako klub wykonał. Ściągnęli np. Andy’ego Robertsona, rozwinęli fantastycznego Trenta Alexandra-Arnolda, więc czemu nie mieliby grać takimi piłkarzami, wiedząc, że są tak dobrzy w tak młodym wieku. Nie chodzi o to, że menedżer powie, że chce młodych graczy. Chodzi o to, aby mieć zdolności do bardzo dobrej gry w młodym wieku. Bierze się to z mądrej polityki transferowej i bardzo dobrej pracy w akademii. Dzięki temu Klopp ma możliwość dać szansę tym chłopakom.
Uważam, że Liverpool ma teraz naprawdę fajną mieszankę graczy młodych, graczy bardziej doświadczonych, graczy z akademii, graczy, którzy przyszli z zagranicy. To tworzy maszynę, która myśli „Zamierzamy wygrać większość meczów”. Widzieliście jak blisko byli, aby wygrać absolutnie wszystko w tamtym sezonie i wydaje mi się, że stoją na tej samej pozycji w kolejnym sezonie – to coś wyjątkowego. Na miejscu menedżera też bym przedłużył kontakt, ponieważ widzisz jak dużo frajdy jeszcze cię czeka z tym zespołem.
Czy Mane od razu wejdzie do pierwszego składu Bayernu?
Tak, przez niego takim piłkarzom jak Serge Gnabry, Kingsley Coman, Leroy Sane, Jamal Musiala, a nawet Thomas Muller, będzie trudniej się załapać do składu. Powodem, dla którego go ściągnęli – poza tym, że był dostępny – jest to, że Julian Nagelsmann uwielbia jego postawę i nieustępliwość. Bayernowi bywa łatwo w Bundeslidze, ponieważ nie mają sobie równych, co widzieliśmy w drugiej połowie sezonu, gdy stracili nieco ostrości i gdy przyszło do gry z Villareal w Lidzie Mistrzów nie byli w stanie podołać. Mane natomiast nadaje ton, daje konsekwencje, szybkość, pokorę, co pozytywnie udziela się całej reszcie graczy. Jego sposób gry jest zaraźliwy, a do tego potrafi grać na różnych pozycjach.
Pytanie brzmi czy zdaniem Nagelsmanna i jego sztabu Mane jest wystarczająco dobry, by grać na środku po odejściu Roberta Lewandowskiego, czy będą potrzebować kogoś jeszcze. Toczy się dyskusja, ponieważ w DNA Bayernu od 40 lat było posiadanie silnej dziewiątki, a to oznaczałoby zbliżenie do systemu Liverpoolu, czyli gry z trzema napastnikami, którzy są skrzydłowymi, bez dziesiątki, a każdy z nich może grać na różnych pozycjach. Myślę, że Nagelsmann mógłby pójść w tę stronę, ale są ludzie, którzy uważają, że Bayern potrzebuje dziewiątki, która będzie strzelać nawet, jeśli cały zespół gra źle. Uważam, że Mane od razu wejdzie do składu i będzie absolutną gwiazdą Bayernu w następnym sezonie.
Komentarze (1)
W tekście jest mowa o 100 mln FUNTÓW.