Klopp o ofensywnych możliwościach zespołu
Jürgen Klopp spędził część swoich wakacji na rozmyślaniach jak podnieść poziom drużyny. Nie jest to łatwe zadanie biorąc pod uwagę, że Liverpool przegrał tylko 4 spośród 63 meczów w poprzednim sezonie. To właśnie w zmianach personalnych Niemiec upatruje szansę na zaskoczenie rywali i podniesienie poprzeczki.
- Myślę, że jesteśmy w stanie poprawić jakość naszych występów - stwierdził Klopp.
- Możemy lepiej się przemieszczać, momentami inaczej reagować, czasem być bardziej spokojni, a niekiedy bardziej żywi.
- Jeśli spojrzysz na nasze mecze to oczywiście powiesz, że przegraliśmy z West Hamem i Leicester City (jedyne ligowe porażki) oraz, że powinniśmy wygrać z Tottenhamem, ale nie o tym teraz rozmawiamy.
- Chodzi o nasz sposób gry. Musimy robić odpowiednie rzeczy na boisku, a kolejnym razem je powtarzać i powtarzać i tak w kółko. Czekam na to. Musimy teraz wykorzystać ten krótki okres czasu przed sezonem, żeby się do tego najlepiej przygotować - podsumował Klopp.
Jednym z kluczowych elementów przebudowanej drużyny ma być Darwin Núñez. Urugwajczyk, który przyszedł z Benfiki za rekordową dla klubu sumę (po spełnieniu bonusów) ma wypełnić lukę i dać coś dodatkowego po odejściu Sadio Mané do Bayernu Monachium.
Núñez wnosi inne atuty do zespołu. Swoją siłę i szybkość pokazał w dwóch meczach przeciwko Liverpoolowi w Lidze Mistrzów.
- Był już przed tamtymi meczami na naszej liście - powiedział szkoleniowiec the Reds.
- Nie prowadziliśmy rozmów z nim, po prostu wiedzieliśmy, że to ciekawy zawodnik.
- Mamy w sztabie swoją portugalską kolonię (Pep Lijnders i Viktor Matos pracowali w FC Porto) i oglądali każdy jego mecz, chociaż pewnie nie było to dla nich przyjemne, gdyż są bardziej za niebieską stroną.
- Darwin od początku nam się podobał, ale transfery nie działają na zasadzie: Podoba ci się zawodnik, więc go kupujesz. Musieliśmy jeszcze przyjrzeć się naszemu zespołowi. Nie brakowało nam napastników, nie odczuwaliśmy braku jakości wśród napastników. Nadszedł jednak moment, w którym zdecydowaliśmy, że musimy spróbować go zakontraktować.
Pepowi Lijndersowi bardzo spodobała się postawa Urugwajczyka kiedy Liverpool zaczął o niego ubiegać.
- Był bardzo zdeterminowany, żeby do nas przyjść. To świetne uczucie kiedy taki piłkarz chce dołączyć do twojego zespołu - powiedział Lijnders.
- Nie lubię sytuacji, która na szczęście jakiś czas się już nie trafiła, kiedy rozmawiasz z piłkarzem i niby słucha uważnie, ale godzinę temu rozmawiał z innym managerem i już za godzinę ma kolejne spotkanie. Tak czasem bywa.
- Darwin był naszym pierwszym wyborem i my również byliśmy jego. To było jasne od początku. Bardzo mi się to spodobało. Teraz musimy go wdrożyć do zespołu.
Darwin Núñez rozpoczął treningi z zespołem dopiero w ostatnią niedzielę, ale już zdążył zrobić wrażenie na kolegach z zespołu.
- Poruszanie się, szybkość, siła i pracowitość są niesamowite - przyznał w wywiadzie z The Athletic Harvey Elliott.
- Jesteśmy podekscytowani tym co może wnieść do zespołu. Jesteśmy jak rodzina i z pewnością zaopiekujemy się nim. Mamy dużą grupę piłkarzy mówiących po hiszpańsku i portugalsku, więc z pewnością pomogą mu zanim oswoi się z językiem. Nikt tu nie jest pozostawiony samemu sobie, w zespole panuje świetna atmosfera i wszyscy są bardzo pomocni.
Kiedy w poniedziałek Núñez schodził z boiska treningowego z powodu bólu stopy, podszedł do niego Thiago, objął ramieniem i upewnił się, że nic poważnego mu się nie stało.
We wtorek zaliczył co prawda spektakularne pudło, ale bardziej interesujące były jego wbiegnięcia za linię obrony. Widać było wtedy, że dobrze mu się współpracuje z bocznymi obrońcami.
Wszyscy spodziewali się, że Luis Díaz będzie potrzebował czasu zanim zgra się z drużyną. Kolumbijczyk jednak z miejsca stał się ważną częścią zespołu po styczniowym transferze wartym 50 milionów funtów.
Dla niego jednak sposób gry niewiele się zmienił po transferze i Klopp liczy, że z Darwinem będzie tak samo.
- Luis przybył do zespołu i z marszu pokazał, że jest świetny. Widzieliśmy sposób jego gry w Porto i chcieliśmy, żeby u nas grał dokładnie tak samo, więc to nie jest tak, że pokazaliśmy mu jakieś skrypty jak wpasować się do tego zespołu - powiedział Klopp.
- Luis zaczął grać i tylko czasem dawaliśmy mu jakieś sugestie co zrobić lepiej. Podobnie jest z Darwinem, nie chcemy go zmieniać.
- Czy chcę, żeby Darwin grał na dziewiątce jak Roberto Firmino? Nie, to kompletnie bez sensu. Darwin to dziewiątka, a Bobby to fałszywa dziewiątka. To dwie różne pozycje.
- Musimy go wdrożyć do zespołu i czy będzie gotowy taktycznie do gry w pierwszym meczu ligowym, czy w drugim, trzecim, a może w czwartym to nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Na pewno będzie dyskusja o tym czy powinniśmy go wystawić. Ja mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, bo to by oznaczało, że mamy sporo kontuzji w zespole. Musimy się skupić na pracy i zobaczymy na treningach, jak szybko będziemy mogli go wystawić do gry.
Przez długi czas ofensywne trio Liverpoolu składało się z Mané, Firmino i Salaha. To już przeszłość. Najpierw Diogo Jota wbił się gdzieś pomiędzy wysyłając Bobby'ego coraz częściej na ławkę rezerwowych, a potem Luis Díaz swoim przyjściem sprawił, że nikt nie może być pewny w wyjściowej jedenastce.
Po tym jak razem z Mané klub opuścili Divock Origi i Takumi Minamino, Jürgen Klopp jest zadowolony ze swoich opcji w ataku. Twierdzi, że daje mu to dużą możliwość rotacji przez co rywale nie będą przygotowani na wszystko.
Klopp może zostać przy swojej taktyce 4-3-3 z Salahem i Díazem na skrzydłach i Darwinem Núñezem na szpicy. Może też znaleźć się miejsce dla Roberto Firmino lub Diogo Joty za plecami Urugwajczyka w formacji 4-2-3-1. Ma też do dyspozycji dwóch młodych zawodników, którzy mogą grać zarówno w linii pomocy jak i w ataku - Harveya Elliotta i Fabio Carvalho.
- To jest to co lubię. Z pewnością dokonywanie wyborów będzie ciekawe - powiedział Klopp.
- Mieliśmy dwa, trzy lub nawet cztery lata, w których już w okresie przygotowawczym wiedzieliśmy, że to Mo, Sadio i Bobby będą podstawowymi napastnikami.
- Teraz praktycznie każdy może zagrać, więc musimy to wykorzystać.
- Rywalom z pewnością trudniej będzie nas rozpracować. Ciężko jest przygotować się do meczu kiedy nie wiesz kto zagra na jakiej pozycji.
- Darwin jest napastnikiem, który może grać na skrzydle. Sadio z kolei był skrzydłowym, który mógł grać w ataku. Mamy Luisa oraz Fabio, który też może grać na lewym skrzydle. Jest Diogo, który do nas wrócił. Nadal mamy Mo, który jest z nami od długiego czasu. To już jest mnóstwo opcji, a pewnie o kimś jeszcze zapomniałem.
- W tym okienku straciliśmy nie tylko Sadio, ale również Divocka i Takiego. Myślę, że wszyscy się zgodzą, że bez tych dwóch chłopaków nie zdobylibyśmy dwóch pucharów w zeszłym sezonie. Jesteśmy im bardzo wdzięczni, ale czasem sensownie jest coś zmienić.
- Będzie nam brakować Sadio tak samo jak będzie nam brakować Divocka i Takiego. Musimy odświeżyć naszą grę, zmienić nieco sposób w jaki gramy. Wszystko zależy od umiejętności piłkarzy. Każdy z nich ma inne zdolności i musimy je jakoś wykorzystać. Jak? Mam pewne pomysły, ale nie powiem wam teraz, że zrobimy to i to. Jestem też otwarty na piłkarzy, na to co wniosą ekstra.
- Możecie powiedzieć, że mamy przypisaną formację i każdy wie jaką. Teraz mamy jednak dużo opcji na zmianę naszej dynamiki na boisku i będziemy chcieli z niej skorzystać - kontynuował Klopp.
Skuteczna rekrutacja to wizytówka sukcesu Kloppa w Liverpoolu. Pozyskanie Darwina Núñeza to duża inwestycja, więc naturalnie obarczona sporym ryzykiem, ale Klopp jest pewny, że Urugwajczyk sprawdzi się tak samo jak Luis Díaz i Diogo Jota przed nim.
- Jesteśmy pozytywnie nastawieni, ale musimy jeszcze udowodnić swoją rację.
- Wiemy czego dokładnie potrzebujemy i wiemy czego chcemy. Nie strzelamy w ciemno i nie kupujemy zawodnika tylko dlatego, że wiele klubów się nim interesuje. Mamy swoje własne, jasne dla nas pomysły - wyjaśnił Klopp.
- W ostatnich latach musicie przyznać, że częściej nasze transfery wypalały. Czasem ludzie dziwili się dlaczego zatrudniamy danego zawodnika, żaden inny klub się nim nie interesował.
- W przypadku Darwina jest inaczej, każdy zgadzał się z tym, że jest to świetny zawodnik i warto go sprowadzić do klubu.
- Nie szukamy wymyślnych transferów. Chcemy sprowadzać właściwych ludzi do naszego projektu, zarówno pod względem umiejętności jak i charakteru. Do tej pory to działało.
- Charakter piłkarza musi być zgodny z wizją gry. Jeśli kupujesz naszą grę to od razu czerpiesz z tego zyski. Dla ofensywnego piłkarza to lepiej kiedy odbieramy piłkę jak najbliżej bramki rywala. Nie musi biec 70 metrów, żeby odebrać piłkę, a potem wracać te 70 metrów w przeciwnym kierunku.
- Te rzeczy do tej pory działały i nam bardzo pomogły. Mam nadzieję, że zadziałają po raz kolejny - zakończył Klopp.
James Pearce
Komentarze (3)
Bardzo jestem ciekaw tego, jak to wszystko zostanie poukładane na przestrzeni sezonu. W końcu możemy oczekiwać lekkich roszad w formacji ofensywnej i czegoś z deczka bardziej nieprzewidywalnego w naszej grze. Oby to zadziałało.
W ogóle jak tu można nie być pozytywnie nastawionym? Przecież wszyscy chcieliśmy klasowego i dobrze rokującego na przyszłość zmiennika za Mané. Teraz trzeba tylko wykorzystać atuty, które Darwin nam zaoferuje i do takich zadań chyba nie ma lepszego fachowca, niż Jurgen zadaniowiec. :)
Chłopak musi się wdrożyć a to zadanie dla Jürgena oraz sztabu i tu nie ma co dyskutować-to na 100 % wypali aczkolwiek może trochę potrwać.
Ponadto właśnie chyba wszyscy tego chcieliśmy czyli czegoś nowego w formacji ofensywnej aby być nieszablonowym, zaskakiwać rywala co zwiększy szanse na celne trafienia.
Czuję nawet lekkie podniecenie😁 na myśl o graniu formacją 1-4-2-1-3.