Thiago - jego dobre i złe strony
Jakość jego gry nigdy nie stała pod znakiem zapytania, ale po odniesieniu kolejnej kontuzji w pierwszym ligowym meczu Liverpoolu w sezonie 2022/23, Thiago wydaje się podążać znajomym szlakiem.
Thiago Alcântara do Nascimento.
Bez wątpienia jeden z najlepszych piłkarzy, którzy w ciągu ostatnich lat założyli czerwoną koszulkę.
Jego transfer z Bayernu Monachium w lecie 2020 roku być może wywołał więcej ekscytacji niż jakikolwiek inny w erze Jürgena Kloppa i nie możemy się temu dziwić.
Decyzja Liverpoolu na ściągnięcie Thiago była inna niż dotychczasowe transfery Michaela Edwardsa i reszty ekipy.
Tym razem nie chodziło o młodego zawodnika z jeszcze niespełnionym potencjałem i czymś do udowodnienia, ale o gracza klasy światowej w życiowej formie, który był wtedy określany mianem najlepszego pomocnika na planecie.
Tak więc, jak możemy oceniać karierę Thiago na Anfield po dwóch latach pod okiem Kloppa? Kiedy tylko jest zdrowy, znajduje się na samym szczycie listy menadżera.
Gwarantuje on kompletnie inny wymiar dla środka pola niż reszta zawodników grających na jego pozycji.
Przemyślane podania, niesamowita dokładność i wszystko, czego można chcieć od współczesnego pomocnika.
Pierwszy sezon zawodnika został zakłócony przez komplikacje związane z COVID-em i niewiarygodny zwrot akcji, który zmusił drużynę do gry bez środkowych obrońców przez dużą część sezonu. Następna kampania była dla hiszpańskiego pomocnika znacznie bardziej owocna.
Pomimo kilku problemów z kontuzjami wystąpił w 39 meczach we wszystkich rozgrywkach w sezonie 2021/22, a The Reds wygrali 22 z 27 meczów, w których wyszedł w pierwszej XI.
Zaliczył parę wybitnych występów, wśród których wymienić można ligowe starcie z Southampton oraz półfinał Pucharu Anglii z Manchesterem City. Jego bramka zdobyta w meczu z Porto idealnie podsumowała jego grę. Czysta klasa.
31-latek zazwyczaj gra na pozycji numer osiem po lewej stronie środka pomocy Liverpoolu, często towarzyszą mu Fabinho oraz Jordan Henderson. To trochę bardziej zaawansowana rola niż ta, którą grał w Bayernie, ale dobrze się do niej przyzwyczaił.
Gracz klasy światowej, który bardzo dużo wnosi do drużyny, ale nie zawsze jest tak kolorowo. Prawie opuścił finał Ligi Mistrzów przez kontuzję, z powodu której nie mógł zagrać w meczach reprezentacyjnych pod koniec sezonu, a teraz podczas meczu z Fulham zszedł z boiska z kolejnym urazem, co naturalnie bardzo zasmuciło fanów.
Thiago opuścił 14 meczów Premier League w swoim pierwszym sezonie, a w następnym zaledwie jeden mniej. Łzy poleciały mu z oczu, kiedy nabawił się kontuzji podczas rozgrzewki przed zeszłorocznym finałem Pucharu Ligi Angielskiej, a pod koniec sezonu w Paryżu prawie stało się to samo.
Można się zastanowić, czy intensywna natura futbolu Kloppa wpływa na jego zdrowie. Thiago jest proszony o szybsze bieganie, więcej sprintów i częściej uczestniczy w grze ofensywnej niż podczas jego kariery w Bayernie.
Nie można zaprzeczyć, że Thiago pomaga Liverpoolowi odnosić sukcesy. Jego kontuzje zaczynają być jednak prawdziwym problemem.
Thiago miał być zastępcą dla Gini'ego Wijnalduma, którego kontrakt stracił ważność 12 miesięcy po przybyciu Hiszpana.
Jeśli chodzi o dostępność, zawodnicy są swoimi przeciwieństwami. W ciągu pięciu lat na Anfield, Wijnaldum opuścił zaledwie 11 meczów ze względu na kontuzje. Można kłócić się, że Holender bardziej pasował do środka pola Kloppa. Jednakże Liverpool wiedział, na co się pisze, podpisując kontrakt z Thiago i nikt nie wątpi, że kwota wydana na jego transfer była uzasadniona.
To może być naprawdę ważny sezon dla zawodnika z numerem 6. Do końca jego umowy zostały mniej niż dwa lata, a następny rok może być kluczowy w decyzji klubu o jego pozostaniu w drużynie.
Komentarze (2)