Czego możemy się spodziewać po Núñezie
Liverpool pobił swój rekord transferowy ściągając Darwina Núñeza, co wiąże się z wielkimi oczekiwaniami. Czego więc możemy się spodziewać?
To nowy początek dla ofensywy Liverpoolu.
Jeśli chodzi o nowe transfery, to nic nie przebije szumu związanego z przyjściem nowego napastnika. Ta pozycja jest bowiem synonimem the Kop i wielkości klubu.
Bramka Darwina Núñeza w doliczonym czasie spotkania o Tarczę Wspólnoty zapoczątkowała euforyczne sceny na King Power Stadium i zwiększyła apetyt na to, czego możemy się po nim spodziewać w tym sezonie.
Prawdę mówiąc, od dawna nie mieliśmy takiego napastnika.
Bobby Firmino w ciągu ostatnich siedmiu lat, stworzył własną interpretację zawodnika grającego na pozycji nr. 9.
Wcześniej byli zawodnicy tacy jak Luis Suarez czy Daniel Sturridge, którzy również byli wybitnymi strzelcami i mieli unikalne umiejętności, ale nie osiągali swojego szczytu.
Przyjście Núñeza najbardziej przypomina transfer Fernando Torresa.
Wraz z przyjściem Núñeza obudziły się podobne emocje co w lecie 2007 r. kiedy przypadkowo właśnie przegraliśmy finał Pucharu Europy.
Jeśli Urugwajczyk okaże się być choćby w połowie tak dobry jak Torres, to będziemy mieć z jego gry sporo radości.
Metka
Łatwo mówić, ale cena wydana na Núñeza nie może być brana pod uwagę w kontekście nadchodzącej kampanii.
Rekord transferowy może bowiem prowadzić do dyskusji, gdy pojawią się gorsze chwile.
Virgil van Dijk i Alisson pokazali jednak, że jeśli wszystko idzie dobrze, to ludzie szybko są w stanie zapomnieć o metce.
Kiedy ostatnio ktoś kwestionował te transfery?
Porównania do Erlinga Haalanda nie są zbyt przydatne, ale są nieuniknione. Powodują to ceny i zamieszanie związane z transferami.
Wiele się zmieniło od czasu, gdy Jürgen Klopp skomentował dziewięcio-cyfrową kwotę wydaną przez Manchester United na Paula Pogbę mówiąc: "W dniu, w którym tak będzie wyglądał piłka, skończę się nią zajmować".
W pewnych klubach podstawy ekonomii zdają się nie istnieć, ale Liverpool wypracował sobie pozycję, w której może sobie pozwolić na takie transfery w odpowiednim czasie.
Jeśli nauczyliśmy się czegoś podczas rządów Jürgena Kloppa, to roli cierpliwości i zdrowego rozsądku.
Kiedy pojawi się powód do zmartwień, dowiemy się o tym, ale nie od Twitterowiczów.
Przedsezonowa histeria
Niezwykły był podział opinii po pierwszych występach Darwina.
Najpierw został przez niektórych od razu skreślony na podstawie kilku klipów z debiutanckiego meczu (a nawet na podstawie nagrań z otwartego treningu w Bangkoku), a chwilę później był nazywany drugim wcieleniem Eusebio, gdy strzelił cztery gole Lipskowi.
To głupie, ale myślę, że to część tej zabawy.
Haaland i Núñez odegrali znaczącą rolę w doliczonym czasie meczu o Tarczę Wspólnoty. Ich różne zachowania w polu karnym trafiły na okładki.
Pomimo zdobycia pierwszych bramek, zarówno piłkarz jak i menadżer jak niewiele to znaczy w kontekście wielkiej przyszłości.
Urugwajczyk będzie się starał skupić na zmniejszeniu liczby histerycznych narracji i napisaniu własnego rozdziału w Liverpoolu.
Ewolucja ofensywnego trio
Przyjście Núñeza daje nam opcję jakich wcześniej nie mieliśmy.
Mo Salah podpisał nową umowę z klubem, a spryt Liverpoolu na rynku transferowym pozwolił klubowi rozpocząć nową erę na szczycie.
Początek Luisa Diaza na lewej stronie w Liverpoolu zapewnił mu, przynajmniej na razie, miejsce w składzie. Cena jaką zapłacono za Núñeza może wskazywać, że ma on mieć decydującą rolę jako przewodniczący linii ataku.
Żołnierz Kloppa - Bobby Firmino i szósty najlepszy strzelec ligi zeszłego sezonu - Diogo Jota, też mogą mieć coś do powiedzenia w ofensywie.
Profil Núñeza, jego fizyczność i styl gry mogą doprowadzić do zmiany formacji. Klopp chciałby bowiem, żeby jego drużyna była mniej przewidywalna, dlatego wielu zastanawia się nad potencjalną zmianą formacji na 4-2-3-1.
Czego się spodziewać
Biorąc to wszystko pod uwagę, na co możemy mieć nadzieję w tym sezonie?
Niezależnie od ceny, widzimy że menadżer nie spieszy się z integrowaniem nowych zawodników z wyjściową jedenastką, dopóki nie będą w pełni gotowi.
Granie w tym systemie nie jest łatwe. Andy'emu Robertsonowi przyzwyczajanie się do stylu Kloppa zajęło pół roku. Fabinho potrzebował jeszcze więcej czasu.
Widzieliśmy jednak wejście do zespołu Diaza, dzięki czemu możemy mieć nadzieję, że da się dobrze przejść z ligi portugalskiej do Anglii.
Núñez w zeszłym sezonie miał fantastyczne liczby. Strzelił 26 goli w 28 ligowych spotkaniach, trafiając średnio co 76 minut.
Musimy być jednak spokojni. Nie ma potrzeby, by narzucać niepotrzebną presję na szerokie ramiona Urugwajczyka.
Z drugiej strony miło byłoby spojrzeć na to za dziesięć lat i cieszyć się, że oto powstał wtedy kolejny świetny napastnik Liverpoolu.
Komentarze (6)
-mnóstwo bramek
Jeszcze dodalbym za brednie ten fragment że wystarczy że Nunez bedzie w polowie tak dobry jak Torres to bedzie git.
Torres był wspanialym napastnikiem ale gral krotko, duzo kontuzji, nigdy nie zdobyl krola strzelcow ani zadnego pucharu. Mysle ze Nunez ma wiekszy potencjal na dluga kariere w LFC i na zdobycie 200+ bramek i kilku duzych trofeow.