Milner o swojej roli i dwusetnym występie

Występ Liverpoolu poniżej oczekiwań na Craven Cottage w zeszłą sobotę spowodował utratę cennych dwóch punktów.

Teraz przed ekipą Jurgena Kloppa stoi wyzwanie w postaci Orłów Patricka Vieiry, którzy w roli gości zawitają w pierwszym ligowym spotkaniu na Anfield w tym sezonie.

- Oczywiście gorzkie słowa padły również z ust menadżera, ale my sami dobrze wiemy, że zagraliśmy na zbyt niskim poziomie – powiedział Milner dla Liverpoolfc.com

- Toczą się nieustanne dyskusje w drużynie pomiędzy zawodnikami, co moglibyśmy poprawić i w jaki sposób. Każdy również wraca do domu i analizuje swoje zagrania. Poprawa zależy tylko od nas i nikt tego nie bagatelizuje.

- Wiemy jakiego poziomu się od nas oczekuje i jaki sami chcemy widzom dostarczać. Nikt nie jest większym krytykantem niż szatnia. Jesteśmy zawiedzeni poprzednim meczem, ale mamy nadzieję, że uda nam się poprawić naszą grę.

Czy remis przeciwko Fulham sprawia duży zawód?

- Tak, tak jest. Jasne, że chcieliśmy rozpocząć od trzech punktów, ale nie udało się. Daje nam to pole do poprawy. Nie jest to związane ze złą formą, bo graliśmy dobrze tydzień wcześniej. Szkoda, że nie udało się zagrać na podobnym poziomie do w spotkaniu o Tarczę Wspólnoty.

Czy można szukać jakichś pozytywów z meczu na Craven Cottage?

- Myślę, że ważne jest, że było widać po nas wolę walki. Walczyliśmy do końca, nawet jeśli sprawy nie układały się po naszej myśli. Harvey i Darvin po wejściu wnieśli sporo pozytywów do naszej gry. Ważne jest, że zawodnicy z ławki mogą wejść i zagrać swoje – szczególnie na przestrzeni całego sezonu, gdy mogą nadejść kontuzje.

Czy rozpoczęty właśnie 21 sezon w karierze odbierasz jakoś inaczej niż poprzednie?

- Raczej nie, staram się robić swoją robotę tak samo, jak wcześniej. Rozmawialiśmy o tym już przy okazji innych wywiadów, „Jak się czujesz w tym wieku?”, „Co zamierzasz potem?” i tego typu. Zaliczyłem już pełen cykl, ponieważ na początku pytano się mnie, jak sobie radzę pomimo młodego wieku. To dziwne, ale cały ten czas wydaje się jakby trwał niespełna dwie minuty. To wspaniała podróż, którą chcę dalej kontynuować.

Na temat kontuzji w zespole i większej ilości potencjalnych minut na boisku

- Przede wszystkim chcę, aby zespół grał najlepiej, jak może. Do tego potrzebujesz każdego gotowego do gry, więc nie wyczekuję kontuzji u innych. Zdaję sobie sprawę, że moja rola w tym sezonie nie będzie polegać na częstych występach, ale gdy już nadarzy się okazja, to będę gotowy. Robię wszystko, aby być tego pewien. Chcę mieć możliwie jak największy wpływ. Nadal czuję, że oferuję wiele i mogę dużo pomóc klubowi.

O dwusetnym występie dla Liverpoolu w PL i energii na znacznie więcej

- Jeśli powiedziałbyś mi podczas podpisywania kontraktu, że tak to się potoczy, to wziąłbym to w ciemno. Ciekawie jest móc obserwować ewolucję drużyny począwszy od przyjścia trenera, do dni, w których mogliśmy pobić każdego, przez takie też gdy graliśmy niekonsekwentnie i nonszalancko. Przyszła konsekwencja, przyszły trofea. Nie czuć, by cokolwiek miało zmierzać do końca. Myślę, że wiele przed nami, choć nie przychodzi to łatwo. Wszystko w naszych rękach. Praca zaczyna się na treningach i trwa przez nawet najmniej ważne spotkania. Musimy radzić sobie z kontuzjami, zawieszeniami i podróżami. Trzy mecze w tygodniu, późne powroty z europejskich spotkań, to wszystko części naszej pracy i to, jak radzisz sobie z nimi rzutuje na twoją grę. Musimy upewnić się, że jesteśmy najlepsi oraz lepsi niż w zeszłym sezonie, bo każdy poprawia swój poziom.

O powrocie na Anfield w starciu z Palace

- Pat sprawił, że grają dobrze. Maja również dobrych piłkarzy. Bardzo dobrze ich zorganizował i zanosi się na trudny mecz. Ważne, aby odnieść zwycięstwo i wejść w dobrą passę. Szczególnie, że mecz rozegra się przed naszymi kibicami. - Pat sprawił, że grają dobrze. Maja również dobrych piłkarzy. Bardzo dobrze ich zorganizował i zanosi się na trudny mecz. Ważne, aby odnieść zwycięstwo i wejść w dobrą passę. Szczególnie, że mecz rozegra się przed naszymi kibicami.