SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2466

John Henry wie, co nastąpi dalej


Właściciel Liverpoolu przyglądał się prosto z trybun, jak the Reds wysoko pokonują Borunemouth i w ten sposób wysyłają jasny sygnał do reszty stawki Premier League.

Kryzys? Jaki kryzys? Pogłoski o upadku Liverpoolu były mocno przesadzone, a drużyna weszła w sezon w czwartej kolejce kampanii. Pokonali beniaminka z Bournemouth 9:0 i odnieśli takie zwycięstwo, którego często pod wodzami Jürgena Kloppa nie byli w stanie pokazać w przeciwieństwie do rywali z Manchesteru City. Uciszyli wątpiących w sposób najbardziej przekonujący z możliwych. 

Po kłującej w serce przegranej z Manchesterem United w poniedziałek nieunikniona była jakaś forma reakcji w meczu na Anfield. Musiała nastąpić. Jednocześnie John W. Henry był obecny na Anfield, więc dla Liverpoolu był to idealny moment na pokazanie się.

Rutynowa wygrana pozwoliłaby dopisać punkty w tabeli, ale po takim początku sezonu, potrzebowali pokazać swoje stanowisko. Należy uznać, że zostało ono wyraźnie przedstawione. Idealne remedium na stale rosnącą nerwowość the Reds, która pojawiła się w pierwszych tygodniach sezonu.

Oczywiście jest mnóstwo przyczyn powolnego startu sezonu w wykonaniu Liverpoolu, chociażby długa lista piłkarzy kontuzjowanych. Wprawdzie Klopp liczył, że będzie miał do dyspozycji kilku rannych, ale chodzących, swoich wojowników, to jednak the Reds znów musieli działać z jedną ręką na temblaku, kiedy nadszedł dzień pojedynku z ekipą Scotta Parkera.

Na przedmeczowej konferencji Klopp potwierdził, że nastąpiła zmiana stanowiska ze strony Liverpoolu przed końcem okienka transferowego, które nastąpi w czwartek. Przyznał, że błędem była decyzja o odpuszczeniu transferu pomocnika i będzie szukał możliwości wzmocnienia motoru napędowego swojej maszynerii w najbliższych pięciu dniach, o ile będzie to możliwe.

Obecność Henry'ego z żoną Lindą Pizzuti u boku, nie umknęła uwadze kibiców. Amerykanin przyglądał się z bocznej strefy, jak przebiega rozgrzewka the Reds. Z pewnością zastanawiał się, co złego stało się z drużyną, która zaledwie trzy miesiące temu była tak blisko bezprecedensowej, poczwórnej korony.

Po zajęciu miejsca w loży dyrektorskiej, w ciągu sześciu minut od rozpoczęcia spotkania, prawdopodobnie zapomniał, że zastanawiał się na temat tego, o co to całe zamieszanie.

Powtarzającym się motywem tego nieprzekonującego w wykonaniu Liverpoolu okresu był fakt, że drużyna regularnie traciła bramkę jako pierwsza. Zdarzyło się to dziewięciokrotnie w trakcie ostatnich 11 występów. Ostatnim meczem, w którym nie sprawdził się ten schemat, było kwietniowe spotkanie z Newcastle.

Na szczęście w tym przypadku nie dali Bournemouth szansy na wydłużenie tej serii. Już w trzeciej minucie Luis Díaz zamienił na bramkę podanie od Roberto Firmino.

Trzy minuty później napastnik był ponownie zaangażowany, wykładając piłkę Harveyowi Elliottowi na skraju pola karnego, a ten okazję zamienił na bramkę. Biorąc pod uwagę krytykę, jaka w ostatnich miesiącach spadała na Firmino, a także to co, sam pokazał na Old Trafford, kiedy jednocześnie jego przyszłość w klubie jest wciąż niejasna, a kontrakt wygasa przyszłego lata, w sobotę był człowiekiem z misją.

Díaz w ósmej minucie ponownie umieścił piłkę w siatce, ale sędzia słusznie odgwizdał pozycję spaloną. Chwilę później Anfield na stojąco i z oklaskami w poruszający sposób uczciło śmierć zamordowanej dziewięciolatki Olivii Pratt-Korbel.

Obaj strzelcy oraz asystujący byli ponownie w centrum wydarzeń, gdy przedłożyli Mohamedowi Salahowi piłkę-prezent, którą wystarczyło umieścić w siatce. Niestety, Egipcjanin spudłował. Liverpool dał radę w tym meczu strzelić dziewięć goli, ale to nie był jego dzień.

"Si Senor" wybrzmiało na Anfield w połowie pierwszej części gry i nie działo się to po raz pierwszy, gdyż Firmino stale demolował defensywę rywali. Najbardziej sprytnym ze swoich podcinanych podań ominął całą defensywę Bournemouth i jedynie wzniesienie piłki nad poprzeczkę przez Traversa uratowało gości po strzale Salaha. 

Brazylijczyk mógł skompletować hat-tricka asyst po pół godziny gry, kiedy Trent Alexander-Arnold rozegrał z napastnikiem kilka podań z pierwszej piłki, a następnie huknął z dystansu. Travers był bez szans i analogicznie nie mógł nic zrobić, kiedy Firmino sam wpisywał się na listę strzelców kilka chwil później.

Po swoim rozczarowującym występie w meczu z United Virgil van Dijk zamienił na bramkę podanie z rzutu rożnego od Andy'ego Robertsona. Tuż przed przerwą Liverpool prowadził 5:0.

Na drugą połowę Fabio Carvalho zastąpił na murawie Harveya Elliotta, który zajął miejsce na ławce rezerwowych. To był jedyny niemiły moment tego dnia, jeżeli zmiana spowodowana była kontuzją, ale najprawdopodobniej to jedynie działanie zapobiegawcze, ale jeszcze bardziej potwierdzające konieczność działań Kloppa w zakresie wzmocnień.

Szósta bramka dla Liverpoolu to samodzielne nałożenie na siebie kary przez Bournemouth. Chriss Mepham skierował piłkę do bramki obok Traversa, próbując blokować dośrodkowanie Trenta Alexandra-Arnolda. Później na listę strzelców ponownie wpisał się na listę strzelców. Travers sparował dośrodkowanie Robertsona, a Brazylijczyk zdobył swojego setnego gola dla klubu.

Salah zmarnował kolejną stuprocentową okazję, uderzając wysoko nad bramką po dograniu od Fabinho, a następnie piłkę do Carvalho dograł Kostas Tsimikas, a młody zawodnik strzałem z woleja umieścił piłkę w siatce. W ten sposób zdobył swoją pierwszą bramkę dla the Reds i to tuż przed the Kop.

Díaz ponownie wpisał się na listę strzelców, a asystę przy tym trafieniu mógł sobie zapisać Grek, który wykonywał rzut rożny. Wynik sobotnie spotkania to nie tylko najwyższa wygrana Liverpoolu w Premier League, ale także wyrównanie rekordowego wyniku dla całej ligi. Jednocześnie w meczu zadebiutowali Stefan Bajčetić i Bobby Clark. Ich wejście z ławki rezerwowych było wisienką na torcie.

"Chcemy dziesiątego!" grzmiało uradowane the Kop, generując tak głośny ryk, jak wtedy, kiedy myśleli, że the Reds wyrwali mistrzostwo z rąk Manchesteru City.

Klopp nie skorzystał z zaproszenia the Kop do świętowania wygranej uderzeniami pięści w górę, machając przy tym palcem, żeby pokazać, że nie jest zainteresowany. Jego drużyna być może i wygrała 9:0, ale jest w pełni świadom szerszego kontekstu. Po czterech meczach wciąż tracą do City pięć punktów, gdyż Citizens zdołali odrobić straty w spotkaniu  z Crystal Palace.

Nawet ta niewiarygodna wygrana nie jest w stanie w pełni przykryć pewnych rys. Tak, to było imponujące. Tak, Liverpool będzie stawał się mocniejszy wraz z powrotem do zdrowia kontuzjowanych zawodników. Tak, Elliott i Carvalho zabłysnęli grą w pomocy.

Jednak nie może być to pretekstem do kolejnego zwrotu w przeciwną stronę the Reds w kontekście potrzeby wzmocnień przed końcem okna transferowego w czwartek. Henry'emu mogło się podobać, to co zobaczył i mógł pomyśleć, że w drużynie Klopp nastąpił powrót do normy, ale wciąż jest praca do wykonania.

Jeżeli tak gra poraniony Liverpool, to wyobraźcie sobie, co mogliby osiągnąć z pełnym magazynkiem. Przy takiej liczbie zawodników po złej stronie wieku 30 lat z niewielkim gniazdem utalentowanych młodzików, początek sezonu dla the Reds był taki, jak dla drużyny przechodzącej przebudowę. Jednak nie mogą sobie teraz pozwolić na zrobienie kroku wstecz.

Liverpool wysłał wiadomość do reszty stawki w Premier League i pokazał, że wciąż walczą o tytuł mistrzowski, jednocześnie licząc, że nie stało się to zbyt późno. Robienie takich pokazów w sierpniu wydaje się być absurdalne, ale taki właśnie poziom wprowadzili w angielskiej elicie Liverpool i Manchester City i taki tego, co wymagane jest do osiągnięcia sukcesu. Niewielkie różnice i tego typu sprawy.

Liverpool już teraz goni, a kiedy przeminie blask sobotniej wygranej, fani znów zaczną się domagać wzmocnień. Po zobaczeniu na własnego oczy tego zwycięstwa teraz nadeszła pora na Henry'ego i FSG, by wysłali swoją wiadomość, by ponownie wsparli Kloppa i sprowadzili mu nowego, wymarzonego pomocnika, zanim będzie na to za późno.

Theo Squires

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (19)

lfc257 28.08.2022 20:52 #
Czyli już oswajają kibiców z brakiem transferu. Zaskakujące 😉
użytkownik zablokowany 28.08.2022 21:46 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
krzycho765 28.08.2022 23:50 #
Może warto zmienić żonę?
Snatchi 28.08.2022 20:54 #
Rzucić trochę kasy dla klubu i Klopp doszlifuje tego potwora!
użytkownik zablokowany 28.08.2022 21:45 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
cider 29.08.2022 10:47 #
Wrócą: Keita, Jones, Ox, Thiago ... i cyk mamy cztery nowe transfery.
To niestety czarny humor w który wpędza kibiców LFC swoimi nie(działaniami) FSG.
liverpoool 28.08.2022 21:48 #
Właściciele są chytrzy, też uważam że transfer pomocnika bd przygłuszony wysoką wygraną ale to mógł być dobry dzień dla nas gdzie wszystko wpadało a np z Newcastle może być zupełnie inaczej ale to już bedzie za późno, tak jak mówię, nie chce mi się wierzyć żeby nagle FSG wyłożyło na koniec okienka 100 baniek choć to nie moja kasa i chciałbym aby kogoś sprowadzili, byłoby ciekawie
LiveTom 28.08.2022 22:07 #
Przyszedł Henry popatrzył i powiedział: Ale o co wam chodzi, jaki transfer, tu wszystko gra. :P

Ale oby było inaczej.
użytkownik zablokowany 28.08.2022 22:33 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
Scouselad 29.08.2022 00:59 #
Bajcetic, rewelacyjny chłopak. Przypomina Luisa Figo. Wiąże 2-3 obrońców wchodzac w drybling w polu karnym. Fabio Carvalho, naturalny nastepca Thiago. Harvey Elliott, podania jak Rooney. Hejterzy dupa cicho. Przyszłość jest nasza. YNWA❤️
Ares 29.08.2022 07:30 #
Carvalho następca Thiago? Przecież Fabio to na wskroś ofensywny zawodnik. No chyba, że nie wyczułem ironii
cezarkop 29.08.2022 07:29 #
Żadnego transferu nie będzie choćby z tego względu że Henry znaczną część swoich oszczędności wydał na bilety lotnicze z tej swojej Hameryki.
poprzerwie2 29.08.2022 10:09 #
Co za śmieszny artykuł, 3/4 to opis spotkania i żadnych ciekawych czy ważnych informacji. Ściek!
hoster 29.08.2022 10:25 #
Nie wiem może coś źle przeczytałem ale się nie dowiedziałem co nastąpi dalej, przeczytałem opis meczu.
użytkownik zablokowany 29.08.2022 11:43 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
Karasu 29.08.2022 10:29 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
hubertus93 30.08.2022 00:42 #
Interesował się, ale już kupił Newcastle.
simok 29.08.2022 11:03 #
A wiecie gdzie John Henry trzyma kasę na transfery dla Liverpoolu?
-W czerwonych skarpetkach :D.

Taki suchar.
MarcelowskyLFC 29.08.2022 11:19 #
#Liverpool are looking at a potential move for RB Leipzig's Konrad Laimer. Laimer is now in the last year of his current contract and would be available for around £25million this summer.
użytkownik zablokowany 29.08.2022 11:31 #
Laimer ma tragiczna historie kontuzji. Jezeli serio to bedzie on to znaczy tylko tyle ze nic sie nie uczymy na bledach. Kupilismy juz dostatecznie duzo łamag i kalek zeby dalej to robic. Strata czasu: jego i naszego przede wszystkim.
MKrzysiek 29.08.2022 13:02 #
Ten news doskonale pokazał prawdę na temat naszej drużyny czyli to, że pomimo słabego początku w dalszym ciągu liczy się w walce o tytuł mistrzowski ale jednocześnie trzeba bardzo umiejętnie przeprowadzić przebudowę linii pomocy (Hendo i Milner to doświadczeni zawodnicy, mają już swoje lata i potrzebny jest 1 młody pomocnik w tej chwili spekuluje się o pewnym młodym talencie z Borussii Dortmund, którym interesuję się też Real Madryt) i uzupełnić kadrę o najzdolniejszych wychowanków, których będziemy ogrywać w Emirates FA Cup i Carabao Cup (Trent jest najlepszym przykładem tego, że mamy uzdolnionych wychowanków tylko muszą oni dostawać swoje szanse i je wykorzystywać w meczach o stawkę).
I to by było tyle w temacie :)
AleksanderFa 29.08.2022 13:15 #
Frenkie De Jong leci do Londynu. Zapewne Chelsea.
poprzerwie2 29.08.2022 13:32 #
Zapewne ślub Van de Beeka
AleksanderFa 29.08.2022 13:40 #
Ma to sens.

Pozostałe aktualności

Kelleher przed meczem z Southampton  (0)
23.11.2024 13:45, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wideo z wczorajszego treningu  (0)
23.11.2024 12:36, Piotrek, liverpoolfc.com
Gerrard komplementuje Curtisa Jonesa  (1)
23.11.2024 12:17, Bartolino, The Times
Wywiad z kibicem Southampton  (0)
23.11.2024 11:56, B9K, thisisanfield.com
Garść informacji z treningu Liverpoolu  (0)
23.11.2024 11:19, Kubahos, liverpoolfc.com
Wieści kadrowe przed meczem z Southampton  (1)
23.11.2024 10:45, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Nadszedł czas Conora Bradleya  (0)
22.11.2024 23:45, Bajer_LFC98, Liverpool Echo
Carrick pełen zachwytu nad Benem Doakiem  (0)
22.11.2024 23:42, K4cper32, Liverpool Echo