Klopp o transferach, Newcastle i czystych kontach
Na przedmeczowej konferencji prasowej Jürgen Klopp omówił sytuację Liverpoolu w kontekście rynku transferowego, przedstawił dalszą analizę zwycięstwa 9:0 nad Wisienkami oraz omówił najbliższe wyzwanie, jakim jest mecz z Newcastle.
Poniżej wypowiedź bossa...
Można było dostrzec większą obecność Luisa Díaza i Mohameda Salaha w polu karnym, co miało znaczenie w spotkaniu z Bournemouth. Czy były to świadome starania po przegranej z Manchesterem United? Czy taką wiadomość przekazałeś zawodnikom?
Tak, ale nie z powodu meczu z Manchesterem United. To była kwestia ogólna. Widziałem sytuacje, w kiedy Mo dośrodkowywał piłkę i wydaje mi się, że dwoma zawodnikami w polu karnym byli Henderson i Trent Alexander-Arnold. Musieliśmy więc stać się bardziej elastyczni. Potrzebowaliśmy wprowadzić piłkarzy w pole karne, ale najmniej zależało mi na tym, którzy piłkarze to będą. Chodziło po prostu o większą liczebność w i wokół pola karnego, o pojawienie się na odpowiednich pozycjach i tego typu rzeczy. Najbardziej w tym spotkaniu podobało mi się trafienie Harveya Elliotta. Piękna bramka, ale nie ze względów wizualnych, ale ponieważ byliśmy tak blisko siebie w tej sytuacji, że byliśmy tak połączeni, że mogliśmy tak szybko reagować. I w tamtym momencie było to praktycznie nie do obronienia.
Ostatnie dni okienka transferowego, więc jesteśmy przekonani, że wynik 9:0 nie jest w centrum Twojej uwagi. Czy nadal działacie na rynku transferowym, w szczególności w obszarze pomocników?
Tak jakby. W pewnym sensie. Tak. Jednak im bliżej zbliżamy się do ostatniej minuty okienka, tym mniej prawdopodobne się to staje. Tak wygląda sytuacja. Co mogę powiedzieć? Nie wycofaliśmy się z rynku. Nie mogę podać wam nazwisk, nawet gdybym chciał to zrobić, ale nie chcę tego robić. To trudna sprawa. To naprawdę trudna sprawa, ponieważ odpowiedni... Z pewnością jest dostępnych paru zawodników, którzy byliby odpowiednim wyborem, ale w ich przypadku dochodzą inne czynniki: przy niektórych jest to kontrakt, klub nie chce sprzedać i tego typu kwestie. Tak to wygląda i nie jesteśmy w stanie tego wymusić. Zobaczymy.
Kiedy dokładnie kończy się okienko? Czwartek, godzina 11, więc mamy jeszcze czas. Jednak gdy nadejdzie ta godzina, a my pozyskamy lub nie pozyskamy zawodnika, to będę naprawdę zadowolony, ponieważ będziemy mogli przestać o tym myśleć. Gdy nadejdzie ten moment, będziemy mogli skupić się na składzie, który mamy do dyspozycji, na zespole, który mamy, na byciu gotowym na zmierzenie się z wszystkimi problemami, które będziemy mieli w tym sezonie. Być gotowym na radzenie sobie z nimi i przejście przez nie wspólnie. I kiedy mówię, że wspólnie, to naprawdę mam to na myśli, czyli także naszych kibiców, którzy są całkiem aktywni w mediach społecznościowych każdego dnia i po prostu mogą przestać to robić, ponieważ mamy dobry zespół piłkarski, są kontuzje, ale piłkarze wrócą i tak dalej.
Jeżeli ktoś oczekuje, żebyśmy zawsze po prostu robili to, co robią inni albo czego życzą sobie inni ludzie, to nie jest to możliwe, nigdy wcześniej nie miało miejsca i nie będzie miało miejsca w przyszłości. Ten klub znalazł się w obecnej sytuacji dzięki sposobom, w jaki radzimy sobie z różnymi sytuacjami. Kiedy mówię, że nie ja podejmuję decyzję o tym, jak dużo wydajemy, to jest to prawda, ale zawsze tak było i mimo tego wciąż jesteśmy w tym klubie i wygraliśmy kilka pucharów. Teraz od określonego momentu będziemy w końcu skupiali się na tym, co jest naprawdę ważne. Tak, sprowadzanie właściwych piłkarzy jest istotne, ale jeśli nie będziemy w stanie tego zrobić, to tego nie zrobimy.
W meczu z Bournemouth pojawiło się na murawie kilka młodych i nowych twarzy. Mając na uwadze dużą liczbę spotkań w sezonie, czy te twarze będzie można zobaczyć częściej i jaki jest poziom ich gotowości?
Mamy wiele wspaniałych talentów. Dla przykładu, jeżeli oglądaliście mecz naszej drużyny U-21 z Tottenhamem, a my mieliśmy ku temu okazję w hotelu dzień przed naszym spotkaniem, to widać było, że dysponujemy prawdziwymi talentami, a Barry Lewtas wykonuje z tą drużyną niesamowitą robotę. Jednak w idealnym świecie nie wystawiasz trzech lub czterech siedemnastolatków w tym samym meczu. Natomiast oni są gotowi i będą gotowi, to chyba bardziej trafne stwierdzenie, z pewnością będą gotowi. Kiedy by to nie nastąpiło. Powiem szczerze, że wspaniale było móc to zrobić w sobotę tzn. wpuścić ich na murawę. Są wystarczająco mądrzy, by zorientować się, że wraz z rosnącym wynikiem coraz bardziej prawdopodobne stawało się, że dostaną swoją szansę. Zasługują na nią i wyszło naprawdę miło. W tamtym momencie utożsamiałem się każdym z nich. Mówiąc szczerze, nie wliczam w ten etap Fabio Carvalho. Jednak byłem naprawdę szczęśliwy, że w przypadku Bobby'ego i Stefana byłem tym, który dał im tę możliwość. Mam nadzieję, że szybko powrócą też pozostali. Być może jeszcze nie teraz, ale na pewno w przyszłości.
Czy Alisson Becker potrzebował czystego konta?
My potrzebowaliśmy. Ali trochę mniej. Tak, on chce notować zero z tyłu, ponieważ ma to ogromny sens. Natomiast nie był zdesperowany czy coś w tym stylu. Naprawdę ucieszyłem się z czystego konta, szczerze, ponieważ, jak wspomniałem, kiedy wygrywasz 5:0 do przerwy, nie jest nieprawdopodobne, że rywal wyjdzie po przerwie i być może wciśnie jedną bramkę lub nawet dwie, a wtedy pojawia się ten gorzki posmak. Nie chcesz czegoś takiego i nie było to potrzebne, a chłopcy nie dopuścili, by do tego doszło. Czyste konta są bardzo ważne dla każdego z nas, to oczywiste. Jak możesz zapoczątkować serię meczów na zero z tyłu? Tylko dzięki meczowi na zero z tyłu. Teraz taki rozegraliśmy i mam nadzieję, że pójdziemy dalej tą drogą.
W odniesieniu do Liverpoolu mówisz o byciu odpowiedniego rodzaju piłkarzem dla tego klubu, po zamknięciu okna transferowego chcesz się skupić na trwającym sezonie, jednak wydajesz się bardzo ostrożny w stosunku do pieniędzy, które wydaje klub, zatem czy mógłbyś przybliżyć nam tę sytuację?
Nie jestem ostrożny. Nie wydaje mi się, żebym chociaż przez krótką chwilę myślał: "Muszę być ostrożny". Nie. Powiedziano nam, co jest możliwe, a co nie jest możliwe i tyle. I w tym przedziale próbujemy coś wypracować. To wszystko. Nie ma w tych słowach żadnej krytyki. Przez cały czas tak to działało. Zostaliśmy mistrzami w sezonie, w którym nikogo nie kupiliśmy, tak mi się wydaje. Po zajęciu drugiego miejsca nie stało się to jedną z najbardziej popularnych decyzji. Nie twierdzę, że teraz jest podobnie. I mieliśmy kontuzje i to mi się nie podoba. Od początku sezonu cała dyskusja koncentruje się na piłkarzach, których potrzebujemy i potrzebujemy i potrzebujemy. W pełni to rozumiem, ale funkcjonuje także istniejący zespół i zespół, który masz do dyspozycji, a później oczywiście coraz bardziej chwali się to, że kluby stają się bardziej i bardziej bezwzględne w stosunku do zawodników i mówią im: "Nie jesteś już częścią tego składu". Naprawdę pomyślałem sobie, że w tym roku to podejście jest jeszcze bardziej surowe niż kilka lat temu. Nie powinno to zmierzać w takim kierunku. Uważam, że piłkarze, wraz z biegiem czasu, powinni karać coś takiego poprzez myślenie o tego typu klubach na zasadzie: "Ok, być może zarobię dobre pieniądze przez jeden rok, ale w kolejnym roku zmienią pomysł i będą chcieli pozbyć się mnie tylnymi drzwiami". Różne tego typu rzeczy się dzieją, ale musisz mieć także swoje własne wartości.
Patrząc na wszystkich zawodników, których mamy w klubie, chcemy, żeby w nim byli i teraz musimy z nimi pracować. Tak, niestety, sezon się rozpoczął i mieliśmy zbyt wiele kontuzji - to w stu procentach prawda. Zadajemy sobie wszystkie te pytania: co się stało, jak do tego doszło i inne tego typu. Jednak musimy przez to przejść i tak właściwie, według mojego rozumowania, to też jest sposób działania Liverpoolu, nie tylko w zakresie transferów i kontuzji, ale całościowo. Przejść przez ten moment, razem, to właśnie to, co podoba mi się prawie najbardziej w tym klubie. Jeżeli chcesz być kibicem tego klubu tylko w dobrych momentach, to byłaby bardzo ciekawa podróż, ponieważ oczywiście w historii były pewne mniej dobre okresy. W tych momentach ludzie nawet bardziej zbliżyli się do klubu. A teraz, gdy generalnie radzimy sobie całkiem dobrze, tu i tam zaczęły się pojawiać drobne uszczypliwości i jeśli nie pozyskamy tego zawodnika, to wszystko jest słabe. Nie jest tak.
Chcę rozwijać skład. Chcę rozwijać klub. Chcę odnosić sukcesy - każdy tutaj chce odnosić sukcesy. To pewne. Co to oznacza? Czy nasza sytuacja jest taka sama, jak w innych klubach? Nie i nigdy nie była taka sama, ale jest wystarczająco dobra, żeby w niej pracować i to właśnie robimy.
Kolejne wyzwanie to Newcastle. Jeżeli spojrzymy na ich wyniki, chyba do drugiej połowy minionego sezonu, a teraz sprowadzili nowych piłkarzy, to czy postrzegasz ich jako naprawdę mocną drużynę, która być może w przyszłym roku dołączy do drużyn na szczycie?
Tak będzie. Tak będzie. Jeżeli Eddie Howe dostanie czas i inne potrzebne rzeczy. Nie uważam, żeby potrzebowali kolejnego okna transferowego, ale jeśli dostanie na to czas, to z pewnością tak się stanie. Tak działa świat, piłkarski świat, w którym żyjemy i to całkowicie w porządku. Newcastle to wielki klub i wiadomo, że w przeszłości odnosili sukcesy, a w ostatnich kilku latach nieco mniej. Teraz mają wszystko, co jest potrzebne, żeby stać się klubem z Top 6, cokolwiek to oznacza.
Według Ciebie stają się mocniejsi psychiczni?
To normalne. Są niepokonani w tym sezonie. Od kiedy Eddie się tam pojawił zgromadzili ogromną liczbę punktów. Rozegrali naprawdę dobrą drugą część sezonu. Nie pamiętam dokładnie, kiedy Eddie zaczął pracę, ale od tego momentu grają naprawdę, naprawdę równo. Ciężko nam z nimi grać. Tak, stanowią zagrożenie, tak to wygląda. Sprowadzili Isaka, który jest naprawdę dobrym zawodnikiem i nie tylko on: Botman, Bruno Guimaraes w poprzednim sezonie. Jednak oczywiście, jeżeli Callum Wilson nie może grać, to każdy klub odczułby jego brak, ponieważ jest on najwyższej klasy napastnikiem. Zatem tak, to zupełnie inny przeciwniki.
Wspomniałeś, że powiedziano Ci, co jest możliwe i niemożliwe do zrobienia na rynku transferowym. Czujesz, że tego lata masz wystarczające wsparcie ze strony właścicieli?
Tak. Co oznacza "wsparcie"? Słuchajcie, to co mi się nie podoba w tym wszystkim, to że jeżeli powiem teraz "Nie jestem pewien", to zrobimy z tego wielki problem. Takiego problemu nie ma. Zdaję sobie sprawę, że od zawsze tak było. Czy zawsze jest łatwo? Nie. Czy omawiamy takie kwestie na forum publicznym? Oczywiście, że nie, bo dlaczego mielibyśmy? Nie zaczynajmy tej dyskusji. Pozwólcie mi ująć to tak, od czasu do czasu byłbym skłonny bardziej zaryzykować, ale - jak wspomniałem - nie ja o tym decyduję i dlatego wszystko jest dobrze, ponieważ taki jestem. Próbujemy wszystkiego, dopóki ktoś nie powie nam, że już koniec okna transferowego i nic więcej nie da się zrobić. W tym momencie przestaję patrzeć w tył. Tak wszyscy powinniśmy zrobić potem. Ruszmy od tego miejsca, zróbmy coś wyjątkowego z tą drużyną. To świetny zespół i ma w sobie wszystko. Tak, mieliśmy już problemy, nie graliśmy zawsze dobrego futbolu, ale naprawdę staramy się wycisnąć wszystko z tego sezonu. Mówiąc szczerze, jedynie w ten sposób to wszystko postrzegam. Tyle.
Komentarze (16)
Który to dziewczyna? 😀
Środek pola z Fabinho Thiago i Laimerem nie wygląda źle