Jordan Henderson przed meczem z Ajaxem
Jordan Henderson zawarł kilka swoich słów w programie meczowym przed spotkaniem Ligi Mistrzów pomiędzy Liverpoolem a Ajaxem.
Kapitan napisał: „Zanim przejdę do meczu, który jest za pasem, chciałbym złożyć najszczersze kondolencje i wyrazy sympatii Rodzinie Królewskiej z powodu śmierci Królowej Elżbiety II. Pomimo tego, że odczuliśmy tę stratę jako kraj, ważne jest, abyśmy pamiętali, że pośrodku całego wylewającego się żalu znajduje się rodzina, która pogrążona jest w żałobie i abyśmy mieli ich na uwadze najbardziej, jak tylko się da.
„Oczywiście, nie dotyczy to piłki nożnej, lecz po wydaniu komunikatu o śmierci Królowej zobaczyłem jej stare zdjęcie z wręczenia Pucharu Anglii Roniemu Yeatsowi w 1965 roku i zdałem sobie sprawę, jak ważną rolę pełniła w życiu publicznym przez tak długi czas.
„Był to dla nas, jako dla klubu, szczególny moment. Miał miejsce 60 lat temu, a Królowa Elżbieta [już] brała w nim udział. To świetnie, że młodzi kibice zaczynają rozpoznawać tę fotografię, ponieważ jest naprawdę piękna.
„Być może dla mnie, kapitana, znaczy to więcej, gdyż Ron był jednym z moich poprzedników, a ja z czasem zrozumiałem, jak wyjątkowe jest podnoszenie trofeum w tym klubie. Do wzniesienia pucharu, takiego jak FA Cup, potrzebujesz kogoś do zaprezentowania go i tylko mogę się domyślać, jaką dumę musiał odczuwać Ron w tamtej chwili.
„Każdy w tym kraju będzie miał swoje wspomnienia związane z Królową, a to jest jedno z naszych – zawsze będziemy jej za to wdzięczni oraz za wszystkie działania, które wpłynęły na życie tak wielu ludzi.
„Dziś mamy do zagrania mecz, rzecz jasna, i to jeden z tych trudniejszych. Starcie z Ajaxem w Lidze Mistrzów zalicza się do spotkań, podczas których temperatura wzrasta.
„Historia obu klubów mówi sama za siebie, dlatego miejmy nadzieję, że każdy świadek tego widowiska przeżyje je zgodnie z oczekiwaniami. Dla nas oznacza to podniesienie poziomu gry po zeszłotygodniowej wpadce w Neapolu, a był to wieczór do zapomnienia.
„W ostatnich sezonach nie rozegraliśmy zbyt wielu meczów, w których zawiedliśmy pod względem indywidualnym i zespołowym, ale nie ulega wątpliwości, że właśnie z czymś takim mieliśmy do czynienia w starciu z Napoli.
„Kontuzja wykluczyła mnie z wyjazdu razem z chłopakami, ale nie oznacza to, że nie brałem w tym udziału, ponieważ takie porażki przydarzają się, kiedy standardy obniżają się przez dłuższy okres i muszę wziąć za to odpowiedzialność, jak za każdą inną rzecz.
„Nie chodzi o to, że jestem dla siebie zbyt surowy, czy próbuję zdjąć presję z innych chłopaków. Prawda jest taka, że jeśli nie będziemy wierni założeniom trenera i jeśli nie wszyscy będą odpowiedzialni za wszystko, nie zareagujemy odpowiednio na to, co wydarzyło się w Neapolu, jak również na cały start sezonu, który nie był zbyt dobry w naszym wykonaniu.
„Owszem, tu i tam pojawiły się pozytywne oznaki, ale było ich zdecydowanie za mało i to musi się zmienić. Zmienić jak najszybciej.
„Wyjaśnijmy sobie jednak pewną rzecz: nie staliśmy się słabym zespołem w jeden wieczór. Jakość naszego składu jest niesamowita. Są wśród nas piłkarze, którzy potrafią grać na najwyższym poziomie w każdym meczu.
„Jako zespół zdobyliśmy trofea, dotarliśmy do finałów, zaszliśmy daleko w wielu rozgrywkach, graliśmy bardzo dobrą piłkę i sprawiliśmy radość naprawdę wielu ludziom. Nie ulega wątpliwości, że znajdujemy się obecnie w trudnej sytuacji, ale jesteśmy w stanie ją zmienić, więc wszystko zależy od nas.
„Jak wspomniałem, nie było mnie w Neapolu, ale wszystko, co zostało mi powiedziane nt. reakcji chłopaków po meczu wskazuje na to, że wiedzą, jak należy teraz postępować. Nie może być tu mowy o obwinianiu innych czy wskazywaniu palcami, musimy wspólnie znaleźć na to sposób i, jak sądzę, proces ten rozpoczął się zaraz po końcowym gwizdku w środowy wieczór.
„Nie muszę nikogo przekonywać, jak bardzo jest to istotne. Tak, menedżer i jego sztab mogą udzielać nam rad i wskazówek, ale kluczowe jest również to, by sami zawodnicy zauważali, gdy coś dzieje się na tak i rozwiązywali te kwestie [również] we własnym gronie.
„Odniesiona kontuzja spowodowała, że nie będę mógł zagrać także i w tym spotkaniu i jest to dla mnie największe rozczarowanie, ale nieważne, kto zakłada czerwoną koszulkę, ma za zadanie zaprezentować się najlepiej, jak tylko się da dla tego klubu. Jest to nasz fundament i nie podlega dyskusjom. Ludzie spoza klubu mogą rozmawiać nt. powodów naszej słabszej gry, ale to my jesteśmy tymi, którzy muszą te problemy rozwiązać.
„Najlepszym sposobem na dokonanie tego jest dla mnie, jak zawsze ,ciężka praca i czerpanie z własnych doświadczeń – tych dobrych oraz złych – dopóki nie dojdziemy do momentu, kiedy powróci płynność gry, do której [cały czas] dążymy.
„Nie będę Was prosił o cierpliwość, ponieważ mogłoby to sugerować, że mamy więcej czasu [na przygotowania] niż w rzeczywistości. Liga Mistrzów jest tak wymagająca, że nie ma się ani chwili do stracenia, więc musimy przyszykować się i wrzucać kolejne biegi.
„Im szybciej zaczniemy to robić, tym lepiej.”
Tłum. Marek Mizerkiewicz
Komentarze (0)