Ferdinand o problemach Liverpoolu
Były zawodnik Manchesteru United podzielił się opinią na temat tego, co Liverpool utracił wraz z kontuzją jednego kluczowego piłkarza.
Rio Ferdinand opisał, czego brakuje Liverpoolowi, gdy nie może grać Jordan Henderson.
Kapitan the Reds z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego uda nie brał udziału w ostatnich trzech spotkaniach. Urazu doznał w trakcie wygranego przez Liverpool spotkania z Newcastle United w minionym miesiącu.
Henderson ominął zremisowany derbowy mecz z Evertonem i porażkę 4:1 z Napoli w Lidze Mistrzów. Na wczorajszy pojedynek z Ajaxem również nie mógł być brany pod uwagę.
Po spotkaniu na Anfield Ferdinand wyjaśnił, dlaczego nieobecność Hendersona okazuje się problemem dla Liverpoolu. Były obrońca Manchesteru United wskazał, co według niego "stracił" Liverpool z uwagi na nieobecność Hendersona.
- Rola Jordana Hendersona nie może być niedoceniania - powiedział dla BT Sport.
- Wielu ludzi twierdzi, a także słychać takie pomruki w mediach społecznościowych, że Jordan Henderson jest już za stary.
- Jego rolą w tej drużynie jest ochrona prawej strony formacji. On strzegła tej strony boiska, gdy tylko ktoś wychodził z pozycji prawego wahadłowego. Wypełniał tę pustą lukę na prawej stronie. Tam się pojawiał i to właśnie stracili.
- Dodali nowe możliwości poprzez wystawianie Harveya Elliotta, który wymienia się pozycjami z Mohamedem Salahem i Trentem Alexandrem-Arnoldem, ale żeby umożliwić tym graczom grę, drużyna straciła stabilność, tę konkretność w rozumieniu ustawienia pozycyjnego.
- To dlatego obserwujemy więcej sytuacji, kiedy rywale wykorzystują tamtą strefę boiska, ponieważ nikt tam nie stoi i nie oczekuje na rywala.
Komentarze (7)