Xabi Alonso uwielbia grać na Anfield
Xabi Alonso był kapitanem naszpikowanej gwiazdami drużyny legend Liverpoolu, która w sobotę pokonała legendy Manchesteru United 2:1.
Zwycięstwo ekipie sir Kenny’ego Dalglisha dały trafienia Marka Gonzáleza i Florenta Sinamy-Pongolle’a. The Reds musieli odrabiać straty, gdyż w początkowych minutach meczu Dimitar Berbatov dał rywalom prowadzenie.
Całe wydarzenie miało charakter charytatywny.
W pomeczowej rozmowie z Liverpoolfc.com 40-letni Hiszpan powiedział:
- Kocham to. Po pewnym czasie przerwy od tego typu meczów czuję, że mi się podobało.
- Wciąż wiesz, że czujesz to, że masz to w sobie i za każdym razem, gdy pojawia się okazja, budzi się to w Tobie.
- Anfield jest wyjątkowe. Na całym świecie są piękne stadiony, świetna atmosfera, wieczory z Ligą Mistrzów, ale to jest Anfield.
- Dusza, trybuny, światła – to coś zupełnie innego i jest w tym czysta piłka nożna. Właśnie dlatego uwielbiam to miejsce jako zawodnik, jako fan i w każdej roli, w jakiej się tu pojawiam.
Alonso po raz kolejny oczarował kibiców Liverpoolu swoją przepiękną grą, pokazując niewiarygodną różnorodność podań, którą wciąż ma w swoim repertuarze.
- To się nie zmienia. Wiele rzeczy się zmienia, nogi się zmieniają, siła się zmienia. Jednak gdy dzięki wielu latach gry zrozumiałeś pewne rzeczy, to one nadal w Tobie są.
- Dopóki mogę cieszyć się grą i będę w stanie tutaj grać, to z przyjemnością będę wracał.
Xabi Alonso nadal śledzi losy klubu, pomimo że od jego odejścia minęło już ponad dziesięć lat. Jest również w pełni przekonany, że podopieczni Jürgena Kloppa będą osiągać sukcesy na poziomie, który pokazywali w minionych latach.
- Gra Liverpoolu bazuje na jakości, jaką dysponują – taktycznej, ale również pod względem energii. Miniony rok był bardzo wymagający i nie tak łatwo jest zawsze utrzymywać najwyższą formę.
- To wielkie wyzwanie przed każdym sezonem, ale jestem przekonany, że drużyna jest w stanie mu sprostać tj. zawodnicy, sztab i świetny menadżer. Wciąż wiele może się wydarzyć, ale z pewnością dopną swego.
Komentarze (0)