TOP 10 środkowych obrońców Liverpoolu
Nie ma wątpliwości, że w historii Liverpoolu zapisało się wielu wyjątkowych środkowych obrońców. Jednak którzy z nich zapracowali na miejscę w pierwszej dziesiątce najlepszych?
Klub z Anfield pełnił rolę domu dla jednego kolosa po drugim. Jest to niemal luksusowa pozycja, na którym zdawało odnajdywać się każde pokolenie piłkarzy.
Od wczesnych początków the Reds, aż po dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie wskazać wyróżniającego się defensora. Ale w jaki sposób oddzielić ówczesną światową klasę od dzisiejszej?
Cóż, pozostaje jedynie zatopić się we wspomnienach i ponownie przeżyć wspaniałą przeszłość klubu. Oto jak wygląda pierwsza dziesiątka najlepszych defensorów w historii Liverpoolu.
10. Alex Raisbeck
Joël Matip najpewniej mógłby wcisnąć się do pierwszej dziesiątki, ale "współczesność" nie była głównym kryterium w poniższej selekcji.
Zamiast tego zdecydowaliśmy się umieścić w rankingu Alexa Raisbecka, który na przestrzeni dwóch dekad zanotował 341 występów dla the Reds.
Wyjątkowa persona i serce defensywy Liverpoolu. Szkot sięgał po mistrzostwo First Division [ówczesne mistrzostwo kraju - przyp. red.] w sezonach 1900/01 oraz 1905/06. Można jeszcze wspomnieć o mistrzostwie Second Division z kampanii 1904/05.
Czasem zbyt łatwo zapominamy o wielkich mistrzach z dawnej przeszłości klubu. A Raisbeck był jednym z nich.
9. Mark Lawrenson
Z biegiem czasu Mark Lawrenson stawał się coraz bardziej niedoceniany. Prawdopodobnie nie pomógł mu w tym jego wizerunek eksperta, wypracowany na łamach autorskiego programu "Lawro".
Prawdą jednak jest, że w swoich najlepszych latach był defensorem światowego formatu. U boku Alana Hansena stworzył też najprawdopodobniej najlepszy duet defensorski w historii klubu.
Szybki, silny i dobrze grający piłką, Lawrenson był ostoją drużyny przez niemal całe lata 80., co swoje potwierdzenie znajduje w fakcie, że pięciokrotnie sięgał po tytuł mistrzowski a w 1984 roku zdobył z Liverpoolem Puchar Europy.
We współczesnej piłce byłby wart fortunę.
8. Phil Thompson
Być może nie było w Liverpoolu bardziej dumnego Scousera niż Phil Thompson.
Były środkowy obrońca nie miał wrodzonego talentu do piłki, ale przez długi czas był skałą i zaliczył w sumie 477 występów.
W 1981 roku Thompson poprowadził Liverpool do triumfu w Pucharze Europy. W 147 meczach założył opaskę kapitańską, co przebiło jedynie 10 innych zawodników. W kadrze Anglii zanotował 42 występy.
Teraz 68-latek zdaje się nieco znikać z popularnej historii the Reds, zwłaszcza przy tak wielu wyróżniających się nazwiskach. Ale bez wątpienia jest klubową legendą.
7. Jamie Carragher
Jedynie Ian Callaghan (857) zaliczył więcej występów dla Liverpoolu niż Jamie Carragher (737). To mówi wszystko o karierze tego gościa.
Zaczynając na pozycji asekurującego pomocnika, po czasie przeniósł się na pozycję obrońcy. Po dwóch samobójczych trafieniach w meczu z United musiał udowodnić swoją wartość. Zrobił to w najlepszym stylu, stając się kapitalnym piłkarzem.
Jego występ w legendarnym finale Ligi Mistrzów w Stambule przejdą do legendy. Pomimo skurczów on grał dalej i stanowił świetne uzupełnienie dla Samiego Hyypii.
Teraz próbuje spełniać się w roli eksperta i ważne jest, aby jego wkład nie przepadły w mrokach historii, podobnie jak stało się z Lawrensonem.
6. Sami Hyypiä
Jeżeli mówi się o najlepszych tanich transferach w historii Liverpoolu, imię Hyypii zawsze pojawi się na takiej liście.
Potężny Fin został kupiony od malutkiego Willem II w 1999 za zaledwie 2,5 miliona funtów. Dekadę później był słusznie uważany za jednego z najlepszych środkowych obrońców Liverpoolu w dziejach.
Hyypii brakowało szybkości, ale nadrabiał to ogromną piłkarską elegancją oraz zdolnościami do gry w powietrzu. Kapitalnie czytał grę i zbudował mocną więź ze swoimi kompanami - Stéphanem Henchozem oraz wspomnianym wyżej Carragherem.
Jego wpływ na wygranię potrójnej korony w sezonie 2000/01 był ogromny. Zanotował wówczas 58 występów. Podobną kampanię zaliczył cztery lata później, gdy the Reds sięgneli po puchar Ligi Mistrzów.
5. Emlyn Hughes
Nikt nie wyglądał na szczęśliwszego, gdy strzelił gola niż Emelyn Hughes. Jednak to jego postawa w defensywie jest tym, za co zostanie zapamiętany.
Świetny, wszechstronny zawodnik, który notował niesamowite występy zarówno w pomocy jak i defensywie. Sam określał się jednak jako środkowego obrońcę.
Jedynie Steven Gerrard (472) oraz Ron Yeats (416) zakładało opaskę kapitańską więcej razy niż Hughes (335). Wraz z klubem wywalczył Puchar Europy w 1977 oraz 1978 roku.
W sercach kibiców zawsze znajdzie się miejsce dla "Szalonego Konia", który zmarł w 2004 roku w zdecydowanie zbyt młodym wieku 57 lat.
4. Tommy Smith
Tommy Smith nie potrzebował wiele, aby wystraszyć swojego rywala. Wystarczło, że na niego spojrzał!
Ma reputację jednego z najtwardszych zawodników swojej generacji, przy czym kluczowe jest to, że jego umiejętności piłkarskie oraz wszechstronność w żadnym stopniu na tym nie ucierpiały.
Smith reprezentował Liverpoolu przez ponad 15 lat, świetnie grając zarówno pod batutą Billa Shankly'ego oraz Boba Paisleya. Wygrał z klubem cztery ligowe mistrzostwa, dwa Puchary Anglii, jeden z pucharów UEFA oraz jeden Puchar Europy.
Jego gol główką z finału Pucharu Europy przeciwko Borussii Monchengladbach z 1977 roku, pozostaje jednym z najpopularniejszych goli zdobytych kiedykolwiek przez the Reds.
Ponad to, Smith jest ósmy na liście piłkarzy z największą ilością występów (638).
3. Ron Yeats
Podczas, gdy większość lat 60. na Anfield była zdominowana przez magię strzelecką Rogera Hunta i Iana St. Johna, Yeats był równie ważny.
Środkowy obrońca odegrał gigantyczną rolę w trakcie najlepszych lat Shankly'ego, prowadząc drużynę ikonicznego trenera do mistrzostw kraju w sezonach 1963/64 oraz 1965/66.
Yeats był także kapitanem, gdy the Reds po raz pierwszy w historii (w końcu!) sięgnęli po Puchar Anglii w 1965 roku. To wielkie osiągnięcie.
Shankly opisał przybycie defensora jako "punkt zwrotny" w jego karierze trenerskiej na Anfield.
"Zapraszam do przechadzki wokół mojego obrońcy, panowie. To prawdziwy kolos" - mawiał.
2. Virgil van Dijk
Czy można powiedzieć o Virgilu van Dijku coś, czego jeszcze nie powiedziano?
Gdy mówimy o Yeatsie w kategoriach "punktu zwrotnego", tak przybycie Holendra w styczniu w 2018 roku mogło pełnić podobną rolę. Z nim w drużynie, Liverpool stał się zupełnie innym zwierzęciem.
Van Dijk jest być może najbardziej kompletnym środkowym obrońcą ostatnich 30 lat. Łączy szybkość, siłę, dominację w powietrzu, przywództwo, umiejętności gry z piłką i kapitalne czytanie gry. Za Kloppa żaden inny zawodnik nie był tak wpływowy.
Jeżeli będzie w stanie grać na tak wysokim poziomie przez kolejne trzy lub cztery lata, zdobywając o drodzę więcej trofeów, prędzej czy później zostanie uznany za najlepszego środkowego obrońcę Liverpoolu w dziejach.
W koszulce Liverpoolu Van Dijk nigdy nie przegrał ligowego meczu na Anfield. Jego ostatnia porażka na Anfield (w meczu Premier League) jest z 2017 roku... gdy był jeszcze zawodnikiem Southampton. To absurdalne!
1. Alan Hansen
Van Dijk zdaje się coraz bardziej zbliżać do poziomu Hansena, ale szkocki defensor wciąż musi być uważany za najlepszego w historii klubu.
Liczba trofeów, które Hansen wywalczył w trakcie swojego 13-letniego pobytu na Anfield jest oszałamiająca. Osiem tytułów ligowych i trzy Puchary Europy. Emanował elegancją i ogromną klasą.
Hansen odstawał jednak od wielu zawodników, którzy świetnie grali piłką - gdy była taka potrzeba, był gotowy do wykonania brudnej roboty.
Hansen był tak utalentowanym sportowcem, że reprezentował Szkocję w golfie, siatkówce oraz squashu. Ale na szczęście jego główną karierą była piłka nożna!
Hansen obecnie byłby wyjątkowym zawodnikiem. Wyobraźmy sobie duet defensorów - on oraz Van Dijk... to byłoby niesamowite.
Henry Jackson
Komentarze (3)