Liverpool musi zacząć walczyć tu i teraz
Jurgen Klopp nie jest fanem międzynarodowych przerw. Uważa Ligę Narodów za „najbardziej bezsensowny turniej na świecie”.
Jednak luka w kalendarzu klubowych rozgrywek w tym miesiącu okazała się pomocna dla menedżera Liverpoolu na wiele sposobów.
Lista kontuzjowanych zawodników z początku sezonu znacznie się poprawiła, grupa niepowołanych do reprezentacji graczy mogła nabrać świeżej energii po tygodniu przerwy, a inne gwiazdy powróciły do Kirkby sprężystym krokiem po dobrych występach w swoich kadrach.
Dla Kloppa i jego sztabu nadszedł również czas na podsumowanie po burzliwym początku sezonu, analizę i zaadraseowanie szeregu problemów, które sprawiły, że Liverpool zdobył tylko 9 z 18 możliwych punktów w Premier League i został rozgromiony przez Napoli w Lidze Mistrzów, ulegając na wyjeździe 4:1.
Tak, kontuzje odegrały znaczną rolę, ale problemy sięgnęły znacznie głębiej, zważywszy na alarmujący brak intensywności we wszystkich kategoriach.
„Pierwszy krok, nic więcej” – tak Klopp opisał nieprzekonujące, ale kluczowe zwycięstwo nad Ajaxem na Anfield w ich drugim meczu grupowym Ligi Mistrzów, a ostatnim w we wszystkich rozgrywkach, 13 września.
Mimo że najwięksi pesymiści już zdążyli spisać sezon na straty, to w rzeczywistości nadzieje Liverpoolu, zarówno w kraju, jak i w Europie, nadal mogą zostać podbudowane. Jeśli jednak mają być poważnymi pretendentami do największych nagród, poprawa musi zacząć się tu i teraz.
Październik będzie miał ogromne znaczenie dla Liverpoolu – sześć meczów w Premier League i trzy kolejne w Lidze Mistrzów. To nie tylko pokaźna pula punktów do zdobycia - kluczowy jest także kaliber przeciwników stojących na ich drodze.
Tydzień po wyjazdowym starciu z Arsenalem, który narzucił wysokie tempo w początkowej fazie sezonu, nastąpi pojedynek na Anfield z Manchesterem City. Liverpool znacznie utrudnił sobie życie, rozpoczynając sezon w tak opieszały sposób, ale w październiku dostanie dwie złote szanse na odzyskanie części utraconego gruntu. Margines błędu jest niewielki.
Podobnie dwa mecze z Rangersami w ciągu następnych dwóch tygodni – które swoją drogą będą pierwszymi meczami o stawkę między tymi klubami – dadzą podopiecznym Kloppa możliwość zmiany układu sił w grupie A przed wyjazdem do Amsterdamu, aby 26. października ponownie zmierzyć się z Ajaxem.
Wrzućmy do tego harmonogramu pierwsze dni listopada, zanim sezon ligowy zostanie ponownie zatrzymany na kolejne sześć tygodni i uwaga przeniesie się na wciśnięte w to wąskie okno czasowe Mistrzostwa Świata - w ogólnym rozrachunku wychodzi na to, że Liverpool podejdzie do 13 meczów w ramach trzech różnych rozgrywek, w ciągu 42 dni. Nie będzie żadnych przerw, nie będzie wolnych tygodni, a tylko starcie w Carabao Cup na Anfield z trzecioligowym Derby County 9. listopada da namiastkę wytchnienia.
Dla pełnego kontekstu - kiedy zawodnicy Liverpoolu wyjdą na murawę Anfield, aby zmierzyć się z Brighton w sobotę, będzie to koniec 28-dniowej przerwy od gry w Premier League, spowodowanej dwoma przesuniętymi meczami w związku ze śmiercią królowej Elżbiety II, a następnie przerwą międzynarodową.
W tak wyczerpującym i decydującym okresie Klopp będzie w dużej mierze polegał na rotacji w składzie, aby spróbować wygenerować, a następnie utrzymać właściwy rytm. Właśnie dlatego posiadanie większej liczby opcji w kadrze, spowodowane powrotami po kontuzjach, przypadło w tak kluczowym momencie.
Ibrahima Konate, który w drugiej połowie zeszłego sezonu ugruntował swoją pozycję jako środkowy obrońca pierwszego wyboru obok Virgila van Dijka, wrócił do treningów po dwóch miesiącach przerwy. Ze swoim tempem, siłą i umiejętnościami gry w powietrzu, reprezentant Francji powinien wzmocnić linię defensywną, która czasami wydawała się niepewna.
Kapitan Jordan Henderson dostał od Kloppa zielone światło, aby dołączyć do reprezentacji Anglii, mimo że opuścił ostatnie trzy mecze Liverpoolu przed przerwą międzynarodową z powodu problemu ze ścięgnami podkolanowymi. Czas spędzony na zgrupowaniu z pewnością okazał się dla niego korzystny, ponieważ Henderson mógł trenować z pełnym obciążeniem, a następnie w meczu wszedł z ławki i rozegrał kilka ostatnich minut poniedziałkowego remisu 3:3 z Niemcami.
Inny pomocnik, Curtis Jones, który nie grał od czasu o Tarczę Wspólnoty przeciwko Manchesterowi City 30. lipca, jest bliski powrotu do gry po wyleczeniu kontuzji nogi. To samo dotyczy prawego obrońcy Calvina Ramsaya, który nie pojawił się jeszcze na boisku od czasu letniego transferu z Aberdeen za 8 milionów funtów - który dzisiaj wrócił do pełnego treningu. Zapełniony październikowy kalendarz powinien dać szansę 19-latkowi na debiut.
Dodatkowy bramkarz Caoimhin Kelleher jest kolejnym zawodnikiem na ścieżce powrotu po tym, jak został wykluczony z gry na początku sezonu z powodu uszkodzonego ścięgna pachwinowego.
Naby Keita i Alex Oxlade-Chamberlain pozostają na etapie zdrowienia, a Andy Robertson nadal boryka się z problemem kolana, który pojawił się w Neapolu 7. września. Kapitan Szkocji opuścił trzy mecze swojej reprezentacji w ciągu ostatnich dwóch tygodni, nie wystąpi przeciwko Brighton i oczekuje się, że opuści wtorkowe starcie z Rangers. Kostas Tsimikas będzie nadal go zastępował.
Jednak nie tylko gracze powracający po kontuzjach skorzystali z ostatnich tygodni. Przerwa w grze umożliwiła podbudowanie formy fizycznej nowemu zawodnikowi LFC, Arthurowi Melo. Wypożyczony w ostatnim dniu okna transferowego zawodnik Juventusu zrezygnował z wakacji i spędził tydzień pracując z zespołem U-21. Klopp był zachwycony jego postawą i zaangażowaniem. Arthur ma teraz znacznie lepsze podstawy, by być rozważany w kontekście gry w pierwszym składzie.
Brazylijskie trio Alisson, Fabinho i Firmino nie musiało odbywać w tym miesiącu dalekich podróży, a ich dwa mecze rozgrywane były we Francji. Fabinho i Firmino przesiedzieli na ławce wygrane 5-1 spotkanie z Tunezją w Paryżu we wtorek przed powrotem do Liverpoolu.
Mohamed Salah strzelił w zeszły piątek dwa gole, a Egipt pokonał Niger 3:0. Następnie przesiedział mecz na ławce, a Egipt pokonał Liberię z taką samą przewagą. Przywrócenie najwyższej formy strzeleckiej Salaha będzie kluczowe dla nadziei Liverpoolu na nabranie rozpędu przed Mistrzostwami Świata.
Tak samo jak zachowanie w dobrym zdrowiu Thiago, który również wypoczął po tym, jak ponownie został pominięty przez reprezentację Hiszpanii. Nie grał w ich barwach od półfinału Mistrzostw Europy zeszłego lata.
A jeżeli Thiago ma coś do udowodnienia w ostatnich tygodniach przed Mistrzostwami Świata, to to samo dotyczy Trenta Alexandra-Arnolda po tym, jak ostatnio ponownie został odstawiony na boczny tor przez Garetha Southgate’a. W marcu zeszłego roku, zostawszy pominiętym przez selekcjonera Anglii, Trent zareagował bardzo pozytywnie i zakończył sezon w mocnym stylu. Klopp i jego sztab wiedzą, że ostatnie decyzje w kadrze Anglii sprawią, że prawy obrońca będzie jeszcze bardziej zdeterminowany, aby udowodnić swoją jakość na boisku.
Dodajmy do tego obrazka jeszcze kilka elementów: Darwin Núñez strzelił pierwszą bramkę od pierwszego weekendu sezonu, wykorzystując dośrodkowanie Luisa Suáreza w starciu Urugwaju z Kanadą, Van Dijk strzelił jedynego gola dla Holandii z Belgią, a Diogo Jota strzelił bramkę dla Portugalii w meczu z Czechami - to wszystko, to kilka bardzo potrzebnych w ostatnim czasie zastrzyków wiary.
Klopp może nie lubić przerw międzynarodowych, ale wygląda na to, że ta wypadła korzystnie z perspektywy Liverpoolu.
W Liverpoolu naciśnięto guzik z napisem “reset”. Teraz zespół musi to wykorzystać i upewnić się, że nie będzie kolejnego falstartu.
James Pearce
Komentarze (0)