LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 991

Konferencja prasowa przed meczem z Brighton


Podczas piątkowej konferencji prasowej przed domowym meczem z Brighton & Hove Albion Jürgen Klopp poruszył szereg różnych tematów. Boss The Reds mówił m.in. o powrocie do gry w Premier League po długiej przerwie, o grze w reprezentacji Trenta Alexandra-Arnolda, czy o problemach natury językowej w zespole.

Oto, co miał do powiedzenia menedżer Liverpoolu…

O tym, jak sytuacja w reprezentacji wpływa na Trenta Alexandra-Arnolda w Liverpoolu…

Jesteśmy zadowoleni, ponieważ tu wygląda to zupełnie inaczej. Ja oczywiście postrzegam go inaczej - to chyba jasne. Teraz wszyscy ciągle mówią o tym, jak złym jest obrońcą. To nieprawda, bo to dobry obrońca. Nie zawsze broni dobrze - to również prawda, ale nad tym właśnie pracujemy, bo to młody zawodnik. Ma 23 lata i zdecydowanie wciąż ma spore pole do rozwoju. Myślę jednak, że rozmawiamy o tym tylko dlatego, że ma tak ogromny wpływ na naszą grę w ofensywie. I miałby taki wpływ na każdy zespół na świecie. Dlatego z mojego punktu widzenia sprawa jest prosta. Jakiegokolwiek zespołu bym nie trenował, chciałbym go pozyskać, bo jest wybitny. Czy zawsze taki jest? Nie. Nigdy nie spotkałem zawodnika, który zawsze jest wybitny. Tak to wygląda na ten moment, ale to praca Garetha Southgate’a, żeby wybrać odpowiedni zespół.

Anglia rzecz jasna dysponuje wieloma utalentowanymi zawodnikami grającymi na podobnej pozycji i ciężko jest zestawić ich wszystkich razem. W tej specyficznej sytuacji choćby Reece James może zagrać w systemie na trzech obrońców - spisywał się całkiem nieźle, grając w ten sposób w Chelsea. To mogłoby być interesujące - zobaczyć, jak wymieniają się pozycjami… To jednak zależy od tego, jak grasz trójką z tyłu. Jeśli trzymasz stoperów cofniętych głęboko, to nie ma dyskusji, ale jeśli chcesz angażować ich w grę ofensywną, wówczas Reece James mógłby robić to nawet jako środkowy obrońca. Kwestie taktyczne, niezbyt interesujące. Jednak, ponownie - decyzja należy w tej kwestii do Garetha Southgate’a, my podejmujemy swoje. Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że widzę to wszystko inaczej, ale to wcale nie oznacza, że mam rację. Po prostu widzę go każdego dnia i to dla niego prawdopodobnie teraz najważniejsze. Wrócił do klubu i nie był w świątecznym nastroju, jednak równocześnie akceptuje decyzje menedżera, ponieważ przy tym wszystkim dobrze rozumie, jak działa futbol. To niesamowicie bystry chłopak i zrobił wszystko, co do niego należy.

Jako piłkarz nie możesz dać więcej niż to, co masz do zaoferowania i wtedy w futbolu pojawia się gość, który decyduje, czy to wystarczy, czy nie - jest to menedżer. U nas Trent jest oczywiście zdecydowanie częściej wybierany do pierwszego składu niż w reprezentacji. Rozumiem to. Sprawa jest jasna. Dla mnie to zawodnik światowej klasy i ciężko mi zrozumieć jego brak gry w reprezentacji, ale dzieje się tak tylko dlatego, że są inni zawodnicy, którzy również są całkiem nieźli i grają dla czołowych klubów. Tak to wygląda. Właściwie to lepiej mieć taki problem, niż nie mieć prawego obrońcy w ogóle.

Niemcy długo nie mieli prawego obrońcy, bo przez długi czas na tej pozycji grał Philipp Lahm i u nas również mieliśmy podobną dyskusję. Tutaj mamy czterech zawodników i z pewnością w kolejce czekają jeszcze kolejni, młodsi piłkarze. To trudne zadanie dla menedżera - niektórzy piłkarze nie grają w swoich klubach, ale wciąż są ważni dla reprezentacji itd. Jeśli jednak chcesz, żeby rozegrali dobry turniej Mistrzostw Świata, to lepiej nie podkręcać za bardzo temperatury, tak bym to ujął.

W innym wypadku będziemy dyskutować o tym do listopada i nie pozwolimy im odpowiednio pracować. Myślę, że widoczne jest to, że zespół Anglii jest pod presją, ponieważ nie gra w tym momencie na swoim poziomie, ale to oczywiście jest możliwe podczas Mistrzostw Świata. Jeśli chcecie dobrych historii, negatywnych nagłówków - pracujcie nad tym. Jeśli chcecie być wsparciem - również pracujcie. A jeśli chcecie, by dobrze spisali się na mistrzostwach - krytykujcie po wszystkim.

O tym, czy brak spotkań będzie problematyczny, czy korzystny, biorąc pod uwagę to, że zespół Brighton również miał długą przerwę od gry…

To dwie zupełnie różne kwestie. Jeśli chodzi o nas, uwielbiamy rozgrywać mecze Premier League, ale to nie było możliwe. Problem polega na tym, gdzie oni teraz wcisną te mecze, ale to nie problem na teraz - prawdopodobnie na przyszły rok. Nie lubię mieć zaległych spotkań, ale taka jest nasza sytuacja, nie możemy jej zmienić, więc nie myślimy o tym za bardzo. Pomijając to wszystko, większość z moich zawodników grała - może my nie graliśmy, ale oni tak, przynajmniej większość z nich. Brazylijczycy w mniejszym stopniu, ale przynajmniej Fab zagrał choć trochę, więc jest w porządku. Nie lubimy szukać wymówek i to z pewnością nie jest na to dobry moment. Musimy pokazać, że jesteśmy razem. Dzięki Bogu, w ostatnim meczu z Ajaxem zagraliśmy dobrze, pokazaliśmy odpowiednią reakcję. Zaprezentowaliśmy odpowiednią intensywność, zostawiliśmy dużo potu na boisku, w tym pozytywnym sensie. Teraz wyobraźmy sobie sytuację, w której nasz ostatni mecz to ten z Napoli - nawet po tej przerwie nie byłbym w stanie porozmawiać z chłopakami.

Dlatego musimy ponownie ruszyć z właśnie z tego miejsca. Teraz mówimy o meczu z Brighton i to dość dziwna sytuacja. Właśnie zmienili menedżera, a zazwyczaj po takiej zmianie spodziewasz się, że w drużynie raczej źle się dzieje… Odbył z zespołem pierwszą sesję treningową, choć miał jakieś problemy z wizą, to było bodajże w poniedziałek. Nie miał zbyt dużo czasu, ale i tak więcej niż ja, gdy tu przybyłem. W każdym razie, zazwyczaj gdy dochodzi do zmiany menedżera, to ze względu na to, że poprzedni został zwolniony. To oznacza, że coś poszło nie tak, jednak Brighton spisywało się do tej pory niesamowicie dobrze, a teraz mają naprawdę ciekawego, nowego menedżera. Brighton odwaliło kawał dobrej roboty, sprowadzając go - wykonał niesamowitą pracę w Sassuolo i Shakhtarze. Prawdopodobnie większość ludzi pamięta mecz przeciwko Realowi Madryt - naprawdę dobry występ. To naprawdę odważny, bardzo charyzmatyczny trener. Nie wiem, jak dobry jest obecnie jego angielski i to może być mały problem, jednak pomijając ten fakt, jego wizja futbolu pasuje do Brighton. To zespół, który lubi grać w piłkę, ale poza tym oczywiście nie wiemy, czego możemy się spodziewać. Jak bardzo to stare Brighton, jak bardzo nowe? Wiemy jedynie, że to dobry zespół i dotychczas byli w dobrej formie.

Dlaczego odwołano ich pierwszy mecz? Ze względu na strajk kolei? Ok, tak wyglądała ich sytuacja, ale my teraz musimy skupić się wyłącznie na sobie. Musimy być naprawdę skupieni, pokazać, że trzymamy się razem, musimy bronić na najwyższym poziomie - właśnie to podobało mi się w meczu z Ajaxem. To, że naprawdę byliśmy w grze, naprawdę trudno się z nami grało. Ajax podchodził do tego meczu w idealnym momencie - za każdym razem, gdy byliśmy o metr, dwa za daleko, momentalnie było widać, do czego są zdolni. Pod koniec graliśmy właściwie z nastawieniem czysto defensywnym.

Ofensywnie również zagraliśmy dobrze - nie strzelaliśmy, ale stworzyliśmy dużo sytuacji. Tego właśnie musimy znowu spróbować oczywiście przeciwko innemu rywalowi, no i już około trzech tygodni później. Tak to jednak teraz wygląda - mieliśmy dziś jedną wspólną sesję, a moim zadaniem jest teraz jakoś wyjaśnić chłopakom, jak chcemy grać.

O tym, jak to jest pracować z zawodnikami, którzy nie znają języka…

Wolałbym, żeby mówili w moim języku, albo żebym to ja mówił w ich. To byłoby super. Zdecydowanie tak bym wolał, ale to nie jest możliwe. Dlatego mamy u siebie wielu tłumaczy hiszpańskiego i portugalskiego w składzie i sztabie. Czegokolwiek akurat nie robimy na boisku, tłumaczy to Fabio Carvalho, albo Bobby, Fabinho, Thiago, czy choćby Pep i Vitor. Tak więc wszystko jest w porządku, choć tłumaczenie nie jest łatwe - nie da się tak przekazać choćby emocji.

Czasem jest mi ich naprawdę szkoda. Jestem niesamowicie żywy podczas wystąpień i szybko mówię, szczególnie gdy są dłuższe - a mieliśmy długie odprawy, szczególnie przed meczem z Ajaxem. Można było odnieść wrażenie, że przez 45 minut nie zrozumieli ani jednego słowa i próbowali coś odczytać z wyrazu twarzy. To nie jest zbyt komfortowe, ale to właśnie dlatego bardzo staramy się, żeby chłopaki uczyli się angielskiego tak szybko, jak to możliwe.

O tym, czy menedżerowie przychodzący do Premier League lepiej rozumieją ligę dzięki jej globalnemu zasięgowi…

Owszem, to trudna liga itd. Koniec końców to jednak futbol i nie powinniśmy o tym zapominać. Myślę, że mój najbliższy rywal na ławce trenerskiej jest raczej ryzykantem - przechodząc z Sassuolo do Shakhtaru Donieck pokazał, że po prostu cieszy się tym, co robi niezależnie od tego, gdzie miałby to robić i to jest absolutnie w porządku. Ostatecznie jednak dla każdego z nas przyjście do Premier League jest trochę jak Święty Graal. Dla niego to z pewnością również duża szansa. Nie znamy się prywatnie, widziałem tylko jego zespoły. Każdy z nas jest inny, jedni mają z tym więcej problemów, inni mniej. Mi na samym początku najbardziej przeszkadzało to, że myślałem, że muszę odpisywać na wszystkie maile, które dostaję! Oczywiście w obcym języku… To zajęło mi naprawdę sporo czasu.

Nie wiem, czy to coś dla niego znaczy, ale uważam, że jego Sassuolo grało naprawdę niezwykle. Potem poszedł do Doniecka, gdzie - choć jak zakładam, nie znał języka - widać było natychmiast jego wpływ na grę zespołu. To menedżer, który ma wpływ na drużynę. Nie wiemy, jak szybko potrafi go wywrzeć, ale dotychczas Brighton grało bardzo, bardzo dobrze. Czy mamy zatem przygotowywać się do obrony stałych fragmentów rozgrywanych tak, jak rozgrywali je do tej pory, czy tak, jak rozgrywał je Shakhtar? Lepiej będzie, jeśli całkowicie to zignorujemy i będziemy po prostu bronić najlepiej, jak możemy. W takiej jesteśmy sytuacji.

O tym, jaki wpływ na sezon Premier League będą miały tegoroczne Mistrzostwa Świata…

Nie wiem, naprawdę nie wiem. Problemem jest turniej w środku sezonu, to, że chłopaki, którzy wrócą z mistrzostw, za tydzień grają w Premier League. Zazwyczaj zwieńczeniem sezonu są Mistrzostwa Świata, chłopaki mogą się po nich zrelaksować przez dwa, trzy tygodnie i mogą grać znowu. Tym razem, jeśli któryś z nich zagra w finale, będzie miał dwa dni odpoczynku, potem trening i przygotowanie do meczu z Aston Villą. To oczywiście ma wpływ na zespół. To będzie naprawdę długi sezon dla wszystkich, a dla tych, którzy zagrają na MŚ szczególnie. To żadna nowość - od pierwszego dnia ogłoszenia tej decyzji uważam, że taki turniej nie jest dobrym pomysłem, ale tak już jest. To jednak niczego nie zmienia - w takiej jesteśmy sytuacji i nie myślimy o tym już od długiego czasu.

Dla nas bardzo ważny jest okres najbliższych sześciu tygodni. Nie zaczęliśmy sezonu tak, jakbyśmy chcieli z pewnych oczywistych powodów, ale także z powodów niewytłumaczalnych. Nie powinniśmy nawet próbować ich tłumaczyć - nie byliśmy po prostu wystarczająco dobrzy, ale to już przeszłość i na tym będziemy teraz budować. Teraz naszym zadaniem jest zdobywanie punktów - musimy zacząć zdobywać je teraz. Owszem, jest bardzo intensywnie, ale miejmy nadzieję, że wszyscy wrócą w pełni sił. Jeśli wszyscy wrócą i nikt więcej nie wypadnie ze składu, będziemy dysponować zespołem, który poradzi sobie z mnóstwem spotkań. Jeśli tego nie ma, to owszem, jest trudno.

Musisz przepychać mecze, dostępni zawodnicy grają zbyt często, a ci wracający do zdrowia wracają do gry za szybko itd. Na ten konkretny moment sytuacja wygląda lepiej, a czterech zawodników, o których mówiłem (Andy Robertson, Naby Keïta, Curtis Jones i Alex Oxlade-Chamberlain), jest na dobrej drodze do powrotu do gry. Myślę, że do połowy października wszyscy powinni wrócić do pełnego treningu i jeśli nikt inny nie wypadnie do tego momentu, to będzie to dla nas dobra sytuacja. Teraz tego nie wiem i nie muszę o tym myśleć - teraz myślę tylko o tym, kto jest dostępny na Brighton, jak zestawić jedenastkę i na jaki plan się zdecydować.

O tym, co może wnieść do zespołu Calvin Ramsay po powrocie do pełni sprawności…

To wybitny talent. Obserwowaliśmy go, widziałem mnóstwo meczów z jego udziałem i spisywał się w nich wyjątkowo dobrze. Patrząc na jego wiek i sposób jego gry, to prawdziwy piłkarz - naprawdę angażuje się w każdy aspekt gry. To prawdziwy talent, byłem naprawdę podekscytowany jego sprowadzeniem, dalej jestem. Jednak po dołączeniu do nas miał mały problem z plecami i od tamtego czasu jest poza grą. Teraz widziałem go dwa, trzy razy na treningu, ale to dopiero jego pierwsze sesje. Dziś wiemy o nim dużo więcej - to wyjątkowy chłopak, jest dobrze wychowany, sympatyczny, bardzo pewny siebie. Zaczęliśmy właśnie wspólną pracę, tak to wygląda.

Jak to zwykle bywa w jego grupie wiekowej, niebo jest limitem. Nie mam pojęcia, gdzie ta droga go zaprowadzi, ale start kariery ma bardzo dobry. Teraz pojawiły się drobne przeszkody, ale lepiej teraz niż za rok. Mamy to już za sobą, teraz musimy się upewnić, że będziemy z nim pracować tak, by zapewnić mu możliwie najlepszą dalszą karierę.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

Karasu 01.10.2022 07:51 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
krzycho765 01.10.2022 09:10 #
Chyba czeka nas ciężki mecz, jedną porażkę mieli w lidze, a nasza forma jest pod znakiem zapytania.
użytkownik zablokowany 01.10.2022 12:50 #
Gorzej niż przed przerwą nie będzie, nie ma bata, obstawiam 3-0 dla LFC, trzy bramki Salaha, dwie asysty TAA i jedna Tsimikasa :-)

Pozostałe aktualności

Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (14)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (0)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (3)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (11)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com