Wnioski po wtorkowym meczu w Lidze Mistrzów
Bramki Trenta Alexandra-Arnolda i Mohameda Salaha dały Liverpoolowi zwycięstwo 2:0 nad ekipą Rangers w Lidze Mistrzów.
Fantastyczne trafienie Alexandra-Arnolda z rzutu wolnego dało gospodarzom prowadzenie na Anfield już na początku spotkania, w drugiej połowie Salah przypieczętował zwycięstwo swojej ekipy golem z rzutu karnego.
Poniżej prezentujemy pięć wniosków po wtorkowym meczu…
Jesteśmy w połowie drogi
Po tym zwycięstwie zawodnicy Jürgena Kloppa mają sześć punktów i po połowie rozegranych spotkań grupowych znajdują się na miejscu premiowanym awansem do 1/8 finału Champions League.
Po zwycięstwie 6:1 w Amsterdamie Napoli jest na szczycie grupy A z kompletem punktów, z kolei Ajax, który w przyszłym tygodniu wybierze się na rewanż do Włoch, jest w tabeli trzeci z trzema oczkami.
Rangersom nie udało się jeszcze zdobyć ani jednego punktu, za siedem dni na Ibrox przyjedzie Liverpool, który będzie grał o trzecie grupowe zwycięstwo z rzędu, które znacznie zwiększyłoby ich szanse na awans do fazy pucharowej rozgrywek.
Scouser w naszej drużynie
W sobotę Alexander-Arnold był bardzo blisko zamiany rzutu wolnego na bramkę w samej końcówce spotkania, tym razem już w siódmej minucie wykorzystał stały fragment gry i strzelił gola, czym dał swojemu zespołowi sygnał do bardzo ważnego zwycięstwa.
Cztery dni temu obrońca uderzył niską piłką, z kolei we wtorek uderzył wysoko, nadał piłce perfekcyjną rotację i siłę, dzięki czemu ominął interweniującego Allana McGregora i umieścił futbolówkę w górnym rogu bramki.
Od początku sezonu 2016/17 Alexander-Arnold strzelił sześć goli bezpośrednio z rzutów wolnych, to najwięcej spośród wszystkich piłkarzy Liverpoolu.
Zmiana kształtu
W trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej Klopp zasugerował, że może nastąpić zmiana ustawienia zespołu, zdecydował się postawić na ten pomysł i w wyjściowej jedenastce znalazło się czterech napastników.
Liverpool rozpoczął spotkanie w ustawieniu 4-2-4, do grającego w ataku Mohameda Salaha dołączyli Luis Díaz, Diogo Jota oraz Darwin Núñez, a w środku pola wystąpili Thiago Alcântara oraz Jordan Henderson.
Tak jak zazwyczaj na skrzydłach ustawieni zostali Salah i Díaz, z kolei Jota i Núñez operowali na pozycjach bardziej centralnych. Cała czwórka spędziła ze sobą na boisku 68 minut, w tym czasie zanotowali między sobą czternaście celnych strzałów - jednym z nich był rzut karny, którego wywalczył Díaz, a na bramkę zamienił Salah.
Kamień milowy Milliego
James Milner zameldował się na boisku dziesięć minut przed końcem spotkania, co było kolejnym kamieniem milowym w jego niesamowitej karierze.
Wicekapitan został 61. piłkarzem Liverpoolu, który zanotował 300 występów w barwach klubu, był to też jego 50. występ w Lidze Mistrzów w koszulce The Reds.
W samej końcówce starcia Milner zaprezentował swoje klasyczne zagranie, kiedy wślizgiem zablokował strzał Antonio Čolaka. Anglik w tej chwili w tabeli wszechczasów pod względem ilości występów w barwach Liverpoolu znajduje się między Jamiem Redknappem (308 meczów) i Michaelem Owenem (297).
Mo się zbliża
Gol Salaha był jego 35. trafieniem w Lidze Mistrzów dla Liverpoolu - to wynik, który znacznie przybliża go do kolejnego rekordu.
Skrzydłowemu brakuje w tej chwili tylko jednej bramki, aby wyrównać rekord dzielony przez Didiera Drogbę i Sergio Agüero - największej ilości goli strzelonej w barwach angielskiego klubu w Lidze Mistrzów.
Salah goni również klubowy rekord Stevena Gerrarda - 41 bramek strzelonych w barwach The Reds w rozgrywkach europejskich, Egipcjanin zdobywa średnio jedną bramkę na 1,72 spotkania w Champions League.
Komentarze (3)