Klopp o adaptacji i pewności siebie Núñeza
Jürgen Klopp szczegółowo omówił kontynuację adaptacji Darwina Nuneza w Liverpoolu i plan związany ze swoim napastnikiem podczas drugiej części swojej konferencji prasowej przed Arsenałem.
The Reds zmierzą się z Kanonierami na wyjeździe w niedzielne popołudnie w Premier League, w weekend, w którym Jürgen będzie celebrował siedem lat rządów na Anfield.
Został zapytany o szereg tematów przed starciem podczas konferencji w Centrum Szkoleniowym AXA.
O problemach stojących przed Liverpoolem, które nie są tak duże, jak wtedy, gdy Klopp dołączył siedem lat temu...
Tak, może. Nie pamiętam już tamtych problemów. Pozwól, że rozwinę. Ok, jakie były wtedy problemy? W tamtym tygodniu nie miałem zawodników do trenowania, a w weekend musieliśmy grać z Tottenhamem – to był duży problem, szczerze mówiąc. Ledwo przyjechałem w środę/czwartek, graliśmy mecz w sobotę, czy był to mecz o wczesnej godzinie? Oczywiście. Więc to był mój problem, nawet nie chcę porównywać. Nieistotne, co było siedem lat temu, naprawdę. Chodzi o to, że musimy zapewnić regularność. Tego od nas oczekuję, szczerze mówiąc. Otóż to.
Wiem, że z takimi przeciwnikami nigdy nie można uzyskać gwarancji wyników i zawsze tak było. Ale wejść na odpowiedni poziom gry powinniśmy już teraz. Właściwie, jeśli spojrzysz na to w ten sposób, w ostatnich 3 meczach zdobyliśmy 7 punktów. Wygraliśmy z Ajaxem, zremisowaliśmy z Brighton, a teraz wygraliśmy z Rangers. Wiem, że to nie liga, ale to trzy raczej pozytywne wyniki i Brighton po 2,5 tygodniowej przerwie – takie rzeczy. Można na to spojrzeć z dwóch perspektyw, ale mnie to też zbytnio nie interesuje. Jesteśmy teraz trochę niżej w tabeli, więc zacznijmy z miejsca, w którym jesteśmy. Naprawdę, droga, jaką chłopcy pokonywali w ciągu ostatnich kilku lat, jest na niezwykle wysokim poziomie - ciężko to utrzymywać przez cały czas, ale oczekujemy tego od siebie i jest w tym 100% uczciwości. Chłopcy też to robią, więc zacznijmy z tego miejsca.
O tym, co Nunez musi zrobić, aby „poprawić skuteczność”...
Myślę, że sam powiedział, że czuje presję, tego typu rzeczy. Musi się uspokoić. Widać, że jego poruszanie jest świetne i gdybyście zobaczyli jego wykończenie na treningach, pomyślelibyście: „o mój Boże”. W meczach trochę się spieszy. W tych krótkich momentach musi się uspokoić, by wykorzystać pełny zakres swojego wykończenia – jako napastnik po prostu musisz to poczuć. Potem już pójdzie z górki. Więc nic nie trzeba zmieniać, po prostu dalej robić swoje.
O tym, czy ludzie czasami zapominają, że ma dopiero 23 lata i może potrzebować czasu, aby się zaaklimatyzować...
Oczywiście czasami zapominasz. To nadal dzieciak, tak jak czasami oni wszyscy. Jest też pewną siebie osobą, ale nie jest też dorosłym mężczyzną. Wszyscy wiemy, że możesz nawet mieć już dzieci i nadal dorastać jako mężczyzna. To jasne, wszystko w porządku. Ludzie mówili mi, że był nagłówek z jego słowami: „Właściwie nie rozumiem ani słowa z tego, co mówi”. Tak, wiem o tym. Tak samo było z Bobbym Firmino i innymi graczami. Bobby, może duża część sukcesu Bobby'ego polegała na tym, że nie rozumiał ani słowa z tego, co powiedziałem! Ponieważ robił wszystko dobrze, nie rozumiejąc mnie. Dla Darwina jest teraz nieco inaczej.
Mamy zupełnie inną sytuację, więc oczywiście dostaje wszystkie niezbędne informacje – mamy w sztabie i w zespole ludzi mówiących po hiszpańsku, więc wszystko w porządku. Rozumiem, że o to pytacie. Powiedziałbym, że wszystko w porządku. Nie był to idealny start: zawieszenie na trzy mecze. Nie możesz ot tak się tego pozbyć. Jest agresywnym graczem, jest emocjonalny, ale to się nigdy nie powinno powtórzyć. W międzyczasie jest wiele tematów, potem przeciwnicy biorą go na celownik. Bardzo lubię jego ruch, to jest naprawdę dobre, to naturalny talent. To coś, czego wcześniej w ten sposób nie mieliśmy i podoba mi się to. Dlatego jestem pewien, że wszystko będzie dobrze.
Jaka jest najgorsza sytuacja, jaka może się wydarzyć, kiedy wchodzisz jako napastnik do nowej drużyny? Że twoja drużyna nie gra zbyt dobrze, ponieważ jesteś zależny od tego, co reszta zespołu ci dostarcza - więc to się stało. Teraz teoretycznie można oceniać tę sytuację jako pojedynczą kwestię, ale nie powinniśmy tego robić, musimy ocenić jeden element oddzielnie od drugiego – ocenić napastnika w momencie, kiedy drużyna będzie grała na naszym standardowym poziomie. Potrzebujemy napastnika, aby wykończyć wszystkie sytuacje, które wtedy będziemy stwarzać. Tak to wygląda.
Komentarze (3)