Czy Darwin właśnie uciszył krytyków?
Darwin Núñez zdaje się doskonale odpowiadać na wszelkie słowa krytyków, chociaż jego proces aklimatyzacji w nowym zespole wciąż trwa, a najlepsze z pewnością dopiero przed nami. Już teraz pokazuje, że wrzucanie go do kategorii transferowych niewypałów jest nie tylko nierozsądne, ale przede wszystkim całkowicie nietrafione.
Początki temperamentnego Urugwajczyka na Anfield nie były łatwe, a sam zawodnik postanowił dodatkowo utrudnić sobie zadanie. Mimo fantastycznego otwarcia w meczach o Tarczę Wspólnoty z Manchesterem City, a następnie z Fulham w Premier League, w których Darwin zdobył po bramce, nadeszło niechlubne spotkanie z Crystal Palace. Tamta czerwona kartka nie tylko wybiła z rytmu samego zawodnika fundując mu trzymeczową pauzę, ale przede wszystkim zaszkodziła zespołowi zdziesiątkowanemu przez kontuzje.
Kiedy powrócił do gry przeciwko Evertonowi w derbach na Goodison Park, zaprezentował się bardzo dobrze i tylko genialna interwencja Jordana Pickforda pozbawiła go fantastycznej bramki, która niemal bliźniaczo przypominałaby trafienie Fernando Torresa z Blackburn. Następnie nadeszła seria gorszych występów i głośne kwestionowanie dopiero co sprowadzonego napastnika, przy jednoczesnym wypominaniu dużej sumy jaka została wydana w celu jego zakontraktowania.
Darwin mimo to robi swoje, a od czasu bramki z Arsenalem na Emirates zdaje się być maksymalnie naładowany pozytywną energią. We wczorajszym starciu z West Hamem nie bez powodu gra Liverpoolu zdecydowanie straciła blask po zejściu Urugwajczyka i Thiago, którzy stanowili klucz dla zachowania płynności między drugą linią, a atakiem. Oczywiście, największa w tym rola Hiszpana, który jest absolutnie nieodzownym elementem dla prawidłowego funkcjonowania zespołu, jednak sam Núñez również mocno przyczynia się do dynamiki akcji ofensywnych.
Przede wszystkim wszędzie jest go pełno. Nie sprawia mu problemu wymienność pozycji, szuka gry zarówno na lewej jak i prawej stronie, nie czeka na podanie tylko w swojej strefie. Świetnie wyglądają także prostopadłe piłki zagrywane do Urugwajczyka, który z reguły dopada do nich dzięki swojej niesamowitej szybkości. W dniu wczorajszym, w jednym ze sprintów odnotował on prędkość 38 km/h, najwyższą ze wszystkich zawodników w tym sezonie Premier League. Co więcej, Darwin potrafi też popracować w defensywie. Przeciwko Młotom kilkukrotnie rzucał się w oczy jego powrót do obrony i asekurowanie Kostasa Tsimikasa.
Przy odrobinie szczęścia mógł zakończyć wczorajsze spotkanie z hat-trickiem. Bramka głową, następnie strzał obroniony przez Fabiańskiego, a na koniec potężne uderzenie, pechowo zatrzymujące się na słupku. Co ciekawe, oba te strzały oddawane były teoretycznie słabszą, lewą nogą. Właściwie ciężko określić, która noga jest dla Núñeza wiodąca, bowiem zarówno jedną jak i drugą potrafi posłać niesygnalizowane, mocne uderzenie właściwie z każdej pozycji.
Oczywiście wciąż są elementy do poprawy, jak chociażby decyzyjność i lepsze szukanie partnerów w sytuacjach, w których warto podać, co zauważalnie zawiodło przeciwko Manchesterowi City. Jednak właśnie po to Darwin trafił pod skrzydła Jürgena Kloppa, by takie mankamenty w swojej grze skutecznie wyeliminować. Najlepszą nauką dla niego samego, może okazać się właśnie nauka na własnych błędach. Pierwszy gol na Anfield zdobyty. Teraz nie trzeba już niczego nikomu udowadniać, a po prostu robić swoje z chłodną głową. Darwin Núñez ma wszystko, by stać się na Anfield prawdziwą gwiazdą światowego formatu.
Komentarze (10)
Bez urazy, ok strzelił gola, ale gra słabiutko! ma smykałkę do strzałów, do wychodzenia na pozycję i ogólnie piłka go szuka ale on jest tak mało inteligentny w grze że to porównywanie go do Hallanda jest prześmieszne...to jakby porównać naszego Robertsona z Tymkiem Puchaczem, ten drugi też czasem pięknie dośrodkuje i pogra ładnie piłką;)
Gość grał przeciętnie a zyskał 26% na najlepszego zawodnika meczu !!!!! to też świadczy o osobach co tu głosują!
ojjj znacie się znacie!
jak wam się podoba to jak gramy spoko!
i jeszcze pochwalcie Carvalho za wczoraj i Tsimikasa co przez 30minut nie podał ani razu podania do przodu (ALE MIAŁ ASYSTEEEE)
ciekawe kiedy będziecie wieszać na nim psy :)
Dużo pozytywów, szybki z piłka przy nodze,łatwość dochodzenia do sytuacji bramkowych i średnia skuteczność. Jedna bramka na 3 stuprocentowe okazje. Gdy poprawi skuteczność to Oby odpalił jak Jego egipski kolega