Zwycięzcy i przegrani meczu z Ajaxem
Ostatecznie wszystko okazało się zaskakująco proste dla Jürgena Kloppa i Liverpoolu.
The Reds szósty sezon z rzędu meldują się w 1/8 finału Ligi Mistrzów, zapewniając sobie kwalifikację w przedostatniej kolejce, po podnoszącym morale zwycięstwie 3:0 z Ajaxem w Amsterdamie.
Zręczne wykończenie Mohameda Salaha pod koniec pierwszej połowy wyprowadziło drużynę Kloppa na dobrą drogę, a po przerwie The Reds mieli jeszcze bardziej komfortową sytuację, bo drugą bramkę strzelił Darwin Núñez, a Harvey Elliott dołożył trzecią.
Ajax miał swoje szanse - choćby Steven Berghuis trafił w słupek po pierwszych trzech minutach meczu - ale mistrzowie Eredivisie będą musieli zadowolić się miejscem w Lidze Europy, natomiast Liverpool dołącza do Napoli i awansuje z grupy A.
Obie drużyny spotkają się w przyszłym tygodniu na Anfield, by zagrać o pierwsze miejsce w grupie, chociaż The Reds potrzebowaliby wygranej 3:0 lub wyżej, aby wyprzedzić zespół z Serie A.
W obecnej sytuacji podopieczni Kloppa mogą się po prostu cieszyć, że zagwarantowali sobie awans. Te rozgrywki dały im wiele szczęśliwych wspomnień i w 2023 roku będą mieli szansę ponownie zajść w nich daleko.
Poniżej serwis goal.com przedstawia zwycięzców i przegranych wieczoru Amsterdamie...
Zwycięzcy
Mohamed Salah:
Kolejny wieczór z Ligą Mistrzów i kolejny mistrzowski występ Egipcjanina. Salah bardzo często jest kluczową postacią dla Liverpoolu w tych rozgrywkach i po raz kolejny był na posterunku - strzelił pierwszego gola, wykreował trzeciego i generalnie siał na boisku spustoszenie. Po spokojnym wejściu w mecz przebudził się na trzy minuty przed przerwą, dopadając do cudownego podania Jordana Hendersona i sprytnie lobując bramkarza Ajaxu, Remko Pasveera. To uspokoiło Liverpool. Núñez podwyższył prowadzenie w czwartej minucie drugiej połowy, po czym Salah - cofnięty już głębiej - po szybkim zwrocie posłał piękne prostopadłe podanie do Elliotta, który nie pomylił się, strzelając ze swojej słabszej nogi. To był koniec gry. Z kolejną bramką i asystą na koncie Salah stał się dopiero trzecim zawodnikiem, który miał udział przy 50 bramkach zespołu z Anglii w Lidze Mistrzów (przed nim dokonali tego Thierry Henry i Ryan Giggs). Brakuje mu już tylko jednego gola, by wyrównać rekord 40 goli strzelonych dla Liverpoolu w Europie przez Stevena Gerrarda. To wyjątkowy zawodnik, niezależnie od tego, z jakiej strony patrzysz.
Andy Robertson:
Jeśli Liverpool ma wyjść z niedawnego letargu, będzie potrzebował przede wszystkim tego, by jego sprawdzeni i zaufani piłkarze obudzili się. I w występie Robertsona na Johan Cruijff Arena było widać pozytywne oznaki. Szkot, podobnie jak wielu jego kolegów z drużyny, walczył w tym sezonie o powrót do formy i kondycji, ale wczoraj to on nadał ton drużynie Kloppa, grając z werwą, energią i jakością. To jego podanie pozwoliło Firmino stworzyć szansę, którą Núñez w niewytłumaczalny sposób zmarnował, uderzając w słupek tuż przed przerwą. To także jego dośrodkowanie po rzucie rożnym zostało skierowane do siatki przez Urugwajczyka tuż po przerwie. Widok Robertsona szarpiącego do przodu, zostawiającego obrońców, grającego z motywacją i wiarą, niezmiernie ucieszy Kloppa. Chce tego więcej, potrzebuje tego.
Optymiści:
W maju, krótko po tym, jak Liverpool przegrał finał Ligi Mistrzów z Realem Madryt w Paryżu, Jürgen Klopp powiedział fanom, by „rezerwowali hotel” w Stambule na 2023 rok. Jego zespół miał swoje problemy od tamtej nocy, ale dziś The Reds są w ostatniej szesnastce i krok mniej dzieli ich od stadionu Ataturk, który będzie gospodarzem tegorocznego finału i który zafundował tak szczególne wspomnienia dla liverpoolczyków. Optymiści oczywiście zrobią dokładnie to, co kazał im Klopp po finale w Paryżu i chociaż The Reds wiedzą, że będą musieli znacznie się poprawić, jeśli mają mieć jakiekolwiek szanse na sukces w tym sezonie, przynajmniej osiągnęli swój pierwszy cel. Są w fazie pucharowej i mogą marzyć o sięgnięciu po swój siódmy Puchar Europy nad brzegiem Bosforu.
Przegrani
Steven Berghuis:
Gdy piłkarze i menedżerowie mówią o „detalach” w futbolu, mają na myśli właśnie coś takiego. Mecz ostatecznie okazał się spacerkiem dla Liverpoolu, ale wszystko mogło wyglądać zupełnie inaczej, gdyby wykorzystano pierwszą sytuację tego wieczoru. Ta przypadła Ajaxowi, a konkretnie Berghuisowi - niegdyś napastnikowi Watford - który znalazł się w polu karnym Liverpoolu już w trzeciej minucie spotkania. Musiał to strzelić, jednak po tym, jak przyjął piłkę i poderwali się obrońcy, oddał niski strzał, który odbił się od lewej dłoni Alissona Beckera w bezppieczne miejsce. To okazało się później kosztowną pomyłką, ponieważ gdy nadeszła pierwsza okazja dla Liverpoolu 40 minut później, Salah ją wykorzystał. Można powiedzieć, że to właśnie stanowi różnicę na tym poziomie.
"Dostawiacze" nogi:
Jeśli ktoś widział pudło Danylo Sikana we wtorek, niech zobaczy Darwina Núñeza w środę. Cóż to był za tydzień szokujących pomyłek pod bramką w Lidze Mistrzów. To, w jaki sposób Sikan - napastnik Szachtara Donieck - skierował swój strzał obok pustej bramki na Celtic Park, pozostaje tajemnicą, ale Ukrainiec będzie miał przynajmniej towarzystwo w sekcji wpadek po tym, jak Núñez wczoraj zaliczył swoje fatalne pudło. Urugwajczyk miał mnóstwo czasu na dalekim słupku, żeby zamienić na gola bezinteresowne podanie od Roberto Firmino, ale w niewytłumaczalny sposób strzelił w słupek, nie mając przed sobą bramkarza. Na szczęście dla Núñeza i tak był w stanie wpisać się na listę strzelców, a jego drużyna odniosła komfortowe zwycięstwo. Dla Sikana nie było takiego odkupienia.
Oceny piłkarzy:
Alisson Becker (6/10): Zaliczając swój 200. występ dla Liverpoolu już na początku meczu widział, jak Berghuis trafia w obramowanie jego bramki, a później Trent Alexander-Arnold pomógł mu jeszcze zatrzymać strzał Tadicia. Ponadto z łatwością robił to, co musi robić bramkarz.
Trent Alexander-Arnold (6/10): Miał za dużo niecelnych podań na początku meczu, ale wykonał ważny blok strzału Tadicia przy wyniku 0:0, był też zaangażowany w akcję przy bramce Elliotta. Wciąż jednak kilka razy był zbyt wolny na dalekim słupku.
Joe Gomez (7/10): Chętnie wyskakiwał jako pierwszy z obrony i w większości sytuacji radził sobie dobrze. Doskonale się ustawiał.
Virgil van Dijk (7/10): Miał jeden niepewny moment przeciwko Brobbey’emu w pierwszej połowie, ale poza tym zaliczył całkiem pewny występ.
Andy Robertson (8/10): Jego wpływ na grę rósł w miarę upływu pierwszej połowy, a Liverpool wyglądał znacznie lepiej. To jego dośrodkowanie z rzutu rożnego doprowadziło do bramki Núñeza, a jego energia, zarówno z piłką jak i bez niej, była zbyt duża, by Ajax mógł sobie z nią poradzić. Zagrał doskonale.
Fabinho (6/10): Kiepsko zaczął, ale z czasem grał lepiej.
Jordan Henderson (7/10): Wspaniałe podanie przy otwierającym wynik golu Salaha, ogólnie spisał się dobrze. Zszedł z boiska po zderzeniu kolanem z rywalem.
Harvey Elliott (7/10): W pierwszej połowie można mieć mieszane odczucia co do jego gry, ale pięknie wykończył akcję słabszą stopą w drugiej połowie, ustalając wynik na 3:0. Jego czysta gra w ciasnych przestrzeniach sprawia, że jest atutem zespołu, do tego ciężko pracuje nad swoją grą w defensywie.
Roberto Firmino (7/10): Dobrze się spisał, odbierając piłki i rozpoczynając ataki. Wypracował jedną stuprocentową okazję, którą zmarnował Núñez, poza tym był cały czas żywy.
Darwin Núñez (6/10): Jakimś cudem trafił w słupek, stojąc przed pustą bramką, jednak odkupił swoje winy ładnym uderzeniem głową na 2:0. Potem wyglądał już o wiele pewniej. Za aktorstwo z pierwszej połowy - pamiętamy - jedna ocena w dół.
Mohamed Salah (8/10): Czysta klasa przy golu otwierającym wynik i genialne podanie przy golu Elliotta na 3:0. Pozostaje kluczowym czynnikiem robiącym różnicę w klubie.
Oceny zmienników i menedżera:
Curtis Jones (6/10): Wszedł za Núñeza tuż po upływie godziny gry. Solidny występ.
James Milner (6/10): To byłał rzadka szansa na grę w pomocy dla weterana. Odebrał więcej piłek niż jakikolwiek inny zawodnik Liverpoolu.
Fabio Carvalho (6/10): Dostał około 20 minut i starał się zrobić wrażenie.
Stefan Bajcetić (6/10):Dobre minuty dla nastolatka, którego pierwszy kontakt z piłką zakończył się próbą strzału z 30 metrów.
Kostas Tsimikas (nie dotyczy): Wszedł w samej końcówce za Robertsona.
Jürgen Klopp (7/10): Przez około 40 minut mógł być przerażony, ale jego drużyna skrzętnie wykorzystała swoje szanse i uspokoiła przebieg meczu, pozwalając mu na oszczędzenie kluczowych zawodników w ciągu ostatnich 30 minut meczu.
Neil Jones
Komentarze (9)
Postaramy się do tego wrócić po Mundialu.
Krytycy zawsze się znajdą ;)