3 punkty zostają na Anfield!
Liverpool zwycięża 2:0 w starciu z Napoli na Anfield w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Dużo biegania, walki i po jednej interwencji obu bramkarzy - tak po krótce można opisać pierwsze trzy kwadranse na Anfield. Kibice gospodarzy pierwszy (i jedyny) celny strzał na bramkę rywali oglądali dopiero w 29 minucie - uderzenie Thiago skutecznie odbił Meret, chwilę po tym jak Ndombele próbował zaskoczyć Alissona.
Do 85 minuty obraz gry zbytnio się nie zmienił, wtedy sprawy w swoje ręce wziął duet Núñez-Salah. Ten pierwszy wygrał walkę o piłkę w polu karnym po dośrodkowaniu Tsimikasa i oddał celny strzał głową, który odbił jeszcze Meret ale przy dobitce Egipcjanina był już bezradny. W 97' kopia sytuacji, jednak główkującym był Virgil a piłkę z lini bramkowej wpakował Núñez i ustalił wynik spotkania.
Liverpool dopisuje 3 oczka do swojego dorobku punktowego, jednak kończy zmagania grupowe na drugim miejscu w tabeli za dzisiejszym rywalem. Losowanie par 1/8 finału Ligi Mistrzów odbędzie się w poniedziałek 7 listopada o godzinie 12:00 w szwajcarskim Nyonie.
Składy:
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold (87' Ramsay), Konaté, van Dijk, Tsimikas - Thiago (87' Bajcetić), Fabinho, Milner (48' Elliott) - Salah, Firmino (87' Carvalho), Jones (73' Núñez)
Napoli: Meret - Di Lorenzo, Ostigard, Kim, Olivera - Anguissa, Lobotka (83' Zieliński), Ndombelé (87' Raspadori) - Politano (70' Lozano), Osimhen (87' Simeone), Kvartskhelia (83' Elmas)
Komentarze (194)
A w zasadzie to nie ma żadnych setek, nic się nie dzieje pod bramką rywala. Dlatego Darwin musi grać
Kapitalny gol Nuneza!
Znowu.
Czy on kiedykolwiek był kibicem LFC?
Pytanie retoryczne, na które znamy wszyscy odpowiedź.
Moim zdaniem najlepsze w jego przypadku dopiero przed nami. Na razie trafił do drużyny pogrążonej w kryzysie, a do takiego środowiska wchodzi się o wiele trudniej. Dobrze że już strzela i to nawet dość regularnie, że dochodzi do wielu sytuacji i potrafi je kreować partnerom, ale z czasem i poprawą gry drużyny (po powrocie kontuzjowanych i koniecznych transferach zimą lub latem), powinno być jeszcze lepiej.
Ludzie go porównywali z Haalandem bo kompletnie nie mogli sobie wbić do łbów, że my bierzemy mega talent a City praktycznie gotowy produkt. Ot taka mała różnica.
Dobrze ze wrocil Konate. Gomez to nasz koń trojański niestety
Obyście srali w gacie dopóki Hendo nie podniesie tego pucharu!
A minus niestety za to że znowu stracił panowanie nad sobą, ma szczęście że czerwoną się nie skończyło.
Przecież Lipsk ma 3 punkty przewagi nad Szachtarem, remis na spokojnie wystarczy
Ale na kogo byśmy trafili w 1/8 to i tak trzeba wzmocnień zimą bo ławka wygląda tragicznie.
Wiem, zwykły frazes, ale patrząc po wynikach coś w tym jest.