Conte po meczu z Liverpoolem
Antonio Conte uważa, że jego zespół zagrał dobre spotkanie przeciwko Liverpoolowi, który wygrał z jego Tottenhamem 2:1 na wyjeździe. Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedzią Włocha na konferencji prasowej.
- Musimy okazać naszym kibicom wielki szacunek, ponieważ zapłacili za bilety. Jednak jeśli zapytasz mnie czy byłem nieco rozczarowany gwizdami to odpowiedź brzmi tak - powiedział Conte.
- To ważne w każdym momencie. Od początku sezonu powtarzam to samo, że dopiero zaczęliśmy nasz proces i po roku zrobiliśmy już duży krok do przodu. Jeśli ktoś myśli, że jesteśmy gotowi, aby zdobywać trofea to szczerze mówiąc będzie naprawdę bardzo ciężko.
- Liverpool jest dobrym przykładem. Gdy zaczynasz proces to potrzebujesz czasu i cierpliwości. Jesteśmy daleko za innymi zespołami, które mogą wygrywać, a ich składy są lepsze. Każdy chce wygrywać, a ja jestem do tego pierwszy, ale dajcie nam czas. Zobaczymy co wydarzy się na koniec sezonu.
Conte uważa, że Tottenham zagrał dobre spotkanie, pomimo słabego początku.
- Zanim odpowiem - czy Jurgen był zadowolony?. To ważne, aby znać jego opinię. To bardzo dobry trener, a na koniec mówimy dzisiaj o naszej porażce. Muszę być jednak zadowolony. Pierwsza połowa była pozytywna, ale przegrywaliśmy 0:2. Chcieliśmy grać wysokim pressingiem i to kosztowało nas drugiego gola. Eric Dier miał pech w tamtej sytuacji. Mieliśmy jednak swoją okazję, gdy trafiliśmy w słupek.
- Chcieliśmy grać otwarty futbol i utrudnić grę Liverpoolowi. Po pierwszej połowie nie powiedziałem zespołowi w szatni nic negatywnego. Jedynie to, że nadal musimy kontynuować to co przygotowywaliśmy, ale z odpowiednią intensywnością, aby szybciej grać piłką i przesuwać się na pozycjach.
- Potem udało nam się zdobyć bramkę i trafić w poprzeczkę. Alisson był z kolei najlepszym zawodnikiem Liverpoolu. Jesteśmy rozczarowani wynikiem i wiem, że trudno jest grać bez ważnych piłkarzy, ale my pokazaliśmy, że jest to możliwe przeciwko drużynie, która w ostatnich latach zdominowała Premier League i Ligę Mistrzów.
Komentarze (0)