PNE
Preston North End
Towarzyski
13.07.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1263

Alisson wspomina trudny czas


W lutym 2021 roku ojciec Alissona zmarł tragiczną śmiercią podczas pływania w zalewie na terenie swojej posiadłości w Brazylii. Teraz bramkarz Liverpoolu wyjaśnia swoją decyzję o tym, by nie jechać na jego pogrzeb. 

W tamtym okresie obostrzenia związane z pandemią Covid-19 utrudniały Alissonowi powrót do domu, jednak golkiper The Reds opowiedział ostatnio nieco więcej o tym, jak klub był gotowy zrobić "wszystko”, by umożliwić mu powrót do ojczyzny.

W tym samym czasie jednak żona Brazylijczyka była w ciąży, więc ten zdecydował się pozostać w Anglii. Innym czynnikiem, który miał wpływ na jego decyzję, była chęć walki z Liverpoolem o zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów. 

- Pamiętam, że kiedy zmarł, był szczyt pandemii i nie mogłem uczestniczyć w pogrzebie - powiedział bramkarz The Reds w rozmowie z brazylijskim serwisem UOL. 

- Uczestniczyłem w ceremonii online, to była moja decyzja. Liverpool zaoferował mi wszelką pomoc, bym tam pojechał, moi koledzy z drużyny zaproponowali, że wyczarterują lot, żebym mógł polecieć prosto do Porto Alegre. Zrobiliby to dla mnie, gdybym chciał wrócić, ale nie mogłem.

- Moja żona była w ciąży, było pewne ryzyko, więc nie chciałem jej narażać. Nie mogłem jej zostawić, cierpiała tak samo jak ja.

- Obawiałem się tylko o matkę, na szczęście mój brat był przy niej. W tamtym czasie to była najbardziej racjonalna decyzja, by zostać.

Decyzja Alissona, by postawić swoją drużynę na pierwszym miejscu, była kolejnym świadectwem jego niesamowitego charakteru, o którym Jürgen Klopp i klubowi koledzy wielokrotnie mówili w ostatnich latach.

Numer 1 Liverpoolu oczywiście zdobył później bardzo ważnego gola dla The Reds w kontekście awansu do Ligi Mistrzów. To był niesamowity moment, zaledwie kilka miesięcy po śmierci ojca. To właśnie przyświecający cel, a także narodziny syna dały Alissonowi siłę, by przetrwać ten trudny czas.

- Liverpool również przeżywał trudny okres. Walczyliśmy o miejsce w Lidze Mistrzów, a gdybym pojechał do Brazylii, musiałbym spędzić trochę czasu w izolacji i nie wiem, czy zdążyłbym wrócić na czas, by dokończyć sezon. Koledzy z drużyny też mnie potrzebowali. 

- Spędziłem trzy dni w domu bez treningu i wydawało mi się, że to wieczność. W dniu powrotu do treningów zdałem sobie sprawę, że muszę iść do przodu. Z wdzięczności dla mojego ojca, a także ze względu na siłę, którą otrzymałem od wszystkich ludzi ze świata piłki nożnej oraz z klubu.

- Opuściłem jeden mecz, bo naprawdę nie byłem wtedy na siłach, by grać, ale gdy wróciłem do gry, przyszło wiele przyjemnych momentów. To wtedy strzeliłem swojego gola. W środku tego wszystkiego na świat przyszedł mój syn, dwa miesiące po śmierci mojego ojca. Te rzeczy pozwoliły mi ruszyć dalej.

- Mam trójkę dzieci, swoją żonę i matkę. Wszyscy, którzy mnie kochają i wspierają to dla mnie wystarczająca motywacja, by iść do przodu. Jedność całej rodziny w tamtym momencie dała mi siłę. To wszystko dla nich.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

The Reds zarobią na kolejnym transferze Clarka (0)
02.07.2025 17:44, Ad9am_, thisisanfield.com
Pożegnanie Quansaha z klubem i kibicami (1)
02.07.2025 17:36, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool nie chce przepłacać za Guehiego (2)
02.07.2025 17:13, Bartosz_Becker, thisisanfield.com
Zmiany w sztabie szkoleniowym (2)
02.07.2025 13:35, BarryAllen, liverpoolfc.com
Zagadkowy post Robertsona w czasie spekulacji (5)
02.07.2025 12:18, Olastank, Liverpool Echo
Nowy bramkarz Liverpoolu z pozytywną energią (0)
02.07.2025 11:36, MaksKon, thisisanfield.com