player
LIV
Liverpool
League Cup
27.09.2023
20:45
LEI
Leicester City
 
Osób online 592

Alisson wspomina trudny czas


W lutym 2021 roku ojciec Alissona zmarł tragiczną śmiercią podczas pływania w zalewie na terenie swojej posiadłości w Brazylii. Teraz bramkarz Liverpoolu wyjaśnia swoją decyzję o tym, by nie jechać na jego pogrzeb. 

W tamtym okresie obostrzenia związane z pandemią Covid-19 utrudniały Alissonowi powrót do domu, jednak golkiper The Reds opowiedział ostatnio nieco więcej o tym, jak klub był gotowy zrobić "wszystko”, by umożliwić mu powrót do ojczyzny.

W tym samym czasie jednak żona Brazylijczyka była w ciąży, więc ten zdecydował się pozostać w Anglii. Innym czynnikiem, który miał wpływ na jego decyzję, była chęć walki z Liverpoolem o zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów. 

- Pamiętam, że kiedy zmarł, był szczyt pandemii i nie mogłem uczestniczyć w pogrzebie - powiedział bramkarz The Reds w rozmowie z brazylijskim serwisem UOL. 

- Uczestniczyłem w ceremonii online, to była moja decyzja. Liverpool zaoferował mi wszelką pomoc, bym tam pojechał, moi koledzy z drużyny zaproponowali, że wyczarterują lot, żebym mógł polecieć prosto do Porto Alegre. Zrobiliby to dla mnie, gdybym chciał wrócić, ale nie mogłem.

- Moja żona była w ciąży, było pewne ryzyko, więc nie chciałem jej narażać. Nie mogłem jej zostawić, cierpiała tak samo jak ja.

- Obawiałem się tylko o matkę, na szczęście mój brat był przy niej. W tamtym czasie to była najbardziej racjonalna decyzja, by zostać.

Decyzja Alissona, by postawić swoją drużynę na pierwszym miejscu, była kolejnym świadectwem jego niesamowitego charakteru, o którym Jürgen Klopp i klubowi koledzy wielokrotnie mówili w ostatnich latach.

Numer 1 Liverpoolu oczywiście zdobył później bardzo ważnego gola dla The Reds w kontekście awansu do Ligi Mistrzów. To był niesamowity moment, zaledwie kilka miesięcy po śmierci ojca. To właśnie przyświecający cel, a także narodziny syna dały Alissonowi siłę, by przetrwać ten trudny czas.

- Liverpool również przeżywał trudny okres. Walczyliśmy o miejsce w Lidze Mistrzów, a gdybym pojechał do Brazylii, musiałbym spędzić trochę czasu w izolacji i nie wiem, czy zdążyłbym wrócić na czas, by dokończyć sezon. Koledzy z drużyny też mnie potrzebowali. 

- Spędziłem trzy dni w domu bez treningu i wydawało mi się, że to wieczność. W dniu powrotu do treningów zdałem sobie sprawę, że muszę iść do przodu. Z wdzięczności dla mojego ojca, a także ze względu na siłę, którą otrzymałem od wszystkich ludzi ze świata piłki nożnej oraz z klubu.

- Opuściłem jeden mecz, bo naprawdę nie byłem wtedy na siłach, by grać, ale gdy wróciłem do gry, przyszło wiele przyjemnych momentów. To wtedy strzeliłem swojego gola. W środku tego wszystkiego na świat przyszedł mój syn, dwa miesiące po śmierci mojego ojca. Te rzeczy pozwoliły mi ruszyć dalej.

- Mam trójkę dzieci, swoją żonę i matkę. Wszyscy, którzy mnie kochają i wspierają to dla mnie wystarczająca motywacja, by iść do przodu. Jedność całej rodziny w tamtym momencie dała mi siłę. To wszystko dla nich.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Oficjalnie: Tsimikas przedłużył kontrakt!  (0)
25.09.2023 18:28, Zalewsky, liverpoolfc.com
Curtis Jones przetrwał rewolucję  (3)
25.09.2023 15:11, Redbeatle, The Athletic
Do czego zdolny jest Liverpool?  (6)
25.09.2023 14:43, ZeroOsw, własne
Wieści z wypożyczeń  (0)
25.09.2023 14:17, Ad9am_, liverpoolfc.com
Jones: Jestem w drużynie i wiem, co mam robić  (2)
25.09.2023 13:42, Loku64, liverpoolfc.com
5 wniosków po meczu z West Hamem  (2)
24.09.2023 23:33, B9K, liverpoolfc.com
Mac Allister: Zasłużyliśmy na wygraną  (2)
24.09.2023 20:02, Mdk66, liverpoolfc.com
Boss chwali drużynę po spotkaniu z Młotami  (9)
24.09.2023 19:50, Loku64, liverpoolfc.com