Klopp o obozie treningowym w Dubaju
Jürgen Klopp jest zachwycony pracą, którą wykonują zawodnicy Liverpoolu podczas zgrupowania treningowego w Dubaju.
The Reds we wtorek rozpoczęli drużynowe przygotowania do wznowienia rozgrywek klubowych w sezonie 2022/23. Baza ulokowana jest w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Intensywnym sesjom treningowym towarzyszy słoneczna aura.
Ćwiczenia często odbywają się wieczorami. Klopp oraz jego sztab trenerski, starają się w jak najlepszy sposób przygotować drużynę do najbliższej rywalizacji o stawkę. Tą będzie mecz 22 grudnia z Manchesterem City w ramach rozgrywek Carabao Cup.
Przed niedzielnym meczem towarzyskim z Olympiquem Lyon, Liverpoolfc.com przeprowadziło wywiad z niemieckim trenerem...
Jürgen, jak ty oraz twoi współpracownicy podeszliście do tej podróży do Dubaju? Traktujesz to na równi z przygotowaniami przedsezonowymi, czy nieco inaczej?
To pełnoprawny okres przygotowawczy. Jasne, różni się on nieco aspektami, ponieważ cała ekipa nie była ze sobą ponad dwa tygodnie. Chłopcy odbyli w tym czasie dziewięć sesji treningowych, nawet jeżeli nie pracowali z nami. Oznacza to, że część przygotowań fizycznych jest w mniejszym lub większym stopniu zrealizowana. W trakcie normalnego przedsezonu, dużą część ćwiczeń poświęcasz właśnie na to. Tym razem, aż tak nas to nie interesuje. Skupiamy się raczej na kwestiach taktycznych, mamy takie spotkania codziennie. Szczerze mówiąc to bardzo mi się to podoba. Treningi wyglądają naprawdę dobrze, zresztą jesteście tutaj i sami widzicie. Odbywają się na wysokim poziomie intensywności, są to długie sesje, w trakcie których wykorzystujemy każdą możliwą minutę, aby zbudować jak najlepszą dyspozycję. Wiele nas czeka w drugiej części sezonu. Nie mogę się doczekać. W pierwszej połowie bieżącej kampani, wiele rzeczy było dla nas trudnych. Ale ostatecznie zbliżyliśmy się do czegoś w rodzaju podstaw, na których chcemy teraz budować formę.
Trenerzy na całym świecie mówili w kontekście Mistrzostw Świata: "Nie wiemy czego się spodziewać, nie wiemy jak się do tego przygotować, to zupełnie nowe wyzwanie". Czy jesteś mile zaskoczony tym, co widzisz po graczach na tutejszym obozie?
Prawdę mówiąc to tak wiele się nie zmieniło. Z piłkarzami, którzy nie uczestniczą w mundialu nie ma żadnego problemu. Mieli trochę wolnego, ale teraz wracają do treningów, znowu grają w piłkę. Rzeczywiście większy problem może być z zawodnikami, którzy grają na Mistrzostwach Świata. Zwłaszcza z tymi, którzy będą mieli za sobą długi udział. Każdy z nich otrzyma tydzień wolnego po ostatnim rozegranym meczu. Nałoży się to na wznowienie sezonu. Zobaczymy jak będzie. Piątek jest wyjątkowy dla Liverpoolu – część naszych piłkarzy może przejść dalej, dłużej więc pozostaną na MŚ. Ci, którzy skończą mistrzostwa [w piątek] najpewniej będą gotowi na najbliższy mecz o stawkę. Jest tu wiele zmiennych.
Kolejną sprawą jest to, że dla każdego zawodnika mistrzostwa odbywają się z inną intensywnością. Virg miejmy nadzieję, że zagra jak najwięcej. Ibou trochę gra, Hendo naprawdę dużo, Trent nie. Fabinho rozegrał mecz, Alisson wszystkie. Mnóstwo czynników, ciężko przewidzieć coś konkretnego. Dowiemy się czegoś więcej, gdy chłopcy do nas wrócą. Będziemy z nimi rozmawiać, wtedy podejmiemy jakiekolwiek decyzje. Głównym z wyzwań jest to, że gramy mecz o stawkę zaledwie cztery dni po finale. Mamy tutaj konkretną grupę piłkarzy. Z nimi przystąpimy do pierwszego meczu, a później zobaczymy kto będzie gotowy.
Czy jednym z pozytywów wyjazdu jest okazja do zrobienia czegoś nowego? Możliwość spędzenia czasu na boisku, jak i poza nim, zgrywa ze sobą całej ekipy...
Pewnie, ten sposób chcemy wykorzystywać takie chwile. Tym ważniejsze jest to ze względu na fakt, że wzięliśmy ze sobą wielu młodych zawodników. Spisują się kapitalnie, Stefan wyśmienicie, wielu z nich pokazuje się z dobrej strony. Niektórzy się adaptują. Młody Calvin nie odbywał z nami okresu przedsezonowego latem. Długo był wykluczony z gry i treningów, więc ten czas jest dla niego bardzo ważny. Ma okazję poznać otoczenie. Ben Doak wygląda obiecująco. Bobby Clark również jest bardzo interesującym piłkarzem. Oni już wcześniej pokazywali się z dobrej strony, chcieliśmy też pomyśleć o reszcie chłopców.
Obozy treningowe zawsze muszą być używane do tworzenia wspólnoty. Byłoby głupio gdybyśmy po prostu tutaj przyjechali i pracowali w trybie "trening, posiłek, powrót do pokoju". To nie miałoby żadnego sensu, ponieważ główną siłą, którą wypracowujesz latami, jest właśnie zespołowa więź. Istotne jest to, żeby członkowie drużyny chcieli wzajemnie coś dla siebie robić. Nie możesz spędzić sześciu godzin na treningu, a później powiedzieć im "to tyle, teraz grajcie w piłkę". Musimy znaleźć powody, które nadadzą temu wszystkiemu sens. To dzieje się nie tylko na boisku, ale w dużej mierze też poza nim.
Jak wygląda skład przed meczem z Lyonem?
Kondycyjnie jest wszystko w porządku. Jedyną niepewną rzeczą jest to co dzieje się u Lucho. Poczuł coś, musimy jeszcze ocenić jak poważne to jest. Poza tym wszyscy wyglądają naprawdę bardzo dobrze. Z trenerskiego punktu widzenia, to naprawdę fajna rzecz być tutaj razem. Wszyscy chcemy się odbić, taka jest prawda. Nie akceptujemy tego jak dotąd wyglądał ten sezon. Czasem w jego trakcie, ciężko jest jednak coś zmienić. Gdy grasz co trzy dni i mierzysz się z jakimś problemem, to często tworzy się nowy problem. Zdarza się bardzo często. Mamy za sobą ciężki okres. Znajdujemy się na szóstym miejscu w tabeli i tak – dzieli nas pewien dystans, ale nie wiemy jak to wszystko się skończy. Chcę zobaczyć jak walczymy do samego końca. To chcemy tutaj zbudować.
Bardzo dużo pracujemy z chłopakami. Jest oczywiście czas na odpoczynek, ale jak dotąd, każdego wieczora mieliśmy spotkanie, na którym analizowaliśmy pewne kwestie. Pokazywaliśmy im rzeczy do zmiany, to jak powinny wyglądać. Nie jest to jak w szkole, gdy wszyscy zastanawiają się: "rany, o czym on gada?". Jest tu dużo nas, naszego stylu i uwielbiam to, ponieważ widzę, że wszyscy są bardzo zaangażowani. Sami widzieliście jak to wyglądało na boisku. Była forma, intensywność i wysoki poziom skupienia. Wszyscy chcą grać lepiej. Kocham to. Jak dotąd jest więc świetnie. Mamy doskonałe warunki, uprawiamy sport na świeżym powietrzu, jest jasno i ciepło. Ale nie za ciepło.
Na sam koniec. Mecze towarzyskie będą miały specyficzny format. Będą kończyły się konkursem rzutów karnych niezależnie od wyniku. To całkiem fajne w perspektywie rozgrywek ligowych, gdy masz takiego golkipera jak Caoimhin...
[Śmiech] Nie potrzebujemy tego akurat do Premier League! Ale mieliśmy jasny, konkretny pomysł na ten turniej. Szukaliśmy sposobów na jego realizację, bezsensowne byłoby to, gdyby uczestniczyły w nim tylko trzy drużyny i w tym gralibyśmy z Arsenalem. Więc gramy z Lyonem i AC Milanem. Tak samo jak Arsenal. A jeśli nie grasz wszystkich gier, to jak ostatecznie wyłonić zwycięzcę? Więc wpadliśmy na pomysł, żeby przyznawać cztery punkty, zamiast trzech. Myślę, że to fajny pomysł, zobaczymy jak się sprawdzi. Z powodu naszych wieczornych spotkań nie zdążyliśmy obejrzeć całego czwartkowego meczu. Widziałem ostatnie 25 minut, będę musiał do niego wrócić. Arsenal, też z tego co słyszałem, wyglądał w nim naprawdę dobrze. My startujemy w niedzielę. Wykorzystamy prawie cały skład, wszystkich, których tutaj wzięliśmy i są dostępni. Pierwszym, który dołączy do nas po mundialu będzie Darwin. Potem zobaczymy kto dołączy jako następny. Następnie wracamy do domu i kilka dni później gramy z Manchesterem City. Jestem bardzo podekscytowany.
Komentarze (0)