Prawdziwy cios w twarz dla Kloppa i Liverpoolu
Jürgen Klopp opisał tę wiadomość jako 'prawdziwy cios w twarz' i nie ulega wątpliwości, że przymusowa nieobecność Luisa Díaza zaboli Liverpool w kluczowej fazie sezonu.
Menadżer the Reds jeszcze kilka dni wcześniej cieszył się powrotem Kolumbijczyka do treningów po kilkutygodniowej przerwie, wymuszonej urazem kolana.
26-latek otrzymał zielone światło na powrót do zajęć podczas obozu w Dubaju. Zbiorowa radość wszystkich w Liverpoolu okazała się jednak procesem krótkotrwałym. Już drugiego dnia, Díaz zgłosił dolegliwości z kolanem i Klopp podjął decyzję o wysłaniu piłkarza do Anglii. Tam zapadła szybka decyzja o konieczności operacji.
Zawodnik przeszedł już operację więzadła pobocznego w kolanie i wróci do gry w okolicach marca.
Na pewno to wielki cios dla Liverpoolu, który będzie potrzebował teraz sporego rozpędu i wszystkich graczy na pokładzie, by kontynuować wyścig za uciekającą TOP 4.
Diogo Jota z powodu urazu łydki wróci najwcześniej pod koniec stycznia. Klopp tym samym straci możliwości rotacji, posiadając moc ofensywną w osobach Roberto Firmino, Mo Salaha i Darwina Núñeza.
Urugwajczyk ma za sobą frustrujący mundial w Katarze, na którym nie odnotował żadnej bramki i asysty, a jego drużyna w pechowych okolicznościach pożegnała się z turniejem już po fazie grupowej.
Liverpool oceni swoje możliwości działania podczas styczniowego okienka transferowego, jednak na ten moment Klopp będzie posiadał niewielkie pole manewru w ofensywie.
Zawodnikiem, który może skorzystać na pechu kolegi jest z pewnością Fabio Carvalho. 20-latek zaliczył obiecujący start w nowym klubie po letnim transferze z Fulham. Oczywiście sporo elementów w grze skrzydłowego wciąż wymaga dopracowania, jednak Carvalho po raz kolejny pokazał drzemiący w nim olbrzymi potencjał przy okazji ostatniego sparingu z Lyonem.
Sztab Liverpool spodziewał się, że Liverpool może być nieco 'zardzewiały' przy okazji meczu z Francuzami, w którym Czerwoni przegrali 1:3. Lyon miał już okazję do przetarcia szlaków przy okazji czwartkowego pojedynku z Arsenalem.
Ibrahima Konate jest jedynym piłkarzem Liverpoolu, który wciąż rywalizuje o medale podczas Mistrzostw Świata. Jordan Henderson, Trent Alexander-Arnold, Virgil van Dijk, Fabinho i Alisson wrócili do domu po ćwierćfinałach. Zawodnicy otrzymali tydzień urlopów i nie dołączą do kolegów w Dubaju. Mają pojawić się w Kirkby na początku przyszłego tygodnia.
W piątek Liverpool zagra jeszcze z mistrzem Włoch - Milanem. Będzie to dla the Reds ostatnim sprawdzian przed konfrontacją z Manchesterem City w Carabao Cup.
Dla Liverpoolu przerwa na mundial miała być okazją do pełnego resetu, po okresie niepowodzeń w lidze, spowodowanego także w głównej mierze problemami z kontuzjami.
Utrata Luisa Díaza również w meczach 1/8 Ligi Mistrzów z Realem Madryt jest jednak bardzo gorzką pigułką do przełknięcia.
Wyzwanie, jakie stoi przed Liverpoolem jest jeszcze trudniejsze.
James Pearce
Komentarze (2)