Wywiad z Robertsonem
Andy Robertson stwierdził, że nadzieje Liverpoolu na TOP4 zależą od przywrócenia konsekwencji w drugiej połowie sezonu.
Lewy obrońca dodał, że niemal dwutygodniowy pobyt w Dubaju okaże się bezcenny, gdy wrócą rozgrywki krajowe. Pierwsze spotkanie po mundialowej przerwie the Reds rozegrają 22 grudnia, gdy zagrają na wyjeździe z Manchesterem City w Carabao Cup.
W rozmowie z Liverpool ECHO Robertson mówił szczegółowo o problemach, które im doskwierały w pierwszej połowie sezonu i detalach taktycznych, nad którymi pracują na Bliskim Wschodzie.
Cześć Andy, fantastycznie, że możemy porozmawiać, dziękuję za twój czas. Jesteśmy w Dubaju. To trochę inny obóz przygotowawczy – jak przebiega?
Oczywiście jest pewna różnica w porównaniu do tego, co zazwyczaj robiliśmy o tej porze roku, nasze rodziny bawią się teraz w śniegu i w ogóle. Jednak to dla nas ważne, że trenujemy w takim cieple, bo trudniej się oddycha.
To ważny tydzień, zaraz minie 12 dni, więc obóz zbliża się do końca. Trening w tych warunkach, te boiska, obiekty są świetne i to przebywanie razem też jest super. Po trzech tygodniach przerwy trzeba było podregulować różne sprawy i przygotować się na powrót Premier League.
Jesteśmy ulokowani w jednym hotelu i korzystamy z jednego ośrodka treningowego, więc nie było mowy o przemieszczaniu się. Mieliśmy jakieś wycieczki po miastach w celach komercyjnych, ale chodzi głównie o piłkę.
Kilka razy jedliśmy na zewnątrz i robiliśmy parę rzeczy ze sztabem, więc jest fajnie. Więź w zespole jest ważna, ale na boisku też wykonujemy dobrą robotę.
Kolacje i spotkania, które mieliśmy, były ważne, aby przygotować nas na resztę sezonu, ponieważ zazwyczaj takie przerwy mamy jakoś w lutym i po nich sezon wchodzi w ostatni etap. Jednak tym razem pozostaje nam więcej spotkań. Przyzwyczailiśmy się do intensywnego grania i to zazwyczaj działało na naszą korzyść, więc musimy wrócić do gry z przytupem.
Jak zatem podsumujesz zakończoną część sezonu? Można powiedzieć, że nie wszystko poszło zgodnie z planem...
Jak spojrzysz na ten zespół w ostatnich latach, to można stwierdzić, że zawsze był bardzo konsekwentny. Tego nam właśnie brakuje w tym sezonie. Mieliśmy kilka niesamowitych wyników: z Manchesterem City, Tottenhamem, Ajaxem czy Southampton na chwilę przed przerwą. Odnieśliśmy kilka ważnych zwycięstw, a to z Bournemouth było wspaniałe, ale zdarzyło się też kilka wpadek. Było ich zbyt dużo, jak na taki zespół. Ludzie się przyzwyczaili, że nie tracimy aż tylu punktów.
Nasza forma na wyjeździe jest daleka od ideału. Oczywiście w Lidze Mistrzów radziliśmy sobie nieźle z Rangersami i Ajaxem, ale jeśli chodzi o Premier League, chcemy, żeby wyglądało to inaczej. Mecze domowe są ważne, ale jeśli chcesz rywalizować w tej lidze – i zagrać w Lidzie Mistrzów - musisz wygrywać spotkania na wyjeździe, a niekoniecznie nam to wychodziło.
Jeśli nie możesz wygrać, to musisz zdobyć chociaż punkt i to też nam nie wychodziło. Na myśl przychodzi tu mecz z Nottingham Forest. To starcie pokazało, że jeżeli nie jesteś w najlepszej dyspozycji, to przegrasz.
Brakowało więc konsekwencji, co nie jest w naszym stylu. Teraz ważne, abyśmy w drugiej połowie sezonu znowu grali konsekwentnie. To jedyny sposób, żeby zdobywać punkty i piąć się w górę tabeli. Nie jesteśmy na pozycji, która nam się podoba.
Powszechnie mówi się, że dopadł was kac po wysiłku w poprzednim sezonie. Jest w tym trochę prawdy, czy to zbyt proste rozumowanie?
Łatwo tak powiedzieć. W poprzednim sezonie zagraliśmy mnóstwo spotkań i kosztowało nas to wiele wysiłku, więc rozumiem, czemu ludzie z zewnątrz mogą tak myśleć. Jednak z naszego punktu widzenia problemem mogą być sukcesy, ponieważ przez naszą konsekwencję w ostatnich pięciu latach ludzie odzwyczaili się od tego, że takie złe rezultaty mogą nam się przytrafić. Cały czas zdarza się to dużym klubom, no może oprócz Manchesteru City.
W tym sezonie jest inaczej. W ostatnich meczach było ciężko, nie potrafiliśmy potwierdzić naszej przewagi tak, jak dawniej. Można teraz siedzieć i rozmawiać o wielu czynnikach. Poprzedni sezon był intensywny, więc może ludzie są trochę zmęczeni, może chodzi o mundial w połowie sezonu, co się nigdy wcześniej nie zdarzyło. Jest wiele czynników, ale moim zdaniem chodzi o brak konsekwencji, a na tym opierał się nasz sukces.
W ostatnich latach byliśmy bardzo konsekwentni i nawet, gdy nie znajdowaliśmy się w najlepszej dyspozycji, potrafiliśmy wyszarpać punkty i tylko tak możesz coś osiągnąć w tej lidze. To jest coś, co nam wychodziło w poprzednich latach i musimy do tego wrócić. Kiedy nie jesteś w najlepszej formie, musisz walczyć o poprawę wyniku, jeśli jesteś, musisz utrzymać rezultat.
Były takie mecze, gdzie mieliśmy dobre chwile i takie, gdy ich nie mieliśmy. W tych gorszych dawaliśmy ciała. Ile razy w przeszłości po prostu się okopywaliśmy i dociągaliśmy dobry rezultat do końca i wszyscy byli zadowoleni? Musisz wygrywać brzydko, a w tym sezonie za rzadko to robimy. Większa część sezonu przed nami, będziemy starać się być bardziej konsekwentni i zdobywać punkty.
Wydaje mi się, że przed przerwą zaczęliśmy grać konsekwentniej. Wyglądaliśmy nieco bardziej jak dawny Liverpool i mam nadzieję, że w okresie świąteczno-noworocznym też to pokażemy.
Czy można powiedzieć, że przerwa nastąpiła w trochę złym momencie, bo zaczęliście się rozpędzać?
Można tak powiedzieć. Zaczęliśmy nabierać rozpędu. Poradziliśmy sobie na wyjeździe z Ajaxem. Domowy mecz z Napoli dla wielu to były flaki z olejem, ale musieliśmy tam wyjść i to wygrać. Tak, przed przerwą mieliśmy kilka dobrych występów. Mecz z Tottenhamem jest dobrym przykładem tego, o czym mówiłem. W pierwszej połowie byliśmy klasę wyżej, wygrywaliśmy 2-0, ale wiedzieliśmy, że odpowiedzą. W drugiej połowie okopaliśmy się i walczyliśmy o wszystko. Wygraliśmy i czasem tak to trzeba robić. Nie wygrasz wszystkich spotkań 3-0 i nie zawsze jest gładko, co pokazał ten mecz.
Czy przerwa przyszła w nieodpowiednim momencie, zapytaj mnie za kilka tygodni, gdy już zagramy kilka meczów. Mam nadzieję, że powiem wtedy “nie”, bo nie zamierzamy się zatrzymywać i chcemy wygrać trochę spotkań. Niektórzy wciąż odpoczywają po swoim udziale na mundialu, a Ibou wciąż jest w grze, więc musimy być gotowi. Musimy, ponieważ straciliśmy wystarczająco dużo punktów. Musimy dać z siebie wszystko i poprawić naszą pozycję.
Słuchając ostatniej konferencji Kloppa, można było odnieść wrażenie, że bardzo mu zależy na tym, żeby po Świętach nie wpaść w kłopoty...
Oczywiście do tej pory mieliśmy kilka problemów. Na boisku nie wszystko szło zgodnie z planem, ale teraz jest doskonały czas, żeby nad tym popracować. Ćwiczyliśmy różne rzeczy i w niedzielnym meczu pierwsze 45 minut wyszło nam naprawdę dobrze, byliśmy agresywni i chłopcy wyglądali świeżo.
W drugiej połowie z młodymi zawodnikami otworzyliśmy się za bardzo, a przy wyniku 2-1 próbujesz odrobić straty. Może nie zrobiliśmy tego w odpowiedni sposób, ale to się zdarza, gdy grają młodzi piłkarze, którzy nie są przyzwyczajeni do systemu gry i tak dalej.
To był dobry tydzień. Mieliśmy dużo spotkań, mnóstwo czasu spędziliśmy na boisku i próbowaliśmy dostroić niektóre rzeczy. Być może był to pierwszy raz, gdy musieliśmy to zrobić, ponieważ rezultaty były dobre i wszystko poszło dobrze. Chyba po raz pierwszy spojrzeliśmy na to i zastanowiliśmy się “co robimy źle” albo “co możemy robić lepiej”.
Menedżer i jego sztab pokazali nam nagrania i powiedzieli, co możemy poprawić i dobrze było to zrobić na tym etapie sezonu. To było pomocne i wszyscy wynieśliśmy z tego wnioski, młodsi też, zatem dostaliśmy to, czego potrzebowaliśmy, by dobrze wejść w drugą część sezonu.
Przykładowo, nad czym tu pracowaliście?
Dużo pracowaliśmy nad pressingiem, kontrpressingiem i wybieraniem odpowiednich momentów, ponieważ w meczach nie zawsze to robiliśmy, a czasem nie szliśmy na maksa. To jest najgorsza rzecz, bo jeżeli podchodzisz wyżej, ale nie robisz tego na 100%, to w tym momencie przeciwnik może cię wypunktować. Tak się zdarzało w tym sezonie.
Natomiast w innych spotkaniach byliśmy w tym doskonali. Manchester City, Ajax, Tottenham; oglądaliśmy wszystkie mecze, w których pressing wychodził dobrze. Zazwyczaj dobrze oczekiwaliśmy w blokach, wybieraliśmy moment i przechodziliśmy do pressingu. Gdy traciliśmy piłkę, to odzyskiwaliśmy ją szybko.
Gdyby spytać kibiców Liverpoolu i fanów innych klubów o opisanie gry the Reds w ostatnich pięciu latach, to moim zdaniem odpowiedzieliby, że wysoki pressing jest czymś, co nam wychodziło.
W tym sezonie czasem nie był tak dobry, zatem bardzo chcemy odzyskać ten odruch i zachować maksymalną konsekwencję w tym fragmencie naszej gry. Niekiedy robimy to dobrze, ale chodzi o to, żeby umieć robić to jednocześnie na tej samej części boiska i wiedzieć, kiedy odpuścić. Pod tym względem ten tydzień był owocny dla nas. Pracowaliśmy nad tym przez te dni, pracowaliśmy nad tym w meczu z Lyonem i na pewno znów to zrobimy w starciu z AC Milan. Wtedy będziemy gotowi na wznowienie sezonu.
I na koniec, jakie przesłanie towarzyszy drużynie na drugą część sezonu?
Myślę, że musimy piąć się w górę tabeli. Którzy jesteśmy? Szóści? Tak jak powiedziałem, ostatnie dwa tygodnie [rozgrywek] były dobre i potrafiliśmy zbliżyć się do czołówki. Musimy dawać z siebie wszystko, konsekwentnie rozgrywać dobre mecze i jeśli będziemy to robić, to wierzę, że ten sezon może być udany.
Mieliśmy rozlazły start sezonu, ale to tylko początek i wydaje mi się, że będziemy dużo mocniejsi. Musimy być, nie mamy wyjścia. Jestem pewien, że chłopcy podzielają moją determinację i mam nadzieję, że przed nami więcej dobrych niż złych dni i wszystko potoczy się tak, jak planowaliśmy.
Komentarze (0)