LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1110

Tsimikas o grze dla Kloppa i duchu w zespole


Spod wspaniałego słońca Dubaju na lodowaty deszcz i siarczysty wiatr nad Merseyside – a mimo to, Kostas Tsimikas nie mógłby być szczęśliwszy.

Lewy obrońca Liverpoolu pojawił się w Hotel Anfield, oddalonym od stadionu zaledwie o jeden wykop piłki Alissona. 250 kibiców czeka na spotkanie z zawodnikiem nazywanym „Greckim Scouserem”. Ten zaś na powitanie powiedział:

- Tam na pewno była lepsza pogoda, ale tęskniłem za tym miastem. Tęskniłem za graniem w naszym zamku.

- Ludzie byli dla mnie mili i przyjaźni od dnia, w którym przybyłem do tego klubu. Miło było mieć przerwę, ale teraz nie możemy się doczekać powrotu do akcji. Jest tak wiele rzeczy, które możemy jeszcze osiągnąć jako zespół, od teraz do końca sezonu.

Ranga Tsimikasa urosła, odkąd został sprowadzony z Olympiakosu za 11.75 miliona funtów (14.3 miliona dolarów) latem 2020 roku, aby zapewnić konkurencję dla Andy'ego Robertsona.

Grając tylko siedem razy w sezonie 2020-21, zanotował 26 występów we wszystkich rozgrywkach w zeszłym sezonie i strzelił zwycięski rzut karny w finale Pucharu Anglii, zapewniając triumf nad Chelsea na Wembley.

W tym sezonie wystąpił już 16 razy, a jego następny mecz będzie jego 50. dla klubu. W bieżącej kampanii może pochwalić się 5 asystami, a tylko Robertson (7) w drużynie Jürgena Kloppa osiągnął lepszy wynik. Sam Tsimikas przezwyciężył w międzyczasie wiele wątpliwości.

- Czuję, że bardzo rozwinąłem się jako zawodnik podczas mojego pobytu w Liverpoolu.

- Gra w takim klubie to marzenie każdego dzieciaka w moim kraju. To było też moje marzenie i teraz się spełniło, ale nigdy nie myślałem, że mogę stanowić realną konkurencję w takim zespole. Kiedy przyjechałem, powiedziałem sobie: „Jeśli zdecydowali się na mnie postawić, to dlatego, że coś we mnie widzą, wierzą, że mogę być taki jak oni”.

- Musiałem po prostu mocniej w siebie uwierzyć i ciężko pracować. A kiedy ktoś taki jak Jürgen Klopp wierzy w ciebie i darzy cię zaufaniem, chcesz dać z siebie jeszcze więcej. Koledzy z drużyny również bardzo mi pomogli.

- Jestem bardzo głodny przyszłości. Chcę rozwijać się jeszcze bardziej i pomóc Liverpoolowi w zdobyciu wielu trofeów. Moim celem jest zostać jednym z najlepszych lewych obrońców na świecie. To jest cel, do czego zmierzam.

Gra na pozycji bocznego obrońcy dla Kloppa różni się od gry dla każdego innego menedżera, z którym pracował Tsimikas. Podczas swojego pierwszego sezonu w Liverpoolu, kiedy spędzał większość czasu na ławce rezerwowych, przyglądał się występom Andy’ego Robertsona i Trenta Alexandra-Arnolda.

- Jest z pewnością bardzo wymagający, ponieważ chce, abyś atakował i bronił z taką samą siłą. Musisz iść do przodu i tworzyć okazje, ale potrzebujesz także takiego samego skupienia i determinacji, aby cofnąć się i obronić każdy atak przeciwnika.

- Myślę, że to najbardziej wymagająca pozycja w drużynie Kloppa, ale jest też ekscytująca, ponieważ zawsze jesteś zaangażowany w mecze. Cieszę się z tego. Mam taką samą miłość do gry w ataku i w obronie. Staram się robić oba elementy z taką samą intensywnością.

- Potrzebowałem czasu na początku, aby nauczyć się gry zespołu i obserwowałem, jak Andy i Trent poruszają się na boisku, kiedy idą do przodu, kiedy cofają się. Teraz, kiedy gram, czuję, że jestem na porządnym poziomie.

Tsimikas i Robertson mogą walczyć o to samo miejsce, ale relacja między nimi jest zdrowa. Ponieważ Liverpool wciąż rywalizuje na czterech frontach, w nadchodzących tygodniach i miesiącach na żadnym z nich nie zabraknie czasu na grę.

- Mamy naprawdę dobre relacje. Uczymy się od siebie. Oboje chcemy grać we wszystkich meczach i o to walczymy. Na końcu menedżer decyduje, kto jest w najlepszej formie na dany mecz. To uczciwe. Zespół zawsze jest na pierwszym miejscu. Najważniejsze jest zwycięstwo.

Trzy z jego pięciu asyst w tym sezonie pochodziły z rzutów rożnych, a 26-latek wierzy, że skorzystał na partnerstwie klubu z niemieckimi neurobiologami z Neuro11.

Współzałożyciele, dr Niklas Hausler i Patrick Hantschke, którzy regularnie odwiedzają Centrum Treningowe AXA, pomagają zawodnikom poprawić precyzję w przy stałych fragmentach gry i wejść w odpowiedni stan mentalny w tych sytuacjach. Ich metody przydały się również, gdy w maju wykonał rzut karny przeciwko Chelsea na Wembley.

- Praca z tymi ludźmi bardzo mi pomogła. Chodzi o to, abyśmy widzieli rzeczy wyraźniej – po prostu skupili się tylko na piłce i skierowali ją dokładnie tam, gdzie chcemy.

- Pamiętam, że zanim się pojawili, nasze rzuty wolne i rzuty rożne nie były tak dobre, ale od tamtej pory znacznie się poprawiły. Chodzi o aspekt mentalny. Sprawdzają twój umysł - jak myślisz, jak bardzo jesteś skupiony. Utrzymanie tego skupienia pod dużą presją, przy wrzawie na trybunach, jest bardzo trudne. Pomagają ci zablokować te bodźce i pozostać zrelaksowanym. Robią świetną robotę.

- Jak dotąd moim najlepszym wspomnieniem związanym z piłką nożną był finał Pucharu Anglii. To był pierwszy rzut karny, jaki strzeliłem w życiu i miał nam zapewnić trofeum. Dzięki Bogu, że strzeliłem gola, zapewniłem Puchar Anglii Liverpoolowi i uszczęśliwiłem wszystkich Scouserów. Kiedy spróbujesz czegoś takiego, poznajesz prawdziwy głód sukcesu. Chcesz przeżyć to jeszcze raz.

Ostatnią asystą Tsimikasa było precyzyjne dośrodkowanie z otwartej gry, które umożliwiło Darwinowi Nunezowi zdobycie zwycięskiego gola w październiku przeciwko West Ham United. Zdolność powietrzna Urugwajczyka czyni go idealnym celem dośrodkowań.

- Dla mnie asysta przy bramce jest równie dobra jak strzelenie gola. To jest to, co kocham robić. To bardzo ważna część mojej gry.

- Zanim posyłam crossowe podanie, zawsze patrzę w górę, aby rozważyć, jakie opcje są dostępne. Nie chodzi o to, by po prostu dostarczyć piłkę w określony obszar i mieć nadzieję, że ktoś się tam znajdzie.

- Kiedy patrzę w górę, mam względne pojęcie, kiedy i gdzie pojawi się zawodnik. Następnie chodzi o to, aby jak najlepiej posłać piłkę i zapewnić jej najlepszą możliwą dostawę, aby jak najbardziej ułatwić jednemu z moich kolegów z drużyny zdobycie gola.

- Darwin to tak bardzo utalentowany gość. To było dla nas wszystkich jasne już wtedy, gdy graliśmy z Benfiką w zeszłym sezonie. Byliśmy bardzo szczęśliwi, kiedy do nas dołączył. Wszyscy gracze potrzebują trochę czasu, aby przystosować się do nowego systemu i planu gry. Tym bardziej, że Darwin nie mówi po angielsku, ale ja się o niego wcale nie martwię. Będzie dla nas maszyną do zdobywania bramek. Jest coraz lepszy.

Liverpool z pewnością potrzebuje, by skuteczność Nuneza działała na najwyższych obrotach, zwłaszcza po druzgocącej utracie Luisa Diaza, który przeszedł operację kolana i raczej nie zagra do okolic marca. Widok kolumbijskiego napastnika padającego ofiarą kontuzji zaledwie kilka dni po powrocie do treningów drużynowych po dwóch miesiącach przerwy rzucił smutny cień na bardzo produktywny obóz w Dubaju.

- To wielki pech dla Luisa i bardzo mi go szkoda. Na szczęście jest bardzo silny i psychicznie i fizycznie. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia i każdy z nas będzie przy nim przez cały ten czas. Będziemy na niego czekali.

Klopp wykorzystał czas spędzony w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, aby rozwiązać problemy, które hamowały postępy Liverpoolu w pierwszej połowie sezonu. Duży nacisk położono na potrzebę poprawy gry jako kolektyw, gdy zespół nie jest w posiadaniu piłki.

- Pressing był naszą główną bronią i częścią naszej tożsamości jako zespołu. To coś, co nasz menedżer zawsze chce, abyśmy robili dobrze. Pracowaliśmy nad tym, aby ponownie osiągnąć maksymalny poziom.

- Nie zaczęliśmy tego sezonu dobrze. To był zły czas. Najważniejszym czynnikiem dla mnie była liczba kontuzji, jakie nas nawiedziły. Oznaczało to, że nie mieliśmy tak wielu opcji na ławce rezerwowych, aby pomóc zespołowi.

- Większość piłkarzy to ci sami zawodnicy, którzy wygrali Puchar Ligi, Puchar Anglii, dotarli do finału Ligi Mistrzów i stracili tytuł Premier League tylko jednym punktem w zeszłym sezonie. Musimy pokazać ludziom, do czego naprawdę jesteśmy zdolni.

Po czwartkowym powrocie do gry na angielskim podwórku, przeciwko Manchesterowi City w Carabao Cup nastąpi wyjazdowy mecz Premier League przeciwko Aston Villi w pierwszy dzień świąt. Szósty w tabeli Liverpool ma straty do nadrobienia, ponieważ siedem punktów dzieli go do czwartego Tottenhamu, który dodatkowo ma zaległy mecz do rozegrania.

- Menedżer rozmawiał z nami wszystkimi o tym, jak wiele jest jeszcze do zdobycia. On jest zawsze pozytywnie nastawiony. Kiedy czegoś potrzebujesz, zawsze jest przy tobie. I dał nam do zrozumienia, że do tej pory nic nie straciliśmy.

- Wciąż gramy na czterech frontach, tak samo jak w zeszłym roku. W styczniu zeszłego sezonu mieliśmy 14 punktów straty do City i spójrzcie, jak zmniejszyliśmy tę różnicę. Teraz mamy 15 punktów straty do Arsenalu. Nic nie jest skończone. W futbolu wszystko może się zmienić bardzo szybko. Nigdy nie wolno tracić wiary. Wyczuwam w grupie pasję dążenia do wszystkiego. Musimy po prostu traktować każdy mecz jak finał.

Urodzony w Salonikach Tsimikas, który dorastał jako fan brazylijskiego lewego obrońcy Marcelo, uważa, że pobyt drużyny w Dubaju również zbliżył ich do siebie przed wznowieniem gry. W sieci pojawiły się zdjęcia przedstawiającego Greka jadącego na wielbłądzie razem z Mohamedem Salahem. Dwójkę łączy bliska więź. Z kolei w zeszłym miesiącu reprezentant Grecji był na wakacjach na Malediwach z Harveyem Elliottem.

- Mo to mój ziomek. Pochodzi z Egiptu, więc myślę, że robił to wiele razy, ale dla mnie to było pierwsze doświadczenie na wielbłądzie i było super.

- Mo przyjeżdżał do Grecji kilka razy i tam go spotkałem. Lubimy swoje towarzystwo. Jest jednym z najlepszych ludzi, jakich spotkałem w piłce nożnej.

- Lubię również spędzać czas z Harveyem. Jego tata, Scott, jest niesamowitym facetem i dlatego Harvey jest taki, jaki jest – ma za sobą wspaniałą rodzinę. W Dubaju w wolnym czasie chodziliśmy na zakupy i na kawę.

- Bycie częścią tego zespołu jest jak bycie częścią dużej rodziny. Chcemy być wszyscy razem. Każdy sobie pomaga. Nie wierzę, że w tej chwili na świecie jest jakakolwiek drużyna, która ma takiego ducha zespołowego, jak my.

Tsimikas podkreśla, że w Dubaju nie dyskutowano o kwestii potencjalnej sprzedaży klubu. Fenway Sports Group jest w trakcie rozpatrywania ofert dotyczących pełnego przejęcia lub sprzedaży pakietu mniejszościowego.

- Nie, to nie jest coś, o czym rozmawialiśmy. Nic nie możemy na to poradzić. To nas nie dotyczy. Jako zawodnicy zawsze patrzymy tylko na siebie na boisku i staramy się grać bez względu na wszystko. Do tej pory mieliśmy wszystko, o co mogliśmy prosić jako gracze, pod względem infrastruktury, pieniędzy. Jedyną rzeczą, którą musimy omawiać jako gracze, jest to, jak możemy grać lepiej, aby osiągnąć nasze cele.

Tsimikas mieszka w miasteczku Formby, około pół godziny jazdy od Anfield, ze swoją dziewczyną Christiną. Jego pasja do mody i filantropii zaowocowała wprowadzeniem na rynek własnej kolekcji ubrań - KT21. Dwadzieścia procent zysków trafia do Fundacji Owena McVeigha, która pomaga rodzinom w całym Merseyside cierpiącym na raka.

- To dla mnie ważne, aby mieć kontakt ze społecznością i mam nadzieję, że fani pokochają moje projekty modowe. Dotychczasowe opinie są dobre!

Jedna z jego ulubionych koszulek przedstawia Fuerte i Maui, dwa psy Shar-Pei, które przeprowadziły się razem z nim z Grecji i były u jego boku przez większość jego kariery. Fuerte zmarł w zeszłym roku. Najnowszym członkiem ich rodziny jest kolejny Shar-Pei o imieniu Alma.

- To bardzo wrażliwy design, który zdecydowałem się tam umieścić. Moje pieski są dla mnie wszystkim. Psy mogą zmienić twoje życie. Bez nich nie sądzę, żebym tu siedział. Kiedy wracasz do domu, jeśli czujesz się źle, są zawsze gotowe poprawić ci nastrój. Mamy szczęście, że je mamy.

Nadszedł czas, aby Tsimikas spotkał się ze swoją wierną publiką, która stawiła czoła Liverpoolskim żywiołom pogodowym. David John Jaggs z zespołu The Ragamuffins z Liverpoolu jest na scenie, wykonuję przyśpiewkę lewego obrońcy do melodii „Gimme Gimme Gimme” zespołu ABBA.

- To bardzo wiele znaczy. Ich wsparcie daje mi dodatkową energię i myślę, że doceniają to, że zawsze daję z siebie wszystko dla tych barw, zupełnie jak prawdziwy Scouser.

James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo