LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1126

Núñez i niewykorzystane sytuacje w liczbach


Niewykorzystane okazje podbramkowe Darwina Núñeza, ściągnęły na niego wiele krytyki. Urugwajski napastnik znalazł się pod baczną obserwacją wielu ekspertów. Ale statystyki piłkarza Liverpoolu wskazują, że więcej jest powodów do optymizmu, niż niepokoju. 

W zależności od punktu widzenia, Núñez miał jeden z najbardziej obiecujących startów kariery w Premer League lub jeden z najbardziej niepokojących. Jedynie Erling Haaland ma na koncie więcej okazji strzeleckich niż letni nabytek the Reds. Problem jest jednak oczywisty - nikt większej okazji sytuacji strzeleckich nie marnuje. 

Na pierwszy rzut oka, pięć bramek strzelonych na przestrzeni ośmiu występów ligowych w pierwszym składzie, nie jest wynikiem tragicznym. Jednak podziały wywołała przede wszystkim wysoka kwota transferu, opiewająca na zawrotne 85 milionów funtów. 

Pobyt Urugwajczyka w klubie z Anfield, od samego początku składał się ze wzlotów i upadków. Gol strzelony po wejściu z ławki w meczu o Tarczę Wspólnoty. Kolejna bramka - strzelona po wejściu na murawę w debiucie ligowym w starciu z Fulham. Następnie czerwona kartka w potyczce z Crystal Palace. Napastnik został sprowokowany przez defensora the Eagles. Uderzył go głową, rezultat: zawieszenie. 

Od tamej pory Núñez strzelał bramki, jak i marnował kolejne świetne okazje podbramkowe. Poniedziałkowe ligowe zwycięstwo nad Aston Villą dobrze ilustruje o czym mowa. Część osób, ze względu na jego wkład w ostateczny rezultat, okrzyknęła go piłkarzem meczu. Inni wskazywali na cztery bardzo dobre sytuacje, które zmarnował. 

W przegranym meczu z Manchestrem City oddał dwa strzały obok bramki. Ale pudła ze starcia na Aston Park były bardziej różnorodne. Niewykorzystane okazje z bliskiej odległości. Dziwne decyzje odnośnie sposobu wykończenia. Nieudany wolej. 

Obecnie wydawać się może, że talent Núñez jest w stanie surowym. Dla Jürgena Kloppa sprawa jest prosta: "Jego potencjał jest niesamowity. Ma szybkość. Odpowiednie nastawienie. Bardzo dużo pracuje. Nad wszystkim można popracować, można się tego uczyć. Jego możliwości są bardzo ekscytujące". 


Wiele osób oczekiwało jednak gotowego, piłkarskiego produktu. Są chwile, w których przypomina, że swój pierwszy sezon w europejskiej piłce zakończył w 2020 roku. Była to druga liga hiszpańska. 

Było to skalkulowane ryzyko podjęte przez Liverpool. Klub słynący z posiadania jednych z najlepszych skautów i rekruterów w elitarnej piłce. Skupiają się na zawodnikach, którzy nie mają za sobą typowej drogi przez piłkarskie akademie - tak było w przypadku nie tylko Núñeza, ale też Diogo Joty oraz Luisa Díaza. Wydaje się, że ci zawodnicy mają większy apetyt na sukces. 

Oznacza to również, że takie nieoszlifowane diamenty należy wiele nauczyć w kwestiach dbania o posiadanie piłki czy poruszania się po boisku. Warto jednak ściągać takich zawodników, ze względu na cechy, których nie wynikają z procesu nauki. Wewnętrzny głód oraz predyspozycje fizyczne to zalety, które sprawiają, że Núñez może być wielki. 

Był drugim najszybszym piłkarzem w Premier League. Szybszym niż Erling Haaland. Jego prędkość maksymalną pobił tylko Anthony Gordon z Evertonu. 

- Potrafi utrzymać wysoką szybkość biegu na długich dystansach. Niebywale dobrze sprawdzało się to przy kontratakach. Można posłać mu długą piłkę, ponieważ jest w stanie wyprzedzić obrońców rywali, nawet jeżeli mają jeden lub dwa metry przewagi - mówił David Badia, trener Darwina z Almerii. 

Entuzjazm Núñeza względem podejmowania pojedynków biegowych sprawia, że Urugwajczyk podejmuje się takich wyzwań niemal nieustannie. Jest trzeci w statystyce wykonanych sprintów w trakcie podstawowych 90 minut. Zanotował ich więcej niż jakikolwiek piłkarz Liverpoolu. 

- Daje nam bardzo dużo możliwości. Stanowi duże wyzwanie, ponieważ dysponuje też bardzo dużą siłą - mówił Klopp po starciu z Villą. Jego ruch do przodu nieustannie rozciągał możliwości rozegrania. W dodatku trudno było go złapać. 

Aktualnie problem jest jeden i nie jest to wielkim odkryciem. Napastnik the Reds marnuje zbyt dużo okazji strzeleckich. Udowodnił, że jest przygotowany fizycznie. Jego mentalność jest świetna. Tylko techniczne ograniczenia uniemożliwają mu wykorzystanie pełnego potencjału. 

Opta wskazuje, że Núñez zmarnował dotąd dwanaście okazji określanych jako "stuprocentowe". Jak dotąd żaden zawodnik w Premier League nie jest w tej statystyce tak wysoko. W dalszej analizie wychodzi, że Darwin niewykorzystuje 1,56 świetnych okazji na 90 minut meczu. To niemal dwa razy cześciej niż jakikolwiek innych zawodnich w lidze. 

Dobrą wiadomością zarówno dla Núñeza oraz Liverpoolu jest fakt, że napastnik wyjątkowo często dochodzi do sytuacji strzeleckich. A ta sztuka jest zdecydowanie trudniejsza. W dłuższej perspektywie jest wiele powodów aby sądzić, że Urugwajczyk w końcu zacznie wykorzystywać sytuacje podbramkowe. Nie musimy chyba mówić jak bardzo jest to ekscytujące? 

W ciągu ostatnich kilkunastu lat Premier League, każdy zawodnik, który oddał więcej niż 150 strzałów w sezonie, strzelał w lidze 20+ bramek. W zeszłym sezonie, trzech zawodników, którzy zanotowali więcej niż "setkę" prób strzeleckich, znalazło się wśród czterech najlepszych strzelców. Korelacja jest jasna. 

Oczywiście, że umiejętności wykończeniowe i zimna krew mają znaczenie. Ale nie to jest najważniejszy czynnik.

Jednym ze sposobów na zilustrowanie tego punktu, jest porównanie współczynników konwersji "dużych okazji" na bramki. Tutaj najlepiej wypada Harry Kane. Zawodnik Tottenhamu ma statystykę zamiany okazji na bramki na poziomie 53 procent.

Jeżeli jednak 259 "dużych okazji" Kane'a, przyrównamy do Raheema Sterlinga - piłkarza, którego współczynnik konwersji jest na poziomie 45 procent - angielski napastnik wykorzystałby 116 z nich, a nie 137. 

Rzecz w tym, że nawet gdyby Kane nie zamieniał tak wielu strzałów na gole, wciąż byłby uważany za kapitalnego napastnika. Liczba strzałów jest istotna i to właśnie dlatego statystyki Darwina są tak obiecujące. 

Mamy tutaj do czynienia ze zjawiskiem, z którym kibice Liverpoolu już się spotkali. Gdy Luis Suárez, inny urugwajski napastnik, dołączył do the Reds, jego zdolności strzeleckie były kwestionowane. Marnował kolejne okazje, osiągając wyniki poniżej oczekiwań przez pierwsze 18 miesięcy. 

A później eksplodował. Podczas, gdy oczekiwana liczba goli na 90 minut (xG) pozostawała raczej na stabilnym poziomie, Suarez notował coraz większą liczbę strzelonych bramek. W pierwszym sezonie El Pistolero trafił do siatki 11 razy. W drugim było to już 23, a w trzecim - 31. Sezon 2013/14 zakończył jako najlepszy napastnik w Europie. 

Nie ma wątpliwości, że dla Liverpoolu takie wyniki byłyby zadowalające. A Klopp pozostaje spokojny, jakby był pewien nadchodzącej poprawy. 

- Wielokrotnie pracowałem z napastnikami, którzy byli w takiej sytuacji. Wszystko będzie dobrze. On będzie strzelał bramki, co do tego nie ma wątpliwości - zapewnia niemiecki trener. 

Adam Bate

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (7)

radoLFC 30.12.2022 16:27 #
Zdecydowanie za wcześnie żeby traktować go jako człowieka mama. Oczywiście lepiej byłoby go widzieć umieszczającego piłkę w siatce. Jego wyjścia do piłki są niesamowite, a gra cieszy oko, jak dojdzie skuteczność będzie super.
buska 30.12.2022 17:33 #
Dwa mecze i zmarnowanych okazji kilka.
Niestety, wniosków Darwin nie wyciąga , ponieważ oddaje trzy strzały i kończy jew taki sam sposób "długi róg". Inny gracz zmieniłby decyzję na strzał górą , w krótki róg , drybling z bramkarzem, etc. Podejmowanie wyborów jest decyduącym elementem w grze napastnika.
Dla przypomnieia Bajcetic zadecydował - nie było łatwo, a jednak.....
Na strzale z tzw"woleja" nie ma co się rozwodzić "siła i w ciemno" - jaka technika taki strzał......
Przy okazji ".....Ale pudła ze starcia na Aston Park...." ?
Snatchi 30.12.2022 18:18 #
Ale szef xD
Firmino 30.12.2022 21:58 #
Dopiszcie mu na czerwono dzisiejszy słupek.
jasiex06 30.12.2022 22:03 #
Goście, którzy go już skreślili nie znają się na piłce. Wiele może zdarzyć sie na przestrzeni jednego sezonu. Z ostatniego miejsca na ławce można zostać gwiazdą pierwszego składu. Więc w perspektywie kilku lat ten gość może być naszym nowym Salahem :) Pozostaje wierzyć i życzyć mu zdrowia żeby mógł się rozwijać.
Radbug 30.12.2022 23:08 #
Trzeba aktualizować artykuł.
Snatchi 30.12.2022 23:15 #
Nawet dam plusa

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (0)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic