Klopp o swoim 1000. meczu w roli menadżera
Jürgen Klopp wyjawił, że jest bardzo wdzięczny, że może poprowadzić 1000. mecz w swojej karierze menadżera.
Menadżer Liverpoolu osiągnie ten kamień milowy w jutrzejszym ligowym meczu The Reds z Chelsea na Anfield.
Od pierwszego meczu, w którym Klopp pełnił rolę menadżera do jutrzejszego starcia minie 21 lat i 327 dni. Jego pierwszym meczem było spotkanie FSV Mainz z Duisburgiem, które odbyło się 28 lutego 2001 roku.
To będzie 411. mecz Kloppa w roli menadżera Liverpoolu. W Mainz poprowadził 270 meczów, a w Borussi Dortmund 319 spotkań.
- Pracowałem w swoim życiu dla klubów, które uwielbiam, a swoją pracę kocham. Jestem bardzo wdzięczny - mówił Klopp na swojej przedmeczowej konferencji prasowej.
- Nigdy nie myślałem o takich numerach. Nie myślałem, że będę mógł tak długo to robić. Jednak ten czas minął bardzo szybko. Pracujesz 22 lata i nagle jesteś tutaj.
- W tym tygodniu ludzie mówili mi, że to będzie 1000. mecz. Cały czas ktoś o tym wspominał, myślałem więc o Mainz, o Dortmundzie, o moim początku tutaj. Jak się coś zaczyna, nigdy nie wiadomo, jak to się potoczy, a ja miałem dużo szczęścia, że potoczyło się właśnie tak.
- To szalony numer, 1000. Jestem już cały siwy, nie wiem, czy to przez mój wiek, czy przez Liverpool!
- Ten kamień milowy to wielka rzecz. Byłem menadżerem trzech fantastycznych klubów, dzięki którym dostałem swoją szansę. O tym właśnie teraz myślę.
Klopp wygrał dziewięć ważnych trofeów w swojej wspaniałej karierze menadżera. W to wliczone są dwa tytuły mistrza Niemiec z Borussią oraz tytuł mistrza Anglii i Puchar Ligi Mistrzów z Liverpoolem.
- Nie wszystkie 1000 meczów było dobre, były złe momenty, ale przez większość czasu wszystko szło w dobrym kierunku.
- W ciężkich czasach nauczyłem się, że problemy w piłce rozwiązuje się grą w piłkę. Można wyjść z każdej sytuacji. Nie wiedziałem tego 22 lata temu, ale już się tego nauczyłem.
- Dla mnie to najlepsza praca na świecie, nie ma w niej miejsca na relaks ani na częste wakacje, ale kocham tę pracę. Jestem bardzo wdzięczny, że mogę to robić, bo to jedyne, co potrafię. Gdybym nie był menadżerem, życie byłoby spokojne, ale mi bardzo podoba się ta presja, wspaniałe momenty i te trochę gorsze chwile. Nikt nie wygrywa cały czas, ale jednak staram się wygrywać jak najczęściej.
Pierwszy mecz Kloppa w roli menadżera był wyzwaniem - Mainz było wtedy zagrożone spadkiem do trzeciej ligi niemieckiej. Jednak sześć wygranych w jego pierwszych siedmiu meczach w roli trenera dało drużynie bezpieczeństwo.
Klopp został zapytany o to, jaką radę dałby sobie sprzed 22 lat.
- Jeśli przegralibyśmy jeszcze jeden z tych siedmiu meczów, spadlibyśmy do trzeciej ligi. 5 wygranych w 7 meczach to niesamowity wynik, ale nikt nie doceniłby tego osiągnięcia, jeśli spadlibyśmy do ligi niżej, czyli do odpowiednika League One w Anglii. Moja kariera trenerska mogłaby być skończona, zanim naprawdę się rozpoczęła. Mam szczęście, że tak się nie stało.
- Praca, którą mam teraz jest kompletnie inna. Dałbym sobie radę, żebym był otwarty, ciężko pracował, był ciekawy i próbował znaleźć rozwiązania na problemy.
- Najważniejsze jest bycie zaabsorbowanym. Trzeba uczyć się gry, cały czas się rozwijać - to właśnie podoba mi się najbardziej. Nigdy nie jest nudno. To najlepsza rzecz, jaką mógłbym robić.
Komentarze (2)
Obyś Jürgen wraz z LFC osiągnął jeszcze wiele sukcesów i "wykręcił" pokaźną liczbę spotkań jako trener😃