Liverpool nie zaczął szukać następcy Juliana Warda
Liverpool od listopada wie, że dyrektor sportowy Julian Ward odejdzie w latem z klubu, ale „proces szukania” jego zastępcy „jeszcze się nie rozpoczął”.
Zaledwie kilka miesięcy po tym jak przejął rolę dyrektora sportowego po Michaelu Edwardsie, Ward sprezentował klubowi niespodziankę, której ten się nie spodziewał.
- Byłem zaskoczony gdy Julian powiedział mi, że odchodzi, ale do tego czasu będziemy pracować całkowicie normalnie - powiedział w grudniu Klopp.
- Julian jest w stu procentach zaangażowany w swoją pracę i wszystko jest w porządku. Gdy powiedział mi o tym po meczu z Southampton byłem nieco zaskoczony, ale to jego decyzja.
To kolejny wstrząs w klubie. Można by się spodziewać, że Liverpool będzie niestrudzenie szukał następcy na to kluczowe stanowisko.
Dziennikarz Liverpool Echo Paul Gorst uważa jednak, że „proces szukania nowego dyrektora sportowego jeszcze się nie rozpoczął”.
Jeśli to prawda, to może budzić niepokój, delikatnie mówiąc. Byłoby ogromnym zaniedbaniem gdyby Liverpool nie rozpoczął jeszcze poszukiwań.
Gorst twierdzi, że proces „będzie nadzorowany przez Kloppa i dyrektora Billy'ego Hogana”, a dopóki Ward pozostaje na stanowisku „nie ma planów zatrudnienia jego następcy”.
Oznacza to, że nie będzie okresu, w którym Ward będzie spokojnie przekazywał swoje obowiązki następcy, tak jak miało to miejsce w przypadku, gdy zastępował on Edwardsa, co samo w sobie jest zadziwiające, ponieważ okres taki jest nieoceniony.
Fakt, że Liverpool nie szuka jeszcze nowego dyrektora sportowego kłóci się z modelem biznesowym Liverpoolu i tym jak klub działał do tej pory. Nie sposób nie patrzeć na to sceptycznie.
Klub jest obecnie w ważnym momencie zarówno na boisku, jak i poza nim. Sceny rozgrywające się za kulisami mogą wpłynąć na to, co dzieje się na boisku. Może nie natychmiast, ale niedługo.
Funkcja dyrektora sportowego jest kluczowa. Wystarczy popatrzeć na listę osiągnięć Edwardsa, by mieć na to dowód. Można by więc oczekiwać, że Liverpool mając co najmniej siedem miesięcy czasu, zaliczy jakiś progres w poszukiwaniach.
Jeśli więc to, co mówi Gorst jest prawdą, to może to budzić poważny niepokój, a działanie klubu należałoby określić jako nieostrożne. Na zdrowy rozum można mieć więc nadzieję, że jest to nieprawda, a dotychczasowa polityka klubu może tą nadzieję wzmacniać.
Może nie być pośpiechu w zatrudnianiu, ale z pewnością Liverpool powinien aktywnie szukać.
Co więcej, Gorst twierdzi, że „źródła w klubie dystansują się od jakichkolwiek powiązań” z dyrektorem sportowym Monako Paulem Mitchellem.
Komentarze (31)
Po kiego nam dyrektor sportowy?
Po kiego nam w ogole ten klub,co nie FSG???
Wpisuje się to w strategie właścicieli. Ciężkie czasy. Trzeba oszczędzać
nie wierzę, że mogą wrócić ciemne czasy, już wystarczy :/
-Mojego ukochanego klubu LFC!
Ale w szkole nauczyciel w-fu nam mowil,ze taki zespol juz istnieje
- Ale kiedys byl i osiagal sukcesy
To co sie z nim stalo???
-Sam sie zlikwidowal!
Niezłe bordello w tym archeo.