Co słychać w klubowej akademii?
Przed piątkowym, wyjazdowym meczem FA Youth Cup z Ipswich Town, porozmawialiśmy z trenerem zespołu do lat 18, Jay'em Spearingiem. Oto, co miał do powiedzenia były gracz, a obecny trener The Reds.
Nie trzeba mówić, że to było dla mnie szalone - móc wrócić do klubu, który kocham. Teraz każdego dnia chodzę z uśmiechem na twarzy.
Jestem niezmiernie wdzięczny menedżerowi akademii, Aleksowi Inglethorpe'owi, za to, że dał mi szansę wrócić do swoich korzeni w Kirkby i pomóc młodym chłopakom wspinać się po kolejnych szczeblach rozwoju.
To było jak dotąd niezapomniane siedem miesięcy. Był to okres ekscytujący, szalony, dużo mnie nauczył i z pewnością dał mi też dużo radości.
Ludzie, od których mogę się tutaj uczyć każdego dnia, są niewiarygodni - Alex, Bridgey (Marc Bridge-Wilkinson), Barry Lewtas, Taff (Neil Edwards), Jacob Dunne-Simon i Jenks (Tim Jenkins), zanim jeszcze odszedł. Mamy też Steve'a McManamana i Roba Jonesa, którzy udzielają nam wsparcia.
Praca z Bridgey'm była fantastyczna. To świetny facet, mam o nim jak najlepsze zdanie. Jest dla mnie niesamowity od momentu, kiedy tu trafiłem. Był przy mnie, pomagał mi, angażował mnie niemal we wszystko - od przygotowywania sesji treningowych, przez myślenie o tym, nad czym powinniśmy się skupić, po wychodzenie na boisko treningowe i rozstawianie wszystkiego.
Odnosi się do moich przemyśleń na temat tego, jak powinna wyglądach drużyna i moich poglądów na niektóre aspekty naszej gry. Nie mógłbym prosić o lepszą osobę, od której mógłbym się uczyć.
Taff, nasz trener bramkarzy, też jest świetnym facetem. Jest w klubie od ponad 10 lat i jest niczym mebel. Jest niesamowity w tym, co robi. Wie, na czym polega ten fach i zna to miejsce na wylot. Mieć obok kogoś z takim doświadczeniem jest czymś bezcennym.
Nauczyłem się wielu rzeczy od każdej osoby w sztabie i po prostu uwielbiam każdy dzień mojej pracy. To dobra zabawa, jest bardzo przyjemnie, a ja czuję się tu jak w domu.
Nasz obecny zespół do lat 18 bardzo różni się od tego, który rozpoczął sezon, niestety mieliśmy też pecha z kontuzjami kluczowych graczy.
Niektórzy zawodnicy, z tych właściwych powodów, przejdą do kadry U-21, co jest dla nich kolejnym krokiem, zanim, miejmy nadzieję, dostaną szansę w pierwszej drużynie.
Wielu chłopaków z zespołu U-16 dostało szanse w drużynie U-18 - być może nieco wcześniej niż przypuszczali. Spisali się bardzo dobrze, słuchali naszych rad i dają z siebie wszystko za każdym razem, gdy zakładają czerwoną koszulkę – pokazują, o co w tym wszystkim chodzi.
W końcu naszym głównym zadaniem jest rozwijanie zawodników, aby mogli walczyć o miejsce w pierwszej drużynie. Idziemy więc we właściwym kierunku, a Stefan Bajčetić i Ben Doak to najlepsze przykłady.
Ben był w naszym zespole na początku sezonu i absolutnie fruwał. Zrobił szybkie postępy i jest wspaniałym chłopakiem. Chcemy, aby gracze wspinali się po kolejnych szczeblach, a Ben to zrobił, grając w drużynie U-21, a następnie zdobywając szansę na grę w pierwszym zespole.
Ciężko pracuje i ma świetną mentalność. Widząc, jaki zapał, jaką żądzę gry przejawia ten chłopak, nie jest dla nas zaskoczeniem, że radzi sobie tak dobrze. Trzymam kciuki, żeby dalej mu tak szło i stawał się coraz lepszy, bo chłopak już ma duże umiejętności.
Wciąż widzimy rzeczy, które chcemy, by chłopcy poprawili, ciężko pracujemy każdego dnia.
Nie wszystko zależy od wyników. Chcemy wygrywać co tydzień - w tym klubie chodzi o wygrywanie - ale chcemy widzieć, jak gracze uczą się tego, jak powinien wyglądać zawodnik Liverpoolu na boisku i poza nim. Niezależnie od tego, czy wygramy, czy przegramy, czerpiemy z tego dużą satysfakcję, pomimo ogromnego rozczarowania, które pojawia się, gdy nie osiągniemy pożądanego rezultatu.
Nie możemy się doczekać piątkowego wieczoru, kiedy zmierzymy się z Ipswich Town w meczu piątej rundy FA Youth Cup na Portman Road.
Ludzie zawsze pytają mnie o moje doświadczenia z FA Youth Cup, a miałem wielkie szczęście dwukrotnie wygrać te rozgrywki - w tym raz jako kapitan, kiedy pokonaliśmy Manchester United na Old Trafford. Nie lubię o tym mówić zbyt często, ale wspominam o tym, gdy mówimy o FA Youth Cup!
Wtedy nie mieliśmy luksusu gry w UEFA Youth League, więc tłumaczę chłopakom, jak wyjątkowe są te rozgrywki.
Wspomnienia, które masz z FA Youth Cup, zostają z tobą na zawsze. Nadal rozmawiam z wieloma chłopakami z tamtych czasów i pozostajemy bardzo bliskimi kumplami. W takich chwilach zawiera się przyjaźnie na całe życie.
Dwukrotnie wygrałem FA Youth Cup z moim wspaniałym przyjacielem Stephenem Darbym i zawsze będę pamiętał te niesamowite chwile. Wiemy, w jakiej sytuacji jest Darbs. Rozpoznano u niego chorobę neuronu ruchowego, dlatego udzielamy mu wszelkiej pomocy, jakiej potrzebuje. Zawsze ogląda nasze mecze w LFCTV. Pisze do mnie, żeby upewnić się, że chłopaki dadzą z siebie wszystko ze względu na wspomnienia, które mamy z tamtych dni.
FA Youth Cup dla naszych młodych zawodników to duża rzecz. Do tej pory rozegraliśmy dwa trudne mecze wyjazdowe, wygrywając 2:1 z AFC Bournemouth i 1:0 z Port Vale.
W Bournemouth mieliśmy bardzo młodą drużynę, a chłopcy mocno walczyli o zwycięstwo. I chociaż w Port Vale nie zagraliśmy najlepiej, udało nam się osiągnąć satysfakcjonujący wynik.
Mecze pucharowe to mecze jednej szansy, nie zawsze możesz grać płynnie, mieć 90% posiadania piłki i strzelić pięć bramek. Port Vale bardzo nam to utrudniło. Walczyli, wygrywali drugie piłki i wywierali na nas dużą presję. Nasi chłopcy nie są do tego przyzwyczajeni, ale muszę im oddać, że zakasali rękawy, ciężko pracowali i walczyli do samego końca. Chłopcy pokazali samym sobie swoją inną stronę i bardzo nas to cieszy.
Już nie możemy się doczekać piątkowego wieczoru. To będzie kolejne wyzwanie, ale Portman Road jest pełne historii i będzie świetną areną do gry dla chłopaków.
W przeszłości Ipswich zdobyło Puchar UEFA pod wodzą wielkiego Sir Bobby'ego Robsona. Przez długi czas grali też w Premier League, to wielki klub.
To świetna okazja dla naszych chłopaków, aby pojechać tam i wysłać jasny komunikat, próbując dotrzeć do ćwierćfinału.
To będzie trudny mecz - widzieliśmy Ipswich i wiemy, jak grają - ale jest to gra, którą lubimy.
Na sam koniec chciałbym bardzo podziękować za wszystkie życzenia zdrowia, które otrzymałem, kiedy zawirowania zdrowotne w Boże Narodzenie. Mam się teraz naprawdę dobrze, całe szczęście.
Otrzymałem tak wiele wiadomości od byłych piłkarzy, ludzi z różnych środowisk, skontaktowali się ze mną też ludzie z chorobą Addisona. Wsparcie było niesamowite.
Wiele zawdzięczam mojej żonie i dzieciom, bo są dla mnie oparciem. Jestem w bardzo dobrym miejscu. Wspaniale było móc wrócić z kadrą U-21 na mecz z Herthą BSC w środowy wieczór. Nie mogę się doczekać przyszłości.
Komentarze (1)