Katastrofa na Anfield. Liverpool na kolanach!
Liverpool odniósł bolesną i zawstydzającą porażkę 2:5 z Realem Madryt. Ekipa the Reds prowadziła po pierwszym kwadransie gry dwoma trafieniami, ale 15 minut dobrej gry nie wystarczyło na Królewskich. Fatalna postawa w defensywie przyczyniła się do utraty pięciu goli z rzędu. Awans do ćwierćfinału Champions League mocno się oddalił, a w zasadzie ciężko wierzyć w dobry wynik w rewanżu.
Podopiecznych Jürgena Kloppa czekał dziś prawdziwy sprawdzian. Pojedynek z ubiegłorocznym triumfatorem Ligi Mistrzów, Realem Madryt zapowiadany był jako starcie gigantów. Kilka miesięcy wcześniej oba kluby zagrały ze sobą w finale Champions League, w którym Królewscy po golu Viníciusa zdobyli 14 Puchar Europy.
Liverpoolczycy podchodzili do tego spotkania w nieco lepszym nastroju, niż mogłoby się to wydawać jeszcze dwa tygodnie temu. Zdawało się, że the Reds wyszli z kryzysu. Byli górą w ostatnich dwóch starciach z Evertonem oraz Newcastle United. Drużyna prowadzona przez Carlo Ancelottiego w ostatnich 10 meczach wygrała ośmiokrotnie i to oni według ekspertów byli faworytem tego dwumeczu. Ekipa Liverpoolu nie pokonała Realu od prawie 14 lat.
W przypadku otrzymania żółtej kartki w spotkaniu, Trent Alexander-Arnold zostałby wykluczony z meczu rewanżowego 15 marca na Santiago Bernabeu. Ponadto Jürgen Klopp musiał sobie radzić bez Thiago Alcântary i Luisa Díaza, którzy zmagali się z urazami. W kadrze Galácticos zabrakło m.in. Auréliena Tchouméniego, czy Ferlanda Mendy'ego.
Mecz zaczął się wręcz wspaniale dla podopiecznych Jürgena Kloppa. W 4. minucie piękna akcja wyprowadzona przez the Reds została wykończona w kapitalny sposób przez Darwina Núñeza po wcześniejszym dograniu Mohameda Salaha. Uderzenie piętą urugwajskiego napastnika będzie viralowym zagraniem na najbliższe kilka miesięcy.
The Reds nie zwolniali tempa. Cały czas nacierali na rywali i już w 14. minucie mogli cieszyć się z podwyższenia prowadzenia. Fatalny błąd Thibauta Courtoisa wykorzystał Mohamed Salah. Belg niefortunnie odbił futbolówkę kolanem, a Egipcjanin uprzedził golkipera Realu i wbił piłkę do siatki. Już siedem minut później odpowiedziała drużyna gości. Fantastyczny strzał w długi róg Viníciusa Júniora przyniósł gola na 1:2.
W 26. minucie ponownie zakotłowało się w polu karnym madrytczyków. Piłka jakimś zbiegiem okoliczności nie wpadła do bramki Courtoisa mimo niesamowitego zamieszania na linii bramkowej. W 36. minucie niestety błąd przy wybiciu piłki przez Alissona Beckera wykorzystał Vinícius Júnior. Brazylijczyk niefortunnie nabił swojego kolegę z reprezentacji i tylko mógł się później przyglądać jak piłka wpadła do bramki.
Liverpool źle wszedł w drugą połowę. Brak koncentracji udzielił się zawodnikom strefowo kryjącym w polu bramkowym. Mocno bita piłka uderzona z rzutu wolnego przez Lukę Modricia znalazła adresata na polu karnym pod postacią Militão. Brazylijczyk zgubił krycie Cody'ego Gakpo i dynamicznie wbiegł na szósty metr przy bliższym słupku i był tam, gdzie być powinien. Trafił głową i ku zaskoczeniu wszystkich na Anfield wyprowadził w 48. minucie Real Madryt na prowadzenie 3:2.
Sześć minut później ponownie ekipa gości wyszła z szybką akcją, która przyniosła im trafienie numer cztery. Real Madryt wymyka się wszystkim schematom, nie musi grać perfekcyjnie, aby wynik był dobry. Karim Benzema oddał strzał z przed pola karnego i z pomocą Joe Gomeza umieścił piłkę w siatce. Futbolówka po uderzeniu Francuza odbiła się od angielskiego defensora i zmyliła interweniującego Alissona.
W 67. minucie wysoko ustawiony zespół Liverpoolu został ponownie skarcony. Królewscy szybko wyszli z kontrą i 37-letni Luka Modrić rozpracował defensywę the Reds, a Karim Benzema bez większych trudów posadził na tyłku Alissona Beckera i strzałem w okienko nie dał szans na interwencję obrońcom stojącym w bramce. Liverpool był na kolanach i na tym poziomie nie miało prawa coś takiego się stać. Ten mecz przejdzie do klubowej historii, niestety nie z tych względów, na jakie mieli nadzieje kibice na Anfield. Ostatnie minuty meczu to była po prostu zabawa Królewskich i ciężko jakkolwiek to lepiej skomentować. Drużyna z Madrytu udzieliła Liverpoolowi srogiej lekcji futbolu. Ponownie pokazała nam wszystkie mankamenty, jakie posiada i z czym musi się zmagać ekipa Jürgena Kloppa.
Składy:
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold, Gomez (73' Matip), van Dijk, Robertson - Henderson (73' Milner), Fabinho, Bajčetić (85' Elliott) - Salah, Gakpo (64' Firmino), Núñez (64' Jota)
Real Madryt: Courtois - Carvajal, Militão, Rüdiger, Alaba (27' Nacho) - Modrić (87' Kroos), Camavinga, Valverde - Rodrygo (81' Ceballos), Benzema (86' Asensio), Vinícius Jr
Komentarze (798)
Ja jestem dobrej myśli i czuje ze do przerwy będzie 1-1 a wygramy 2-1 😎
to będzie wieczór dla chłopaków - zwycięstwo mogłoby podnieść ich na resztę sezonu
Z drugiej strony, może się mylę i jest to tylko opinia oparta na wrażeniu, ale są trenerzy którym nie "leżą" inni trenerzy, np Klopp nie leży Guardioli, Moysowi i Howeowi, ale Kloppowi nie leży Ancelotti, oby dzisiaj się nie sprawdziło.
2* ;) Frankfurt - Napoli na jedynce, bo wiadomo - Polaka tam mamy :)
2:1. Darwin, Salah.
Trzeba wierzyć, że boss wie lepiej na kogo stawiać.
To jest Anfield!!!
Jedziemy!!!
YNWA!!!
Bo kiedy i gdzie jak nie dziś i na Anfield?
W końcu kiedyś ta zła passa przeciw Realowi musi mieć kres.
Skład oczekiwany tylko ten Fab, może dziś się zmobilizuje!
Po zwycięstwo 💪
Come on LFC 🔴
-mecz życia bramkarza Realu
-najgorszy mecz w karierze któregoś z piłkarzy LFC
-gol Viniciusa przez brak krycia TAA
-dominacja Realu w środkowej strefie
-zmarnowana sytuacja przez napastnika LFC
-stronniczy sędzia (na korzyść Realu)
Jedziemy z nimi!
Kurła już nie taki chojrak.
Ale wielbłąd Alissona.
O to właśnie chodzi - gdyby to była prosta sprawa, to już dawno byłoby to wprowadzone na stronie.
Jesteś cudowną kobietą (Major Suchodolski)
Wychodzę na debila XD
Patologia jest wszędzie
FSGout!!!
PS jakbysmy tak grali w lidze to zadne brighton czy inne memchestery by nam nie podskoczyły
Ale nic to😬 chciałem 2:0 to dostanę...4:2💪🔴 damy radę.
Jak widać, jeszcze poczekamy.
Czy to FSG z mojego komentarza jest teraz z tobą w pokoju?
Zmiana w środku się przyda, ale kto ? Milner ? Keita ? Z przodu dałbym Darwina na środek i Jota na skrzydło.
Real pierwszą bramkę strzelił z niczego, a drugą im podarowaliśmy. Do 30 minuty Real się rozkręcał dopiero, powinniśmy wtedy prowadzić 3:0 bo były ku temu szanse, a potem zabić mecz
Winicjusz hasa sobie po skrzydle nawet nikt nie potrafi go sfaulowac
Albo ostatnia afera przed finałem
Jeszcze tylko czekać na gola benzemy, Jprd...
I jeszcze przed meczem kolegom pisałem że real strzeli przynajmniej 3 gole...
Przepraszam Panowie i Panie :(
Jestem zniszczony psychicznie...
Stoimy w obronie jak widły w gnoju.
Ale jest postęp, w końcu daliśmy im radę strzelić bramki, jeszcze z 10 lat i wygramy jakiś mecz.
4 bramki na konto Gomeza. Kryminał.
K...A!!!
Z nimi się wygrać nie da i nikt tego nie zrobi także i w tej edycji. Szykuje się znowu zdobycie 3xLM przez prześcieradła.
8 finałów wygranych z rzędu, nie może być inaczej...
Ale poczekajmy, ile jeszcze Modric i Kroos będę grac, rok - dwa. Maja wprawdzie 3 młodych SP rokujących, ale może kiedyś się uda.
Edit: Gomez to jednak poziom League One.
Mają mental, doświadczenie i umiejętności. SZACUN
-mecz życia bramkarza Realu - nie trafiłem
-najgorszy mecz w karierze któregoś z piłkarzy LFC - nie wiem czy najgorszy, ale jeden z gorszych Alissona i Gomeza
-gol Viniciusa przez brak krycia TAA- dwa gole strzelił, ale bez winy Arnolda
-dominacja Realu w środkowej strefie- nie jest tak widoczna, ale mają kontrole
-zmarnowana sytuacja przez napastnika LFC - kilka zmarnowali, ale zrobili więcej niż się spodziewałem
-stronniczy sędzia (na korzyść Realu) - nie było wielkich kontrowersji, ale zawsze w sytuacjach spornych gwiżdże pod Real.
Na tym kończę ten mecz, widzimy się jesienią 2024. Żegnaj Jude, w pełni rozumiem dlaczego wybierzesz Real.
Tuchel IN!
Dokładnie i jeszcze mają ligę stworzoną pod LM. Jeden mocny rywal, kilku średnich, reszta ogórki do sparingów. Kryzys bo drugie miejsce w lidze XD
Nie wiem czy Jude nas wybierze nad real, ale jeśli to zrobi to będę szczęśliwy.
Real pokazał nam miejsce w szeregu. Zawodnicy są bez formy, bez motywacji, bez chęci do gry. Kloppo bez pomysłu na jakąkolwiek zmianę. Kurczowo trzyma.sie jednej taktyki i swoich ulubionych zawodników.
Ten sezon - może - skończymy w top 6, choć wątpię.
Porównajcie jak grali poszczególni zawodnicy w meczu z Barca a jak teraz. Tam gryźli trawę a tu?
Real pokazał nam miejsce w szeregu. Zawodnicy są bez formy, bez motywacji, bez chęci do gry. Kloppo bez pomysłu na jakąkolwiek zmianę. Kurczowo trzyma.sie jednej taktyki i swoich ulubionych zawodników.
Ten sezon - może - skończymy w top 6, choć wątpię.
Porównajcie jak grali poszczególni zawodnicy w meczu z Barca a jak teraz. Tam gryźli trawę a tu?
To Real zniszczyl nasza mentalnosc finalem w Paryżu, a juz nawet nie chce myslec jak zespol zareaguje po dzisiejszym meczu w lidze. Obstawiam ze wrocimy szybko do marazmu i strat punktow.
I zawsze bede stawial LM wyzej od PL.
Forma własciwie byla dobra u nas na ten mecz. Pierwsze 15 minut bylo idealne od strony naszych. Wszyscy biegali, mieli mocne wejscie. Po bramce Viniciusa wszystko sie zmienilo. Ale co tu mowic. Gramy Bajceticiem w pomocy, chlopak sie uczy.
To kilku innych nie dojechało na mecz
I pokłosie jest takie ze Liverpool dzis gra Bajceticiem Hendersonem i Gomezem w podstawowej 11, a Real bez Tchouameniego ma dalej Modricia, Krosa, Valverde, Ceballosa i Camavinge. Kto u nich nie gra to prezentuje wysoki poziom, a my mamy takie ograniczenia ze masakra.
I pokłosie jest takie ze Liverpool dzis gra Bajceticiem Hendersonem i Gomezem w podstawowej 11, a Real bez Tchouameniego ma dalej Modricia, Krosa, Valverde, Ceballosa i Camavinge. Kto u nich nie gra to prezentuje wysoki poziom, a my mamy takie ograniczenia ze masakra.
Poza tym Real nawet mając 0-2 zachował spokój jakby wiedzieli, że spokojnie mogą odwrócić losy meczu. Nam tego spokoju przy 2-3 czy 2-4 brakowało.
Poza tym Real nawet mając 0-2 zachował spokój jakby wiedzieli, że spokojnie mogą odwrócić losy meczu. Nam tego spokoju przy 2-3 czy 2-4 brakowało.
Nasza kadra ma się średnio do tego co ma Real w szczególnosci w środku pola.
Nie widziałem w tym meczu agresji z naszej strony nawet sfaulować nie potrafimy
Dlatego odechciewa sie oglądać tą piłkę nożną.
Ja wiem, że Lpool był słabszy ale windować gościa, który c%#a robił cały mecz (oprócz fartownej bramki), do poziomu piłkarskiego geniusza?
Na pewno powie, że dobrze weszliśmy w mecz, ale potem popełniliśmy błędy w obronie no i że to on bierze odpowiedzialność za porażkę.
W sumie, co ma powiedzieć? Jak było każdy widział
Jest jeszcze trzecia opcja zaniechania jakichkolwiek działań, ale jeżeli to zrobi to mam nadzieję, że kibice zareagują banerami i protestami
Nie dość że "piłkarze" dołowali swoją grą,to "komentatorzy" przeginali po całości.
Po pierwszych naszych dwóch bramkach myślałem że damy radę w końcu, niestety bardzo boli tą porażka. Nie ważne co będzie dalej, musimy trzymać się razem czerwoni bracia i siostry!!!
Spokojnej nocy wszystkim życzę!!!
YNWA!!!
PS. Tylko weźcie mi z oczu Fabinho i będzie git. Miłego tygodnia wszystkim.
Najwiekszymi problemami Liverpoolu są:
1. Real,
2. FSG.
Real to nasz nemezis i zniszczył mentalność tej drużyny, obnażył i wyśmiał (już kilka razy) przed całym piłkarskim światem,
a FSG zwyczajnie zmarnowało okres dobrej koniunktury i prime time. Nie zrobili tego, czego wymaga się od właściciela tak dużej marki. Zachlysnęli się jednym zwycięstwem w LM i w PL pozostawiając skład i Kloppa w takim położeniu "wola boska. co będzie to będzie, ale jak wyciagna cos extra bez wiekszych inwestycji to wiecej zarobimy".
Chyba chciałbym, żeby Napoli tą edycję LM wygrało a Zielu trzy gole realowi w finale wpakował ;)
Henderson max na lawke. Na Thiago nie mozna polegac ze wzgledu na kontuzje. Tu nie ma kim grac. Srodek obrony do przebudowy. Pomoc generalny remont.
Moze to i dobrze, bo i tak bysmy tej ligi nie wygrali. Gomez na obronie i srodek z Hendersonem nie ma sensu
Zawsze jest następny mecz. YNWA
Bajcetic to najlepszy zawodnik 2 linii dzisiaj, o jakich wychowankach mówisz? Poza Arnoldem nie ma nikogo... Wierzysz w bajkę pod tytułem top4, ale już w przejście realu nie? To może wierzysz też w postacie z marvela ale z dc już też nie?
P.S. kto normalny głosuje na Nuneza,któy zgasł po 10 minutach meczu?
Wojna na Ukrainie i głód w Afryce to też wina FSG
:(
@John_W_Henry
is saying. It’s all about negotiation the best possible price. £4.5bn is their price for FULL sale
If they somehow get £1.5bn - £2bn for partial % sale. BAD NEWS
If you think they will reinvest all that money into the club. Wake up from your dream ASAP
A dzisiaj... prowadzimy 2-0 i w powietrzu wisi coś niedobrego, a Real sobie spokojnie robi swoje, nawet mając dwa gole w plecy i koszmarny początek meczu.
To jest u nich w genach, niezależnie od tego jak bardzo są w d... wiedzą, że mogą odwrócić mecz, tak było z PSG, tak było z City.
Odszedl Casemiro, nie zagral Tchouameni a i tak przegralismy. Oni sie nie opieraja na kilku zawodnikach tylko na kolektywie topowych pilkarzy.
Henderson Modriciem nie był, nie jest, nie będzie, jak nie biega i nie walczy to jego miejsce jest w Sunderlandzie.
Fabs wyglada jakby mu ktos kulę do nogi przyczepił z taką gra nie nadaje sie do PL a co dopiero na Real.
To, że naszym trzecim pomocnikiem jest 18latek, który tak naprawde nie powinien murawy powąchąc w takim meczu to dopiero jest dramat, chłopak ma przyszłość ale jeszcze nie teraz.
Lubię Joe ale ŚO, który odwraca się tyłem do przeciwnika nie nadaje się do gry w "topowym" zespole.
Skąd taki wynik? Głupie, proste błędy w obronie, linia ustawiona za wysoko. Środek pola nie istniał poza młodym, któremu też przytrafiły się błędy, ale chociaż coś się starał.
Gomez nie od dziś wiadomo, że gdyby nie był Anglikiem i nie miał statusu wychowanka, to biegałby teraz w Championship zamiast Champions League. To nieco lepsza wersja Rhysa, ale wciąż średniak. Nawet nie ma ofensywnych atutów jak TAA, żeby jakoś to nadrobić.
Z przodu też jednowymiarowo - jak można napędzić Salaha i ma trochę miejsca to w miarę to wygląda. W przypadku dobrze zorganizowanej obrony i pomocy rywala nie mamy pomysłu na przebicie się, a potem w banalny sposób dajemy się kontrować.
W takich meczach najbardziej brakuje mi Mane. Nie dlatego, że miałby kto strzelać, ale od niego zaczynał się pressing. Był nie do zajechania i nie odpuszczał.
Wiadomo było, że to będzie gorszy sezon i nie nastawiałem się na wielkie cuda. Mam tylko nadzieję, że po sezonie przyjdzie dwóch solidnych ŚP i ŚO, żeby był ktoś ze zbliżonym poziomem do VVD. Matip już młodszy nie będzie, a i nie jest tytanem zdrowia. Z Konate też były ostrzeżenia przed kontuzjami i mamy, co mamy w obronie.
To przypomina coraz bardziej pandemiczny sezon.
WON!
Gry w meczach po 20 min.na naszym najlepszym poziomie I tyle.
I po 2 :0 nie zaczynamy lekko bronić wyniku.
Plus brak szczęścia, ktory sprzyja lepszej drużynie...
Real zasłużył na ten wynik
No i Carlo zawsze na spinie na Live xD