Henry mówi o końcu ery w Liverpoolu

Thiery Henry podzielił się swoimi przemyśleniami na temat porażki Liverpoolu z Realem Madryt.

Legenda Arsenalu twierdzi, że nastąpił koniec ery w Liverpoolu. Henry był w pomeczowym studiu wraz z Jamie'm Carragherem oraz Micah Richardsem. Henry określił The Reds jako kruchych i wyjaśnił dlaczego na Anfield potrzebna jest zmiana.

- Na początku chciałbym podkreślić, że współczuję Jamiemu - rozpoczął wypowiedź Francuz.

- Gdy patrzysz na drużynę tak miażdżoną i to jak on się wypowiada (Carra), to jest widoczne, jak cierpi, ponieważ jest fanem Liverpoolu.

- Teraz wracając do realiów. Stracili za wiele bramek z Brentford moim zdaniem, z Wolves za dużo bramek, potem z Brighton.

- Chciałem wiedzieć, w jakim miejscu się znajdują i ujrzałem kruchy zespół. Mówię już dlaczego. Prowadzili 2:0. Tak właśnie chcesz rozpocząc spotkanie w Europie, na Anfield. Potem nie byli w stanie tego utrzymać.

- Tak, Alisson Becker popełnił błąd, ale nie udało im się tego odbić. Thibaut Courtois robi to samo i "wielka" drużyna to naprawia.

- Tak, przy pomocy jakiś zmian, lub ich braku wśród zawodników Liverpoolu. Jednak oni są krusi i coś musi się zmienić.

- Nie uważam, że Klopp powinien odejść, nie o tym mówię. Jednak niektórzy zawodnicy nie są już na odpowiednim poziomie, aby grać dla Liverpoolu.

- To zdarza się najlepszym. Zdarzyło się to mi, Jamiemu. Myślę, że to koniec ery.

- Tak to wygląda w tym sezonie, jest to koniec ery. To się zdarza.

- Nie znęcam się nad Liverpoolem, trzeba po prostu to nazwać. Są na ósmym miejscu w lidze, nie grają dobrze, tracą dużo bramek.

- Wszyscy uwielbialiśmy to co udało im się ostatnio osiągnąć. Jednak trzeba powiedzieć kiedy rzeczy nie układają się jak powinny i tak właśnie w ich wypadku jest.

- Cięzko się patrzy, jak Liverpool traci 5 bramek u siebie. Jest zwyczajnie ograny.

- Myślę, że po prostu nie są wystarczająco dobrzy. Drużyna ta dała nam wiele radości przez lata, teraz jednak muszą się wynaleźć na nowo. Mieć pewność, że będą grali z podniesioną głową do końca sezonu.