Opinie hiszpańskiej prasy po meczu z Realem
To był "pokaz bezradności" ze strony Liverpoolu, który pozwolił Realowi Madryt podnieść się i zwyciężyć 5-2, a Anfield zostało "przykryte białą falą".
Na początku bramki Darwina Núñeza i Mohameda Salaha wydawały się dawać Liverpoolowi mocną zaliczkę przed rewanżem.
Potem nadeszło coś niezwykłego. Dwie bramki Viniciusa Jr. w pierwszej połowie, a następnie seria błędów, które pozwoliły zdobyć gola Éderowi Militão i dwa gole Karimowi Benzemie sprawiło, że mecz się odwrócił.
Real jest obecnie ogromnym faworytem by awansować do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a hiszpańska prasa prześciga się w pochwałach.
Marca doceniła atmosferę na Anfield w trakcie meczu, który "był wyjątkowy już od samego początku", jednak z czasem stadion "został przykryty białą falą".
"To był pokaz. Bez dwóch zdań", napisał Jose Maria Rodriguez.
"Gromkie owacje od Anfield pod koniec meczu, były emocjonalnym wyrazem uznania fanów the Reds dla mistrzów Europy".
Tymczasem dziennikarz Mundo Deportivo Pepe Gil Vernet skupił się na występie Viniciusa Jr., którego nazwał "czarodziejem".
"Bycie tak blisko ćwierćfinału nie byłoby możliwe dla doświadczonej drużyny Ancellottiego, gdyby nie Vinicius Jr., który pokazał światu, że nie ma dwóch lepszych graczy od niego", napisał.
"W dniu [zmarłego skrzydłowego Realu] Amancio, Vinicius był czarodziejem".
Ten sam dziennik stwierdził również, że Real jest "o pół kroku od ćwierćfinału".
Dziennikarz gazety AS Luis Nieto stwierdził, że Real w Lidze Mistrzów ma taką siłę, że "wszystko jest możliwe".
"To był noc Madrytu, otulona magicznym płaszczem Ligi Mistrzów, który sprawia, że wszystko jest możliwe, nawet to, że kiepski strzał Benzemy wpadnie do bramki po odbiciu od stopy Joe Gomeza"
"Real, za sprawą tego czwartego gola, stał się najgorszym koszmarem w historii Anfield".
"Anfield się nie poddaje, więc Liverpool starał się z honorem atakować do samego końca, ale plama na ich historii już się pojawiła".
Nieto przyznał jednak, że popchnięcie Darwina Núñeza przez Daniego Carvajala w drugiej połowie "powinno zakończyć się rzutem karnym", ale na szczęście "gwizdek Kovacsa milczał".
Okładka gazety Sport również skupiania się na Viniciusie Jr., który był w stanie "zakończyć początkowe zduszenie" Realu przez śmiały początek Liverpoolu.
Francesc J. Gimeno napisał:
"Królewscy praktycznie przechyli szalę na swoją korzyść i nie zmarnowali pierwszej okazji na zakończenie dwumeczu, dzięki ostatniej bramce na 5-2 zdobytej przez Benzemę po szybkim kontrataku".
"Od tego momentu do końca obserwowaliśmy pokaz bezradności drużyny Kloppa".
Dziennikarze Asa i Marki podczas przyznawania swoich ocen nie pozostawili na zawodnikach Liverpoolu suchej nitki, podobnie jak francuska gazeta L'Equipe.
Marca przyznała dwie na trzy gwiazdki jedynie Salahowi i Stefanowi Bajceticiowi. Trent Alexander-Arnold, Joe Gomez, Andy Robertson i Cody Gakpo zostali ocenieni na zero, a pozostali zawodnicy na jeden.
As również dał dwa punkty na trzy Salahowi, natomiast Bajcetić, Robertson, Gakpo, Núñez, Fabinho i Virgil van Dijk otrzymali notę jeden.
Komentarze (0)