Mitchell ani Krosche nie zastąpią Warda
Liverpool nadal nie podjął decyzji na temat tego kto zostanie następcą Juliana Warda, ale dwaj kandydaci zostali już wykluczeni.
Minęły trzy miesiące odkąd Ward poinformował klub o swojej rezygnacji, która będzie miała miejsce w lecie, ale Liverpool nadal nie znalazł dla niego zastępstwa.
To wszystko w momencie, w którym drużyna potrzebuje gwałtownej przebudowy, a ciężar zmiany jeśli chodzi o rekrutację spadł na Jürgena Kloppa i jego sztab.
Na początku lutego dziennikarz The Athletic David Ornstein informował o zainteresowaniu dyrektorem sportowym Monaco Paulem Mitchellem i dyrektorem sportowym Eintrachtu Frankurt Markusem Krosche.
Oba te nazwiska zostały obecnie skreślone, o czym poinformował dziennikarz The Telegraph Sam Wallace, który napisał, że Liverpool zdecydował się zrezygnować z urodzonego w Manchesterze Mitchella.
Mitchell związany jest z Monaco od 2020 r., ale wcześniej pracował w Southampton, Tottenhamie i RB Lipsku, a jednym z jego najważniejszych transferów było ściągnięcie do Świętych Sadio Mane.
Nie jest jasne, dlaczego Liverpool zrezygnował z próby zatrudnienia Mitchella, pomimo jego niepewnej przyszłości w Monaco. Być może chodzi o to, o czym informował Ornstein, a mianowicie, że Anglik zamierza pozostać w Monaco co najmniej do 2024 r.
Krosche natomiast sam odrzucił możliwość opuszczenia Frankfurtu. Eintracht jest obecnie szósty w Bundeslidze i traci zaledwie pięć punktów do liderującego Bayernu Monachium.
- To tylko spekulacje. Zapytajcie o nie tego, który to napisał - stwierdził po wtorkowej porażce Eintrachtu z Napoli.
- Nie mam na ten temat nic więcej do powiedzenia
Zobaczymy co dalej zrobi Liverpool, ale do odejścia Warda pozostały już tylko trzy miesiące i zastąpienie go przed letnim oknem transferowym powinno być dla klubu absolutnym priorytetem.
Komentarze (8)
Ward odchodzi bo FSG to gowno, ktore skapi pieniedzy na transfery i kontrakty. Edwards czy Ward to ludzie na takim poziomie, ze nie musza zajmowac sie rzezbieniem w gownie bo moga isc do normalnego klubu/firmy, zarabiac podobnie i pracowac w lepszej atmosferze. Ot co.
A tak na poważnie to jeżeli są jacyś kandydaci, którzy chcą się piąć na ścieżce kariery i są ambitni to nie przyjdą pracować z takimi dziadami. Tu już nie ma kogo sprzedawać żeby konkretnie kupować. Edwards opylił Solanke Ibe i innych za dobre pieniądze teraz już nie ma z czego lepić.
Tak slusznie sie domyslacie to musi byc Seb/Abes....albo nie! nasz wiecznie narzekajacy Grzesiu,ktory mogly sie w koncu wykazac.
Alternatywnie oczywiscie jeszcze jest Radbug,ktory ma chody u "dablju"-:) ale on jest zbyt zajety(chyba) pisaniem ksiazek.
Oczyma wyobrazni widze juz ten Dream Team od polowy sierpnia! -:)