Milner po remisie z Crystal Palace
James Milner wypowiedział się na temat meczu Liverpoolu z Crystal Palace, który zakończył się bezbramkowym remisem na Selhurst Park.
The Reds nie zdołali zaliczyć trzeciej wygranej z rzędu w Premier League. Milner udzielił wywiadu po zakończonym meczu, którego treść przedstawiamy poniżej.
O jego ocenie meczu…
- To był ciężki mecz wyjazdowy w Premier League. Przyjeżdżając tutaj, zawsze wiemy, że będzie ciężko, mają świetnych zawodników i utrudniają sytuację rywalom. Ciężko było nas pokonać, skończyliśmy spotkanie z czystym kontem. Dobrze broniliśmy przy stałych fragmentach gry, co jest najważniejsze. Dzisiaj nie zdobyliśmy bramki. Chcielibyśmy grać trochę lepiej, mieliśmy wystarczającą ilość okazji, żeby wygrać wyjazdowy mecz na ciężkim terytorium. Kiedy coś idzie nie po naszej myśli, łatwo jest skupić się na negatywach. To kolejny remis, nie wykorzystaliśmy naszych okazji, ale musimy patrzeć na fakty - w zeszłym sezonie wygrywaliśmy większość meczów, ale nie wszystkie były wspaniałe w naszym wykonaniu, po prostu znaleźliśmy sposób na zwycięstwo. Wygrywaliśmy mecze, grając znacznie gorzej i mając mniej sytuacji niż dzisiaj.
O próbie znalezienia właściwego rytmu, kiedy zawodnicy wracają do gry po kontuzjach…
- Oczywiście potrzeba trochę czasu, ale taka jest piłka. Nie ma wymówek, może to wpływa na to, że występ nie jest idealny, ale to tylko wymówka na niewygrywanie spotkań. Jots sobie dobrze poradził, długo nie grał, jutro będzie zmęczony. Kilka innych chłopaków też wraca - Virgil gra strasznie dużo od swojej kontuzji. Chłopcy dali z siebie wszystko, było widać chęć zwycięstwa. Zdobyliśmy punkt, nie przegraliśmy, ale można się tak czuć, kiedy desperacko chce się wygrać.
O jego odczuciach na temat tego, czego brakuje drużynie w tym momencie…
- Myślę, że kiedy coś idzie nie po naszej myśli, zaczynamy tracić pewność siebie. Czasami jest taki okres, że wszystko jest dobrze i w jakimś meczu uderzamy w słupek albo źle podamy piłkę, wtedy za bardzo to na nas nie wpływa i próbujemy jeszcze raz. Obecnie mamy mniej pewności siebie i trochę nas to przytłacza, bardziej niż powinno. Dlatego musimy coś zrobić, by to zwalczyć. Jest ciężko, kiedy nie osiąga się zamierzonych wyników. Nie możemy się jednak za bardzo na tym skupiać, musimy się podnieść i popracować nad mentalnością.
O tym, że nadchodzi ważny tydzień, w którym zespół zmierzy się z Wolverhampton Wanderers i Manchesterem United…
- Każdy tydzień jest ważny. Chcemy dobrze zakończyć sezon, przed nami jeszcze wiele meczów. W tym roku jest trochę inaczej, normalnie w tym sezonie jest się już na dalszym etapie, a nadal zostało nam mnóstwo spotkań. Musimy nauczyć się nie przejmować słabymi wynikami, tylko walczyć dalej. Mieliśmy kilka dobrych występów ostatnio. Pierwsze 40 minut z Madrytem było świetne. W drugiej połowie nie było już tak dobrze, więc wszystkie pozytywy są pomijane. Musimy pamiętać, że ostatnio mieliśmy kilka dobrych momentów. Dzisiaj to nie był nasz najlepszy występ, ale jednak jest to ciężki stadion, a my utrzymaliśmy czyste konto i mogliśmy wygrać, nie była to najlepsza gra w naszym wykonaniu, ale jakbyśmy wygrali 1:0 po słabym występie, wszyscy by byli zadowoleni. Musimy trzymać się razem. Dużo fanów nas dzisiaj wspierało, tak jak na każdym meczu, co jest wspaniałe. Wiemy, że są sfrustrowani, my też jesteśmy, ale mamy nadzieję, że wiedzą, że dajemy z siebie wszystko i pracujemy ciężko, by dobrze zakończyć sezon.
Komentarze (7)
Jak nie szło to Mane robił różnicę, Salah wygląda jak paralityk gdyby nie jego chciwość na bramki mielibyśmy o wiele więcej pkt. ok już widzę ten kontrkomentarze że najwięcej goli itp itd ale to drużyna wszystko robiła a nie sam "Salah nie podam i c*uj".... oczywiście doceniam to co zrobił i doceniam jego umiejętności ale Mane zdecydowanie by nam bardziej pomógł niż on w tym momencie - chociaż te jego trzymanie piłki na siłę i bieganie w poprzek boiska też bywało irytujące....
Czeka nas okres zmian - myślę że może potrwać ze 2,3 sezony zanim znowu coś będziemy znaczyć, ale obym się mylił i wypali od rozjebania Mułów już niebawem ;)
Mane grał piach tylko do stycznia, potem konkretnie odpalił i to On nas ciągnął całą wiosnę. A dokładnie stało się to wtedy, kiedy Klopp Go przestawił na środek ataku, a Diaza na LS.
Różnica między Mane a Salahem była/jest taka, że Salah grał wybitny mecz, jak cały zespół taki grał, Mane potrafił wziąć grę na siebie, kiedy zespołowi nie szło. Ponadto, Mane strzelał ważne bramki, to był nasz najlepszy strzelec w fazach play off LM i pucharów krajowych. Salah 85% swoich bramek w LM strzelił w grupie.