Robertson wierzy w dobrą końcówkę sezonu
W chwili, gdy minęło już 2/3 trudnego sezonu Premier League, ostatnie dzieje Liverpoolu pozwalają Jürgenowi Kloppowi pozostać optymistą.
Nudny, bezbramkowy sobotni remis z Crystal Palace był o tyle frustrujący, że oddalił the Reds od czwartego miejsca, ponieważ Tottenham wygrał z Chelsea 2-0.
Liverpoolowi brakuje obecnie dziewięciu punktów do miejsca gwarantującego grę w Lidze Mistrzów, ale klub z Merseyside ma równocześnie dwa mecze do nadrobienia. Co ważne, zespół Antonio Conte odwiedzi Anfield 30 kwietnia. Jak ważny może to być mecz?
Liverpool od zremisowanego meczu na otwarcie sezonu z Fulham przeżywa bardzo trudny okres i gra poniżej oczekiwań, co sprawiło, że od wielu miesięcy toczy się dyskusja na temat konieczności przebudowy zespołu.
Zanim Niemiec będzie mógł się tym zająć, musi wykonać jeszcze kawał roboty, a nadzieje klubu na ściągnięcie talentu z najwyższej półki, który pomoże im wrócić na szczyt, będą zależeć od tego, czy w następnym sezonie the Reds zagrają w europejskich pucharach.
- Każdy wyjazdowy mecz z Crystal Palace jest trudny, o czym przekonaliśmy się w ostatnich latach i dziś było tak samo - powiedział Liverpool ECHO Andy Robertson. - W pierwszej połowie byliśmy naprawdę dobrzy, dominowaliśmy, wykreowaliśmy kilka dobrych okazji, ale zabrakło ostatniego podania i tak dalej.
- W drugiej połowie, moim zdaniem, nie byliśmy tak dobrzy. Rywale poprawili kilka aspektów, zamknęli przestrzenie i zrobiło się trudniej. Okopaliśmy się, ale zachowaliśmy czyste konto na wyjeździe, co jest pozytywem. Po przerwie też mieliśmy okazje, Mo trafił w poprzeczkę, wiesz, innego dnia by to weszło.
- Musimy być lepsi, ale akceptujemy ten jeden punkt i mamy teraz trzy czyste konta w lidze z rzędu. Trzeba iść dalej i patrzeć na dobre strony.
Na korzyść Liverpoolu przemawia fakt, że potrafi dobrze rozgrywać ostatnie miesiące ligowych kampanii.
W poprzednim sezonie w 12 meczach między marcem a majem zdobyli 32 punkty, remisując jedynie z Manchesterem City i Tottenhamem.
Dwa lata temu, zdziesiątkowani kontuzjami the Reds zaliczyli serię 10 meczów bez porażki (w tym osiem zwycięstw), co po ostatniej kolejce pozwoliło im wskoczyć na trzecie miejsce w tabeli.
W 2020 roku szarża pod koniec sezonu nie była potrzebna, ponieważ chłopcy Kloppa zagwarantowali sobie mistrzostwo ligi po 31 kolejkach, ale sezon wcześniej w 10 ostatnich meczach zdobyli 28 na 30 punktów między marcem a majem.
Tym razem z powodu MŚ w Katarze w tych miesiącach będzie do rozegrania aż 15 spotkań, ale Andy Robertson wierzy, że podobna dobra seria pomoże Liverpoolowi wskoczyć do top4.
- Zawsze jest jakiś zespół, który ma dobrą serię na koniec. Pamiętam to w Hull, gdy chodziło o walkę o utrzymanie - mówił. - Podobnie jest z walką o top4 i zwycięstwo w lidze.
- Tak jak mówię, musimy być w gazie. Zostało nam 15 meczów, musimy zbierać punkty, a gdy nadejdzie czas finiszowania, musimy ciągle iść naprzód i znajdować się w sytuacji, gdy będziemy mogli przeskoczyć drużyny nad nami.
- To właśnie musimy robić. Trzy ostatnie mecze były jak reset. Oczywiście, wyjazdowe spotkanie z Wolves było okropne, ale po nim pokonaliśmy Everton i Newcastle.
- Teraz zdobyliśmy punkt. Chcieliśmy wygrać, ale trzeba cieszyć się z kolejnego czystego konta. Takie pozytywy musimy obracać na naszą korzyść.
- Przed nami dwa domowe mecze i to na nich musimy się skupić - powiedział szkocki kapitan ECHO po sobotnim starciu na Selhurst Park.
- Musimy utrzymać rozpęd. Zdobyliśmy siedem punktów na dziewięć możliwych i jeżeli w dwóch kolejnych starciach osiągniemy dobre rezultaty, znajdziemy się w naprawdę niezłej sytuacji. Teraz trzeba się skupić na Wilkach.
- Jest teraz małe zamieszanie i mnóstwo spotkań, ale musimy być gotowi. Musimy być przygotowani na domowe starcie z Wolves, a w niedzielę jedziemy do Manchesteru United, który przeżywa teraz dobre chwile.
- Musimy być przygotowani na to wyzwanie. Musimy zbierać punkty, żeby na sam koniec sezonu ciągle być w grze.
- To właśnie trzeba robić, a dokonamy tego jedynie poprzez wygrywanie spotkań. Gdy nie jesteśmy w najwyższej formie, każdy punkt jest bardzo cenny. Do końca wywierali na nas nacisk rzutami wolnymi i kornerami, ale zdobyliśmy jeden punkt. Musimy iść dalej i postarać się wygrać w kolejnych starciach. Gdy tak się stanie, tabela będzie wyglądać dla nas coraz lepiej.
Komentarze (4)