Decyzja w sprawie incydentu Fernandesa
Bruno Fernandes znalazł się w centrum uwagi po swoim występie w przegranym przez Manchester United 0:7 meczu z Liverpoolem.
Kapitan Manchesteru United prawdopodobnie uniknął kary ze strony Football Association (FA) po incydencie, który miał miejsce w ostatniej fazie meczu z Liverpoolem.
"The Mirror" poinformował, że Portugalczyk nie będzie musiał stawić czoła działaniom wstecznym ze strony organu sędziowskiego po tym, jak pojawił się kontakt z plecami sędziego asystenta - Adama Nunna.
Moment ten nastąpił w ostatniej fazie przegranej United po mocnym, ale przepisowym starciu z Trentem Alexandrem-Arnoldem przed the Kop, zanim para wymieniła słowa z sędzią liniowym, który próbował ostudzić napięcie. Jednak Fernandes nic nie robił sobie z obrońcy Liverpoolu podającego piłkę do tyłu i odepchnął sędziego Nunna.
"The Mirror" poinformował, że oficjele meczowi nie podjęli żadnych formalnych działań w związku z incydentem, dodając, że FA potwierdziła, że nic więcej się nie wydarzy, biorąc pod uwagę, że sędzia Andy Madley zauważył omawiany moment, ale wraz z zespołem sędziowskim, zdecydował się nie umieścić go w raporcie pomeczowym.
Niedawno FA napisała do klubów, aby przypomnieć im o ich obowiązkach związanych z zachowaniem ich zawodników i pracowników. Działania zostaną podjęte tylko wtedy, gdy zostanie uznane, że sędziowie przeoczyli wyraźne naruszenie.
W rozmowie z talkSPORT, ekspert Simon Jordan zażądał ukarania Fernandesa. Powiedział: - Kapitan prawdopodobnie największego klubu w angielskim futbolu, nie w kategoriach osiągnięć, ale w kategorii reputacji, nie powinien pozostać bezkarny.
- To nie powinno było pozostać bez kary i z korzyścią dla retrospektywnych wyników, które mamy w tym kraju, powinny zostać wyciągnięte konsekwencje, ponieważ to nie jest w porządku. Na urzędnika nie powinno się podnosić rąk w jakiejkolwiek sytuacji.
Legenda Arsenalu Martin Keown nie zgodził się z tym, gdyż powiedział: - Myślę, że to był brak szacunku i coś, na co musimy zwracać uwagę, nie sądzę, że to jedna z tych sytuacji, gdzie zawodnik powinien zostać ukarany. On po prostu zepchnął go z drogi.
The Reds rozgromili United na Anfield, zadając Czerwonym Diabłom najgorszy cios w historii Premier League, dzięki bramkom Salaha, Gakpo, Núñeza i Firmino.
Drużyna Kloppa była bezlitosna dla swoich rywali, a wraz z rosnącą liczbą bramek rosła frustracja gości, wśród których znaleźli się Luke Shaw, Lisandro Martinez i inni.
Komentarze (20)
Tyle tylko, że Suarez nie był chyba nigdy naszym pierwszym w kolejnosci kapitanem. Może tam ze 2-3 razy opaskę ponosił jak innych nie było na boisku, ale za jego czasów pierwszym wyborem był zawsze ktoś inny. W MU w tej chwili pierwszymi są Maguire i właśnie Bruno.
Czytajcie i uczcie się różowe diabełki :D
Też mamy Portugalczyka w składzie i odziwo potrafi zająć się graniem zamiast machać łapami.
Mam tu oczywiście na myśli Robertsona, choć i tak ten portugalski półgłówek bije go na głowę pod względem idiotyzmu.
Mala wyliczanka: Bayern;"MEMnited";w duzej mierze City;Real i Barca,Juve czy...Legia bez urazy mili warszawiacy ale taka jest prawda-:)
Ten caly Bruno to taka zwyczajna menda,odrazajacy typ ale takich w tym porabanym "menczysterze" patrzac calosciowo na oba kluby jest wiecej.
Stan umyslu,ze sie powtorze po raz enty!