Spięcie Owena z Ferdinandem na temat Liverpoolu
Michael Owen i Rio Ferdinand na antenie BT Sport wzięli udział w zaciętej dyskusji na temat tego, jak wielką pracę w kontekście przebudowy Liverpoolu ma do wykonania Jürgen Klopp po tym, jak jego zespół został wyeliminowany z Ligi Mistrzów przez Real Madryt.
W poprzedniej kampanii The Reds byli dwa mecze od zdobycia poczwórnej korony, ale w tej historia jest zupełnie inna. Zostali już wyeliminowani z obu krajowych pucharów, a w lidze wciąż nie mogą ustabilizować formy, ostatnia szansa Liverpoolu na trofeum w 2023 roku została ostatecznie wygaszona przez obrońców Pucharu Europy na Bernabeu w środę wieczorem.
Przewiduje się, że Klopp w lecie, wprowadzi poważne zmiany w swoim składzie. Wielu zawodników wkrótce zostanie bez kontraktu i spodziewana jest przebudowa linii pomocy. Ale kiedy doszło do dyskusji na temat tempa, z jakim Niemiec musi dokonać zmian, Owen i Ferdinand mieli odmienne zdanie.
- W tej chwili problemem jest to, że zakładane jest jedno lub dwa wzmocnienia w celu odświeżenia składu. Obawa polega jednak na tym, że jeśli Liverpool nie dostanie się do Ligi Mistrzów, to dla wielu graczu nie będzie to ekscytująca propozycja - zaczął Owen.
- Jeśli nie dostaną się do Ligi Mistrzów, prawdopodobnie nie będą mieli pieniędzy. Wszyscy wiemy, że Liverpool nie ma ich w nadmiarze. Wiem, że jest zawodnik, o której najprawdopodobniej się postarają i jest to Bellingham za 100 lub nawet więcej milionów funtów. Jednak jeśli nie będzie Ligi Mistrzów, wywrze to duży wpływ na wydatki. Nie uważam, że warto kupować wielu zawodników, ten zespół już to udowodnił. Spróbowałbym rozbić bank dla Bellinghama i myślę, że to będzie to. Jednak mogą pojawić się też inni gracze.
- Przykro mi, nie zgadzam się z tym. Można budować zawodników, którzy wchodzą do zespołu i ciągną twoją drużynę w górę, ale kiedy Manchester City dociera na szczyt nie kupuje uzupełnienia, kupuje Haalanda - wtrącił się Ferdinand.
Owen: Z kolei Liverpool ruszy po Bellinghama i go kupi.
Ferdinand: Jeszcze nic takiego nie zrobili, nie udowodnili też, że są do tego zdolni.
Owen: Liverpool ma już na koncie takie ruchy w przeszłości. Kiedy potrzebowali środkowego obrońcy, kupili Van Dijka, najlepszego na świecie.
Ferdinand: Mówimy o ostatnich sezonach, w ostatnich kilku oknach nie sprowadzili nikogo, kto mógłby wejść i zmienić oblicze pierwszej jedenastki.
Owen: Znajdź mi takich. Kto jest lepszy od Mo Salah i Mané? Kto jest lepszy od Mané?
Ferdinand: Chodzi o pomoc. Formację, o której każdy kibic Liverpoolu mówi, że wymaga przebudowy.
Owen: Czy uważasz, że Jürgen Klopp jest głupi? On na pewno to zrobi. Gdyby teraz okno transferowe było otwarte, już by to zrobił. Jest zdesperowany, aby to zrobić.
Na tym etapie do dyskusji włączył się również dotychczasowy obserwator Peter Crouch.
- Nie mają takich pieniędzy jak Manchester City, ale udało im się konkurować z nimi, nie mając nawet w połowie takich finansów - powiedział.
- Pochwalam to. Czapki z głów, zrobili to dobrze, ale rozmawiamy o momencie w którym ludzie zastanawiają się, czy ten cykl się nie skończył. Zastanawiają się jakim cudem mają wrócić na ten poziom regularności, z jakiego słynęli przez ostatnie kilka lat i czy będą dokonywać wzmocnień - odpowiedział Ferdinand.
- Ostatni zawodnicy, których sprowadzili mieli odmłodzić skład. Trzech graczy zbliżało się do 30 - Mané, Firmino i Salah. Wszyscy widzieli, że to nadchodzi, Klopp też widział, że zanim dokona radykalnych zmian musi zacząć wprowadzać młodzież. Zatrzymali Salaha, Mané i tak miał odejść - chciał to zrobić rok wcześniej, a Liverpool zrobił naprawdę dobrze, że zatrzymał go rok dłużej. Firmino odejdzie latem, więc Jota, Díaz, Núñez odświeżyli tę formację. To na przyszłość, która, miejmy nadzieję, zostanie napisana na najbliższe sześć, siedem lat - dodał Owen.
Spór między Owenem a Ferdinandem trwał nadal, a były napastnik Liverpoolu argumentował, że Klopp nie ma innego wyjścia, jak czekać do następnego lata, aby ściągnąć Bellinghama po tym, jak Manchester City również kupił byłego napastnika Borussii Dortmund Erlinga Haalanda przed sezonem, zamiast skupiać się na alternatywach.
Ale były obrońca Manchesteru United nie jest przekonany, że Liverpool będzie w stanie sięgnąć po angielskiego pomocnika, gdy okno transferowe ponownie otworzy się w czerwcu.
- Jeśli Liverpool zdobędzie Bellinghama, to Stevie Gerrard będzie musiał uruchomić swoje kanały, by tak się stało. Nawet jeśli to ogląda i zastanawia się, czy Real Madryt, czy Liverpool jest dla niego odpowiednim ruchem, to jest tylko jedno miejsce, do którego może chcieć się udać. I nie chodzi tu tylko o Ligę Mistrzów. Jako zawodnik - i nie ma to nic wspólnego z moją lojalnością wobec United - myślę, że patrzy na to chłodno i wie, że to w Realu może sięgnąć po więcej trofeów.
Komentarze (8)
Jak to gdzie jest kasa? W Stanach a gdzie ma być.
Tak Rio, jak jesteś tak pewny braku transferu Jude, jak byłeś pewny zwycięstwa United nad LFC ostatnio, to jednak są jakieś szanse na ten transfer.