TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1605

Boss przed meczem z Arsenalem


Jürgen Klopp na konferencji poprzedzającej mecz z Arsenalem powiedział, że drużyna Liverpool musi „pociągnąć ten wagon” i energetyzować Anfield, kiedy nadejdzie weekendowe starcie z Kanonierami.

W niedziele po południu the Reds znów zagrają na swoim terenie, po długiej serii spotkań wyjazdowych.

W AXA Training Centre Klopp poruszył takie tematy:

O starciu z Arsenalem…

Widać jak na dłoni, że to inny zespół. Mikel buduje tę drużynę od kilku lat, a efekt tej pracy jest całkiem spektakularny. Oglądanie ich gry sprawia przyjemność, mówię szczerze, to bardzo żywiołowy, naprawdę dobra piłka nożna, topowi zawodnicy na boisku, dobre plany na mecze. Dobrze. Nie do końca to samo można powiedzieć na ten moment o nas, więc to pokazuje wam, jaka jest sytuacja. Jednak przynajmniej mamy chwilę, żeby powtórzyć, że mecz jest na Anfield. Gramy zatem u siebie i nadal musimy pokazywać reakcje za reakcją oraz progres. Musimy. I z pewnością postaramy się to zrobić w niedzielę.

O tym, co stanowi klucz do tego, by uwidocznił się „bardziej wyraźny, bardziej odważny Liverpool”…

Dobre momenty gry, budowanie na nich, tak to jest. Udane pojedynki, wygrane starcia na małych przestrzeniach, a następnie utrzymywanie piłki. Dlatego, że naszym głównym problemem w meczu z Chelsea, który teraz dostrzegamy po obejrzeniu nagrać, było to, że był on jak pinball – mamy piłkę, oddajemy piłkę, mamy piłkę, oddajemy piłkę. Tak szybko się to działo, że nie jesteś w stanie tego śledzić. Z perspektywy analizy myślisz sobie, że komputer się zepsuł i oczywiście nie tak to powinno wyglądać. To, co podobało mi się w tym meczu, to pragnienie, pasja, które pokazaliśmy. Oczywiście jednak i tak doszło do dwóch sytuacji, w których zdobyli bramki, ale przy jednej było zagranie ręką, a przy drugiej spalony. Nadal musimy udowodnić, jakby to wyglądało, gdybyśmy przegrywali 1:0.

Natomiast jest, jak jest, tamten mecz już minął i teraz czeka nas nowe wyzwanie i zawsze tak to przebiega. Mieliśmy dwa dni więcej na przygotowanie się do tego meczu, co przekłada się na trzy sesje treningowe, trzy porządne sesje, co bardzo, bardzo pomaga, ponieważ mogliśmy prawdziwie potrenować, a to zazwyczaj bywało dla nas bardzo pomocne. Tego też potrzebujemy przed tym meczem, więc postaramy się to wykorzystać. To, że potrzebujemy Anfield jest oczywiste i właśnie dlatego po meczu z Chelsea powiedziałem, że ludzie zobaczyli kilka rzeczy, po których pomyśleli: „Ok, było lepiej niż poprzednio”. Zatem dawajcie, niech to będzie punktem wyjścia.

O tym, jak istotna jest rola tłumu na Anfield…

Bardzo istotna. Wiadomo, że gdybyśmy na wyjazdach mieli 40 lub 50 tysięcy kibiców Liverpoolu, to mecze mogłyby wyglądać inaczej. Nie może być to jedyna rzecz, na której polegamy. Nie myślimy sobie: „Dobra, to Anfield, więc wygramy”. Rozegraliśmy tutaj wiele trudnych spotkań i nieszczęśliwie także kilka spotkań tu przegraliśmy, co nie było zbyt pomocne. Nie jest jednak żadnym sekretem, że kombinacja naszych kibiców, tego obiektu i naszych zawodników to całkiem dobra kombinacja, więc także z tego elementu musimy skorzystać, ale nie opierać się na nim. Musimy ciągnąć ten wagon. Na ten moment mam mocne przeczucie, że jesteśmy w stanie to zrobić.

O tym, czy mecze z tego tygodnia nadal decydują o sezonie Liverpoolu…

Niestety mogło się tak stać lub, pozwólcie mi powiedzieć, że mogą takimi być. Jeżeli wygramy mecz

w ten weekend, a taki jest oczywiście nasz plan, to w tych spotkaniach uzyskamy cztery punkty. Mogę stwierdzić, że taka sytuacja byłaby dla nas czymś zupełnie normalnym. W przeszłości, kiedy grywaliśmy z Chelsea w naszych najlepszych okresach, tak szczerze mówiąc, nie wyglądało to znacznie lepiej. Graliśmy u nich, zawsze było ciężko. Być może mogliśmy wygrać z nimi na wyjeździe jedno lub dwa spotkania, ale w większości remisowaliśmy. W minionym sezonie siedziałem w domu z COVIDEM, zaczęliśmy mecz bardzo dobrze, a później zostaliśmy mniej lub bardziej przyparci do muru. Ostatecznie skończyło się remisem. Przegrana z City jest zawsze możliwa i zawsze była możliwa. A teraz musimy wygrać mecz piłki nożnej i zobaczymy.

Rozumiem, że z waszego punktu widzenia supertrudnym zadaniem jest wymyślanie nowych pytań co tydzień, ale uwierzcie mi, że jeszcze trudniej jest odnajdywać nowe odpowiedzi. O tym właśnie pomyślałem – 9:30 konferencja prasowa, a wy wszyscy zostajecie w domach i możecie pisać to, co napisaliście tydzień temu! To nie poprawia całej sytuacji. Powiedziałem, musimy lepiej grać w piłkę nożną. Musimy utrzymywać piłkę w kluczowych strefach. Nie możemy podawać piłki do stopy rywala. Brzmi to bardzo prosto, ale poprzednie spotkanie jest idealnym przykładem: dwie drużyny, które w minionym sezonie grały na niesamowitym poziomie i składy, które nie różniły się aż tak bardzo od tych, które były na murawie ostatnio. I obie te drużyny nie były w stanie tego wykonać. Teraz można powiedzieć „22 zawodników nie chce tego robić” i „11 naszych piłkarzy nie chce”. Nie, to nie tak, że oni nie chcą. Desperacko tego chcą. Chcą tego bardziej niż w dobrych okresach, jeszcze bardziej. Ale nie wychodzi.

To po prostu pokazuje nam, co się dzieje, gdy poziom pewności drużyny nie jest na najwyższym poziomie. Dlatego właśnie musimy przez to przejść i nie da się tego wymusić, mówiąc: „Dajcie spokój, bądźcie bardziej pewni siebie”. To nie zadziała. Musimy chłopakom pomóc w różnych sprawach i to robimy. A w meczu domowym pozytywnym zastrzykiem mogą być trybuny. Oklaskiwanie pojedynków, wślizgów, wybić piłki na aut. Od tego wszystko się zaczyna; blokujemy piłkę, nie wygrywamy jej, ale blokujemy i wypada za linię. To pierwsze małe zwycięstwo. To moment, po którym idziesz za ciosem i musisz na nim budować i nagle nikt nie myśli już o swojej pewności, bo ją czuje. Znów stają się sobą i nad tym pracujemy – by nie stało się to w 2028 r.; w idealnym świecie nastąpi w niedzielę, a potem zaczynamy od nowa i od nowa i od nowa.

O tym, czy skład pokazał „reakcję” po tym, jak dokonał sześciu zmian w środku tygodnia…

Od tego czasu mieliśmy jedną prawdziwą sesję treningową. Chłopcy nie pokazują mi, że nie chcą. Zupełnie nie. „O, pominąłeś mnie w składzie, więc teraz spróbuj sobie poradzić samemu” czy coś w tym stylu. Nie jesteśmy w takiej sytuacji. Powiedziałem już to przed poprzednim meczem i powiem teraz: to był innego rodzaju tydzień, ponieważ praktycznie graliśmy przez wszystkie trzy dni, ale od tego momentu, skoro nie gramy trzy razy w tygodniu, to mamy więcej czasu na trening, a potem muszę i będę podejmował decyzje odnośnie składu, bazując na tym, co zobaczę na treningach. Tyle.

To otwiera drzwi przed wszystkimi, ponieważ wiadomo, że jeżeli gramy trzy razy w tygodniu, to zawodnicy, którzy grają bez przerwy, regenerują się. Pozostali mogą dobrze trenować, ale poprzedni mecz wygraliśmy, więc po co robić sześć zmian po jednej sesji, w której uczestniczyło tylko kilku chłopaków? To zupełnie inna sytuacja, więc odpuszczasz i budujesz, budujesz i budujesz. Obecnie, na czym możemy budować? Musimy się zmieniać, musimy znaleźć podstawę, na której naprawdę możemy budować dalej.

Dlatego też powiedziałem, że pierwszy krok to intensywność, pragnienie, pasja. Były na dobrym poziomie z Chelsea, naprawdę dobrym. Pozostałe kwestie już nie tak bardzo. Jednak w porządku – zacznijmy od tego. Nie mogę nieustannie prosić o coś, czego nie dostaję i wytykać to palcem. Rozwój nie działa w ten sposób. „Ale wciąż nie było dobrze to, nie było dobrze tamto i to też nie było dobrze”. Wy, media, jak najbardziej możecie tak robić, ponieważ nie pracujecie z tymi chłopakami. Ja nie mogę. Człowiek, który przewodzi, nie może tak robić. Jestem w tej chwili naprawdę spokojny. Być może was to zaskakuje, ale jestem naprawdę spokojny. Uczestniczę w tym, widzę wszystko i na podstawie tego podejmuję decyzje. A na końcu zobaczymy, jaki daje to wynik. Więcej nie jestem w stanie zrobić. I jeszcze raz mówię, że musimy dalej się starać i będziemy się starać.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (6)

Isengrim 07.04.2023 16:50 #
Bla Bla Bla dalej nawijanie makaronu na uszy xd
Wyspiarski 07.04.2023 20:37 #
Najlepszy boss w premier league. Jest fantastyczny. Będziemy zachwyceni jak LVC zgra w przyszłym sezonie nawet z Gomezem i Jonesem :).
Jedi13 07.04.2023 22:14 #
In Klopp we trust
mnk2 08.04.2023 07:23 #
Mam nadzieję, że Henderson w tym meczu zasiądzie na ławce za zupełny brak formy ale przede wszystkim za swoje zachowanie w kilku ostatnich meczach. Jemu płacą za grę a nie wymachiwanie "łapami" i pyskówki ze wszystkimi w zasięgu ręki.
ivers 08.04.2023 07:54 #
Zespół bez formy,mecz prestiżowy ale dla nas o pietruszkę.Tu już chodzi,żeby dograć ten nieszczęsny sezon do końca,przewietrzyć szatnię i zacząć nowy zwycięski marsz.
cezarkop 08.04.2023 08:53 #
Takie zdanie Kloppa wyrwane z kontekstu ( musimy lepiej grać w piłkę) to prawda ale oni nic nie robią żeby lepiej grać i to tyle w kwestii wypowiedzi trenera.

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com