Arteta przed niedzielnym spotkaniem
Mikel Arteta uczestniczył w przedmeczowej konferencji w Wielki Piątek, przed spotkaniem na Anfield.
Wieści z drużyny i o Salibie...
- Nie ma większych zmian z resztą zawodników, którzy byli kontuzjowani. Mamy nadzieje na powrót jednego gracza, możliwe że będzie w stanie jutro trenować.
O tym czy cieszy ich seria zwycięstw...
- Cieszy nas, musi nas cieszyć. Chcemy napawać się chwilą i kontynuować to. Drużyna jest pełna entuzjazmu i pozytywnego nastawienia. Wiemy, że mamy przed sobą trudne zadanie, ale widzę wielką okazję w podróży na Anfield i zrobienia czegoś, czego nie zrobiliśmy od wielu lat. To właśnie motywuje drużynę przez ostatnie dni.
O spotkaniu w zeszłym sezonie i przygotowaniach tym razem...
- Dla nas to coś normalnego. Do każdego spotkania przygotowujemy się w inny sposób i mamy przygotowane koncepty. Przygotowujemy drużynę mentalnie i przygotowujemy warunki w jakich będziemy grać. Tamtego dnia w zeszłym sezonie zdecydowaliśmy trenować przy "You'll Never Walk Alone".
O utarczce w zeszłym sezonie...
- To się zdarza w futbolu, po wszystkim się przytuliliśmy i odpuściliśmy to. Jürgen wie, że bardzo go szanuję i podziwiam za to co zrobił on i jego sztab w Liverpoolu. Zostawiliśmy to za nami.
O tym, jak zaskoczony jest Liverpoolem w tym sezonie...
- Bardziej ich podziwiam, ponieważ to pokazuje, jak trudno jest pozostać na szczycie i to jak udało im się zmienić klub. Ich tożsamość, ich wiarę i możliwość rywalizacji przez ostatnie 6 czy 7 lat. Widzimy jak trudno jest utrzymać ten poziom. Wszyscy mamy trudne momenty, ale biorąc pod uwagę co oni zrobili z klubem, uważam że jest to niesamowite.
O tym dlaczego jest trudno grać na Anfield...
Oni są świetną drużyną, prowadzoną przez topowego managera i stwarzają niesamowitą atmosferę, co czyni to trudnym dla nas i dla każdego przeciwnika, tak samo jak trudno jest przyjechać na Emirates. Jest bardzo, bardzo ciężko, wiemy o tym. Będziemy mieli okazje w niedzielę, aby zrobić to co robiliśmy w ostatnich 2-3 latach, a mianowicie wygrać w miejscu, w którym nie udało się drużynie wygrać od wielu lat.
Komentarze (1)