Boss spodziewa się trudnej przeprawy
Jürgen Klopp spodziewa się starcia z najlepszą wersją Tottenhamu w niedzielnym spotkaniu na Anfield i jest przygotowany na trudne zawody.
W ostatniej kolejce Spurs zdołali odrobić dwubramkową stratę i zremisowali 2:2 z Manchesterem United - był to ich pierwszy mecz pod wodzą Ryana Masona.
Remis z ekipą z Manchesteru przyszedł po porażce 6:1 z Newcastle United - wówczas Koguty przegrywały 5:0 po zaledwie 21 minutach.
Niemniej jednak Klopp jest pełen uznania wobec jakości najbliższych rywali i zapewnia, że nikt nie zamierza lekceważyć zagrożenia z ich strony.
Zapytany o to, czy aktualna forma Tottenhamu może mieć wpływ na starcie z The Reds, menedżer odpowiedział:
- Nie myślę o takich rzeczach. Jeśli chodzi o mecz z Newcastle, włączyłem go po powrocie do domu, gdy było 1:0. Musiałem jeszcze coś zrobić, ale zamierzałem wrócić później do oglądania. Gdy wróciłem, było 5:0. Szczerze mówiąc, myślałem, że coś jest nie tak z ekranem, że to jakiś żart. Musiałem to potem odtworzyć.
- Newcastle oczywiście ma obecnie dobry moment, było to widać tamtego wieczoru. Każdy indywidualnie błyszczał, mieli mnóstwo pewności, takie rzeczy się czasem dzieją. Po tym trzęsieniu ziemi mecz wyglądał już normalnie i w pozostałej części gry było 1:1.
- Nigdy w życiu nie pomyślałbym o rywalu lekceważąco, ponieważ by znaleźć w sobie właściwe podejście do gry, musisz myśleć, że przeciwnik jest niezwykle silny - a oni są silni.
- Bardzo znany niemiecki trener powiedział kiedyś, że jeśli zawsze spodziewasz się łatwego meczu, nigdy nie będzie łatwy, jednak jeśli zawsze spodziewasz się bardzo trudnego meczu, od czasu do czasu może zdarzyć ci się łatwy mecz - na odwrót to nie działa. Po prostu tak jest.
- Nie mam pojęcia, co stało się w Tottenhamie, ale widzę w ich składzie Harry'ego Kane'a, Heung-min Sona, Kulusevskiego, Perisicia, Richarlisona, Hojbjerga itd.
- Wszyscy potrafili grać wyjątkowo dobrze w trakcie swojej kariery. W tym roku my też mieliśmy pewne problemy w niektórych momentach i być może inne drużyny uznały, że to świetny moment na spotkanie z Liverpoolem. Może tak było, nie wiem. Jednak gdybym był w obozie rywali, nigdy nie pomyślałbym, że Liverpool będzie słaby.
- Spodziewam się naprawdę silnego Tottenhamu. Oddasz im jedną, niewłaściwą piłkę i jest gol. Harry Kane może zdobyć bramkę z prawie każdego miejsca. W naprawdę trudnym ostatnim meczu szansa, jaką wypracował Sonowi - to było coś wyjątkowego. Nie zawsze gra świetnie się układa, ale wtedy wciąż jest jeszcze jakość, która stanowi realne zagrożenie.
- Oni mają w zespole prawdziwą jakość i musimy upewnić się, że nie będą w stanie jej pokazać. To się nigdy nie zmienia. W najlepszych momentach czy w mniej dobrych momentach - bardzo szanuję jakość w ich zespole.
Komentarze (1)