Diaz o przyjaźni z Darwinem oraz ciągłym rozwoju
Luiz Diaz jest zdeterminowany, aby wciąż dawać z siebie 100 procent . Zaznaczając swój powrót do pierwszej jedenastki świetnym golem oraz 3 punktami.
Kolumbijczyk znalazł się w wyjściowym składzie drużyny prowadzonej przez Jürgena Kloppa pierwszy raz od ponad 6 miesięcy, po wykluczeniu spowodowanym kontuzją kolana.
Diaz potrzebował zaledwie 5 minut, aby uświetnić swój powrót do jedenastki golem, wykańczając podanie Coady'ego Gakpo.
Znów zdrowy i chętny do pomocy drużynie, jak najbardziej to możliwe. Diaz opowiadał o swojej chęci maksymalnego wykorzystania talentu dla Liverpoolu w wywiadzie umieszczonym w programie przedmeczowym, poprzedzającym spotkanie ze Spurs.
- Od kiedy tu przybyłem, zawsze chciałem dawać z siebie absolutnie wszystko, sto procent cały czas. To jest spełnienie moich marzeń, więc zawsze chcę grać na swoim najwyższym poziomie - mówił skrzydłowy.
- Otrzymałem też pomoc od kolegów z drużyny, którzy pomogli mi przyzwyczaić się do granej tu piłki, a także przełamać barierę językową. Pomogli mi czuć się komfortowo i wyluzowanym. Uczynili, że czułem się jak w domu podczas każdej sesji treningowej, to były kluczowe czynniki w mojej szybkiej adaptacji.
- Jednak od początku wszystko opierało się o potrzebę i chęci, aby zrobić progres i dawać z siebie wszystko w każdym spotkaniu. To właśnie tyle, naprawdę.
- Nie jest tajemnicą, że to nie jest sezon jaki byśmy sobie życzyli. Teraz wszyscy musimy podsumować nasze działania i być świadomi tego, co robiliśmy nie tak, aby móc odwrócić sytuacje i poprawić się.
- Dlatego trenujemy każdego dnia, z każdą grą analizujemy wszystko dogłębnie. W ten sposób możemy wprowadzać usprawnienia nad którymi pracujemy, w następnych spotkaniach.
- Musimy nadal to robić, być skupieni i trzymać się razem, nawet bardziej niż wcześniej. To od nas jako grupy zawodników zależy powrót na odpowiednie tory.
Diaz przybył na Merseyside z FC Porto w styczniu 2022 roku. Z Portugalii także trafił na Anfield Darwin Núñez, który opuścił szeregi Benfici.
Południowoamerykański duet stał się bliskimi przyjaciółmi, przez miesiące spędzone, jako koledzy z drużyny.
- Tak, absolutnie. Teraz jesteśmy naprawdę blisko - opowiadał o swoim koledze z drużyny, Diaz.
- Spędzamy niemal każdą sekundę razem, od momentu pojawiania się na treningu, aż do jego opuszczenia.
- Naprawdę fajnie mieć go jako kolegę z drużyny. Jestem dumny, że mogę z nim grać, gdyż wiem, jak dobrym zawodnikiem jest Darwin. Jego umiejętności i jakość oferują nam wiele, jako drużynie.
- Rozmawialiśmy o wielkich pojedynkach Porto-Benfica, w których graliśmy przeciwko sobie. Były to zawsze niesamowite spotkania. Każde z nich wyglądało jak finał, kiedy te dwie drużyny się spotykały. Wszyscy dawalił z siebie wszystko i to było wspaniałe. Żartowaliśmy nieco o tych spotkaniach i sytuacjach w ich trakcie.
- Było zabawnie, ale teraz, mając go po swojej stronie, to jest niesamowite. Wiem bardzo dobrze, ile jakości może dać drużynie i wiem, że przyczyni się mocno do sukcesów drużyny.
Diaz bardzo szybko wprowadził się do drużyny z Liverpoolu. Regularnie imponując w trakcie kampanii, w której Liverpool otarł się o zdobycie 4 pucharów.
Forma Kolumbijczyka natychmiast znalazła uznanie w oczach nowych kibiców. Został także doceniony globalnie, poprzez zajęcie 17. miejsca w rankingu Złotej Piłki za zeszły rok.
- Byłem bardzo zadowolony i wdzięczny Bogu, za to co doświadczyłem - opowiadał Diaz.
- Bycie nominowanym, to były fantastyczne wieści dla mnie osobiście. Zawsze marzyłem o tym, aby znajdować się w takich rankingach. TO było niesamowite dla mnie i dla mojej rodziny także.
- Jednak ważne jest aby przyjmować takie rzeczy w ten sam sposób, jak to zawsze robiłem. Robiąc dalej swoje i stąpając twardo po ziemi.
- Znacznie ważniejsze jest być skupionym na dalszej ciężkiej pracy i rozwoju jako zawodnik. Tak więc, kontynuuje pracę na sukces drużyny. To jest dla mnie najważniejsze.
Komentarze (0)