Jones o występie z Lisami i roli na boisku
Curtis Jones nie krył zachwytu po kolejnym zwycięstwie Liverpoolu w lidze. The Reds kontynuują swój pościg za TOP4, a angielski pomocnik zaliczył wczoraj 2 trafienia otwierające wynik spotkania z Leicester City.
Zawodnik z numerem 17 zaliczył 9 występ w pierwszym składzie z rzędu. W pierwszej połowie meczu z Lisami Jones strzelił 2 bramki po podaniach Mohameda Salaha.
W drugiej połowie wynik spotkania strzałem z rzutu wolnego (również po asyście Salaha) ustalił Trent Alexander-Arnold.
- Jestem wniebowzięty, cały drżę, w 100 procentach - powiedział Curtis Jones po meczu.
- Pierwszy gol padł po rewelacyjnym dośrodkowaniu od Mo. Widzieliśmy już takie akcje wcześniej kiedy wbiegałem na dalszy słupek i strzelałem lewą nogą. Przy drugiej bramce postanowiłem uderzyć piłkę od razu po przyjęciu. Normalnie jeszcze bym próbował się obrócić i ustawić, ale uznałem, że obrońca może zdążyć wtedy z wybiciem piłki. Strzeliłem i miałem szczęście, piłka wylądowała w siatce.
- Jeżeli chodzi o pewność siebie to zawsze będę tym samym chłopakiem. Zawsze w siebie wierzyłem, ale miałem teraz trudny okres spowodowany kontuzjami i tego typu rzeczami - dodał Jones.
- Na szczęście wszedłem na boisko w meczu z Chelsea i zachowałem miejsce w składzie. Bardzo się z tego cieszę.
- To z pewnością moje najlepsze jak do tej pory występy dla tego klubu. Będąc w Akademii zawsze strzelałem dużo goli. Nigdy nie twierdziłem, że zostanę supergwiazdą, ale z pewnością byłem dzieciakiem, który wyróżniał się w każdej grupie wiekowej.
- Potem zostałem włączony do pierwszego zespołu i doznałem szoku. To była ogromna zmiana, okazało się, że muszę całkowicie zmienić swój sposób gry. Teraz dobrze się adaptuję i myślę, że to najlepszy czas w mojej dotychczasowej karierze.
- W Akademii zawsze byłem chłopakiem, który brał piłkę, biegł z nią pół boiska i próbował strzelić gola lub zaliczyć asystę. Teraz jestem zawodnikiem, który musi skupić się nie tylko na ataku, ale również na obronie. Jeśli nie mam piłki muszę dużo biegać i wywierać presję na rywalu.
- W sobotę czeka nas ciężki mecz przeciwko Aston Villi, ale w Premier League każde spotkanie jest trudne. Podejmiemy ich po dobrej i długiej serii zwycięstw.
- Jesteśmy pewni siebie i zobaczymy co przyniesie sobota - zakończył Jones.
Komentarze (1)