SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1157

Dziesięć pamiętnych chwil Firmino


Brazylijski napastnik rozegra w sobotę swój ostatni mecz na Anfield. Jednocześnie pozostawi po sobie wspaniałe wspomnienia z czasów spędzonych na Merseyside.

Nie uronienie łzy przy pożegnaniu Roberto Firmino będzie dużym wyczynem. W ciągu ośmiu lat, Brazylijczyk ugruntował swoją pozycję w odradzającym się Liverpoolu. Stał się integralną częścią zespołu i pod wodzą Kloppa zdefiniował na nowo pozycję fałszywej dziewiątki.

Po rozegraniu 350 meczów i zdobyciu ponad 100 bramek, trzydziestojednoletni zawodnik odejdzie na zasadzie wolnego transferu po zakończeniu sezonu.

Zanim więc po raz ostatni Firmino usłyszy oklaski na Anfield, przypomnijmy sobie jego najlepsze momenty w barwach Liverpoolu.

Ten pierwszy gol...

Pierwsze miesiące Roberto w Liverpoolu były trudne. Dołączył do klubu w ostatnich tygodniach panowania Brendana Rodgersa jako menadżera the Reds. Kwota, którą zapłacił klub wynosiła 29 milionów funtów, mimo tego wydawało się, że menadżer nie do końca go docenia, albo nie wie jak wykorzystać jego umiejętności.

Zmieniło się to, gdy Klopp objął stery w 2015 roku. Kilka tygodni później kibice the Reds zrozumieli jaki skarb posiadają.

Podopieczni niemieckiego menadżera udali się na Etihad Stadium, aby zmierzyć się z Manchesterem City. Szkoleniowiec zdecydował się, że wystawi byłego zawodnika Hoffenheim jako nr. 9. Jego pressing mocno dał się we znaki obrońcom przeciwników, a jego kombinacyjna gra z Coutinho i Adamem Lallaną okazał się zbyt trudna do rozszyfrowania.

W 32 minucie the Reds prowadzili już 3:0. Firmino zaliczył asystę przy bramce Coutinho, po czym sam zdobył bramkę numer trzy w tym meczu, co było jego pierwszym trafieniem w barwach klubowych. Mecz zakończył się wynikiem 4-1, a kibice po raz pierwszy mieli okazję przekonać się co zawodnik ma do zaoferowania.

Asysta do Mo Salaha...

W długiej i znakomitej historii Liverpoolu było kilka wspaniałych asyst, ale czy kiedykolwiek była bardziej stylowa niż ta, którą Brazyliczyk obsłużył Mo Salaha w meczu przeciwko Newcastle we wrześniu 2019 roku?

Egipcjanin podaje do znajdującego się na trzydziestym metrze od bramki Roberto, ten przekłada piłkę z jednej do drugiej nogi i w arogancki sposób oddaje ją podaniem piętką do Salaha, mijając przy tym dwóch obrońców Srok, a Mo oczywiście dopełnia formalności. Liverpool wygrał tamto spotkanie 3-1.

Firmino w podobny sposób asystował w meczu z Leicester, również do Salaha. Jego zamiłowanie do spektakularnych asyst było widoczne również na początku tego sezonu, kiedy jego podanie na bramkę zamienił Darwin Nunez w meczu z Rangersami.

Są tacy piłkarze, dla których asystowanie jest równie satysfakcjonujące jak zdobywanie bramek, a Bobby sprawia wrażenie właśnie takiego gracza.

Hat-trick z Arsenalem...

Nie ma wątpliwości co do ulubionego przeciwnika Roberto podczas pobytu w Liverpoolu. W 18 meczach przeciwko Kanonierom Brazylijczyk zdobył 11 bramek. Tylko Harry Kane i Wayne Rooney zdobyli więcej bramek przeciwko The Gunners w historii Premier League.

Pierwszy hat-trick zawodnika w barwach the Reds padł oczywiście przeciwko Arsenalowi w grudniu 2018 roku. Liverpool, który walczył o awans do europejskich pucharów przegrywał w tym meczu po 11 minutach, zdołał najpierw odrobić straty, a zaraz potem wyjść na prowadzenie dzięki dwóm bramkom zdobytym przez Brazylijczyka w przeciągu 3 minut. Pierwsza bramka padła po świetnej akcji całego zespołu, a druga trafienie po indywidualnej akcji Bobby'ego.

Swoją trzecią bramkę zdobył z rzutu karnego, a mecz zakończył się wynikiem 5-1. To nie był ostatni raz, kiedy zranił kibiców Kanonierów.

Półfinał z Romą...

Nie ma wątpliwości, że trio Firmino, Salah i Sadio Mane jest jednym z najlepszych w europejskiej piłce w ostatnim czasie. Jego szczytowy punkt prawdopodobnie nastąpił podczas awansu do finału Ligi Mistrzów sezonie 2017/2018.

Wszyscy trzej gracze przekroczyli barierę 10 bramek w europejskich pucharach, wszyscy trzej znaleźli się na liście strzelców, kiedy the Reds pokonywali FC Porto w 1/8, oraz wszyscy trzej znaleźli drogę do bramki w ćwierćfinale przeciwko Manchesterowi City.

Potem przyszedł półfinał przeciwko Romie i jedna z wielu niezapomnianych nocy na Anfield. Liverpool z Firmino na czele zapewnił sobie sporą przewagę po zwycięstwie u siebie 5-2.

Najpierw Brazylijczyk dwukrotnie asystował przy bramkach Salaha, po czym sam dołożył dwa trafienia przed the Kop. W drugim meczu w Rzymie zaliczył kolejną asystę, tym razem przy bramce Sadio Mane, a Liverpool w dwumeczu wygrał 7-6.

Nie było jednak szczęśliwego zakończenia. The Reds przegrali w finale z Realem Madryt w Kijowie, ale to był sezon, w którym klub ponownie zawitał w europejskiej elicie, przy sporym udziale wyżej wymienionej trójki.

Zaskoczył Neymara i Mbappe...

Pierwszy mecz grupowy w Lidze Mistrzów w sezonie 18/19 the Reds rozegrali na Anfield, a ich przeciwnikiem było Paris Saint-Germain z Neymarem i Kylianem Mbappe w składzie, którzy padli ofiarą błyskotliwości Firmino.

Napastnik Liverpoolu strzelił zwycięską bramkę w poprzedni weekend w meczu przeciwko Tottenhamowi na Wembley, ale później doznał kontuzji oka w starciu z Janem Vertonghenem. Efektem tego starcia był brak Brazylijczyka w wyjściowym składzie przeciwko francuskiemu klubowi.

W pierwszej jedenastce zastąpił go Daniel Sturridge, który dał prowadzenia klubowi w tym meczu, wkrótce potem wynik z rzutu karnego podwyższył James Milner. Wydawałoby się, że podopieczni Kloppa zmierzają po łatwe zwycięstwo ale bramki Meuniera i Mbappe doprowadziły do remisu.

Jednak ostatnie słowo należało do Bobby'ego. Zastępując na boisku strzelca pierwszej bramki w doliczonym czasie gry, odebrał piłkę w polu karnym przeciwników i w chirurgiczny sposób zdobył bramkę.

Celebracja była prawie tak samo pamiętna jak sama bramka. Firmino zakrył lewe oko ręką w nawiązaniu do starcia z Vertonghenem.

O tym Tim Sherwood wolałby zapomnieć...

Kampania 2020/2021 była, jeśli mamy być szczery dość żałosna. Pandemia koronawirusa sprawiła, że przez większą część sezonu, mecze rozgrywane były bez kibiców. Nadzieja kibiców na obronę tytułu przez Liverpool szybko zgasła przez narastające problemy z kontuzjami kluczowych zawodników.

Wciąż jednak zdarzały się dziwne wydarzenia. Chociażby takie jak wieczór, w którym Tottenham pod wodzą Jose Mourinho przyjechał na Anfield w grudniu 2020 roku.

Tłum liczący 2000 osób został wpuszczony na stadion i zobaczył wyrównane spotkanie. Pierwszą bramkę zdobył nie kto inny jak Mo Salah, a wynik wyrównał Son Heung-Min. W doliczonym czasie meczu the Reds wywalczyli rzut rożny.

- Nie martwię się zbytnio o te rzuty rożne. Myślę, że Spurs dominują w powietrzu, nie jestem pewien, czy ktokolwiek będzie w stanie wygrać główkę z Liverpool – powiedział były szef Spurs Tim Sherwood, relacjonując mecz dla BT Sport.

Nie muszę mówić co się stało później, ale wystarczy powiedzieć, że mecz zakończył się wynikiem 2-1 dla podopiecznych Kloppa. Największy uśmiech po końcowym gwizdku należał do Brazylijczyka z numerem 9 na koszulce.

Gol, który uczynił Liverpool klubowym mistrzem świata...

W ciągu 13 miesięcy miedzy 2019 a 2020 Liverpool podbił Europę, podbił Anglię i podbił świat – „mistrzowie wszystkiego”, jak to ujął Jürgen Klopp.

Firmino odegrał oczywiście kluczową rolę w powrocie na szczyt klubu z Anfield, również w triumfie w Klubowych Mistrzostwach Świata w grudniu 2019 roku.

Po strzeleniu gola w doliczonym czasie gry w półfinałowym meczu z meksykańskim Monterrey, Bobby powtórzył ten wyczyn w finale z brazylijskim Flamengo. W katarskim upale zachował zimną krew w dogrywce finałowej potyczki.

Było to jedno z wielu decydujących trafień Brazylijczyka w sezonie 19/20, który zakończył się zdobyciem mistrzostwa po trzydziestu latach oczekiwania.

Z Interem na San Siro...

Rola zawodnika na Anfield została niewątpliwie zmniejszona w ciągu dwóch ostatnich sezonów. Aby odświeżyć atak do klubu zostali sprowadzeni tacy zawodnicy jak Diogo Jota, Luis Diaz, Darwin Nunez czy Cody Gakpo.

Zawsze jednak potrafił udowodnić swoje umiejętności, gdy klub tego bardzo potrzebował.

Było to z pewnością widoczne w pierwszym meczu z Interem w 2022 roku. Wprowadzony za Jote w przerwie spotkania zawodnik otworzył wynik spotkania 15 minut przed końcem regulaminowego czasu po podaniu Robertsona z rzutu rożnego.

W 83 minucie po asyście Bobbiego, wynik spotkania ustalił Mo Salah. Pomimo niespodziewanej porażki w rewanżu, Liverpool awansował kolejny raz do ćwierćfinału europejskich rozgrywek.

Ten Dublet na Old Trafford...

Sezon 20/21 był trudny dla klubu, koniec końców zakończył się szczęśliwie. The Reds wywalczyli awans do Ligi Mistrzów, wygrywając osiem z ostatnich dziesięciu spotkań ligowych.

Jedno z nich miało miejsce przeciwko Manchesterowi United, a Brazylijczyk dwukrotnie wpisał się na listę strzelców na Old Trafford. Pierwsze trafienie zaliczył głową, po asyście Trenta Alexandra-Arnolda, a następnie dobił uderzenie TAA, które wybronił Dean Henderson. Mecz zakończył się wynikiem 4-2.

W prawdzie Firmino nie zasłynął z dobrych liczb przeciwko Czerwonym Diabłom, ponieważ w 18 występach zgromadził zaledwie cztery trafienia. Jedno jest pewne, tamtej majowej nocy bawił się naprawdę dobrze.

Idealne pożegnanie...

Na początku marca gruchnęła wiadomość o tym, że Bobby ma zamiar odejść z klubu na zasadzie wolnego transferu. Kilka dni później zawodnicy niemieckiego menadżera podejmowali Manchester united na Anfield, w jednym z najbardziej pamiętnych meczów ostatnich czasów.

Drużyna Kloppa była niesamowita, strzelając sześć bramek w drugiej połowie i wygrywając całe spotkanie aż 7-0. Ostatnią bramkę zdobył nie kto inny jak napastnik z Ameryki Południowej, po asyście Egipskiego skrzydłowego na oczach zachwyconej publiczności.

Można powiedzieć, że to było idealne pożegnanie, choć od tego czasu Firmino dołożył do dorobku bramkowego wyrównujące trafienie przeciwko Arsenalowi w kwietniu. Czy ma ktoś coś przeciwko, aby ukochany zawodnik pożegnał się z Anfield zdobywając kolejną bramkę?

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (3)

Piotrek 19.05.2023 13:21 #
w sobotę Bobby pewnie zacznie na ławce, ale Anfield na pewno wybuchnie kiedy wejdzie na murawę :)
RedFan1892 20.05.2023 10:36 #
Myślę że zagra od pierwszej do ostatniej minuty.
Powodzenia Bobby!!!
YNWA!!!
LUKASp 20.05.2023 12:05 #
Mi się wydaje że wejdzie z ławki by dostać owacje na stojąco lub zejdzie w końcówce spotkania by trybuny mu podziękowały . Y.N.W.A Bobby ! ! !

Pozostałe aktualności

Peter Moore o nowych kontraktach  (0)
21.11.2024 18:52, Wiktoria18, Liverpool Echo
Lewis Koumas zachwyca w Stoke City  (0)
21.11.2024 17:13, FroncQ, Liverpool Echo
Jak skończyło się marzenie Ojo  (0)
21.11.2024 16:29, Tomasi, thisisanfield.com
Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (21)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com