Klopp o swojej karze przyznanej przez federację
Jürgen Klopp powiedział w przedmeczowym wywiadzie, iż spodziewał się surowszej kary z rąk komisji sędziowskiej FA, za swoje komentarze pod adresem Paula Tierneya po kwietniowym starciu z Tottenhamem na Anfield.
Niemiec został zawieszony na jedną konfrontację i zabraknie go na ławce rezerwowych na Anfield przy okazji dzisiejszego pojedynku z Aston Villą. Drugie spotkanie póki co Klopp ma 'w zawiasach' i wiele będzie zależało od zachowania menadżera Liverpoolu przy linii bocznej w następnej kampanii. Dodatkowo boss otrzymał również grzywnę wynoszącą 75 tysięcy funtów.
- Ludzie mieli najrozmaitsze opinie w tej sprawie. Prawdę powiedziawszy spodziewałem się, że kara może być bardziej surowa - zdradził Klopp.
- Będzie podobnie jak w meczu z Southampton [Klopp został zawieszony na jeden mecz po czerwonej kartce, jaką otrzymał w pojedynku z Man City - przyp.red]. To analogiczna sytuacja. Będę miał lepszy widok na boisko, mając ciągły kontakt ze swoimi asystentami. Jestem w stałym kontakcie z Vitorem [Matosem] - będzie miał telefon lub słuchawki, więc możemy rozmawiać o wszystkim, zmianach, tego rodzaju rzeczach.
- Chciałbym wiedzieć, na jaki cel pójdą te pieniądze - nawiązał Klopp do swojej grzywny.
- Jeśli w słusznej sprawie, uwierzcie mi, bardzo chętnie je zapłacę.
- Chłopcy mają świadomość, że nikt nie będzie na nich krzyczał tak głośno jak ja! Jeśli nie spodoba mi się ich gra, mogą być pewni, że w następnym meczu, będę jeszcze głośniejszy, niż zwykle - podsumował żartobliwie boss.
Komentarze (0)