Pożegnalny gol Firmino, remis na Anfield!
Piłkarze Liverpoolu wyrwali remis w samej końcówce starcia z Aston Villą na Anfield, dzięki trafieniu Roberto Firmino w 89. minucie rywalizacji. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Po raz ostatni fanom the Reds na własnym stadionie zaprezentowali się James Milner i Bobby Firmino, którzy po sezonie opuszczą klub.
W 22. minucie rywalizacji stuprocentową okazję na gola zmarnowali goście z Birmingham. Bardzo szybka wymiana podań po stracie piłki Mo Salaha, w polu karnym spóźniony Ibrahima Konaté sfaulował Olliego Watkinsa i arbiter wskazał na wapno.
Do piłki podszedł sam poszkodowany, jednak jego uderzenie minęło minimalnie lewy słupek bramki Alissona Beckera.
Aston Villa nie załamała rąk i poszła za ciosem, wykorzystując nienajlepszą dyspozycję Liverpoolu w pierwszej odsłonie.
Luiz pokusił się o sprytne dośrodkowanie w pole karne, do futbolówki dopadł Ramsey, który strzałem z pierwszej piłki z bliskiej odległości trafił do siatki, skutecznie uciszając publikę na the Kop.
W 39 minucie Villa miała okazję na podwyższenie prowadzenie. Po nieszablonowo wykonanym rzucie wolnym, gospodarzy uratował czujnie interweniujący Alisson, który powstrzymał strzał Ramseya. Młody 21-letni pomocnik był bardzo blisko dubletu na Anfield w pierwszej połowie.
Chwilę później pierwszy strzał Liverpoolu w kierunku bramki gości. Luis Díaz złożył się do uderzenia głową, ale piłka minęła słupek bramki Martineza. Na dobrą sprawę była to jedyna groźna sytuacja, wykreowana przez ekipę Kloppa w pierwszej połowie dzisiejszego starcia.
W doliczonym czasie gry w polu karnym dobra akcja Mo Salaha, ale strzał Egipcjanina został zablokowany przez defensywę Villi.
W 50. minucie the Reds oddają pierwszy celny strzał w tym spotkaniu na bramkę Martineza, za sprawą Salaha, ale argentyński golkiper nie miał żadnych kłopotów ze złapaniem piłki 'do koszyczka'. Dosłownie minutę później o uderzenie z dystansu pokusił się McGinn, lecz Becker był na posterunku.
W 55. minucie wreszcie gol dla Liverpoolu. Potężny kocioł pod bramką Aston Villi. Piłka wpada pod nogi Gakpo, który z bliskiej odległości doprowadza do remisu. Sędzia po analizie VAR dopatrzył się jednak wcześniejszej pozycji spalonej. Aston Villa ciągle prowadzi 1:0 w Liverpoolu.
W 66. minucie lewym skrzydłem urwał się Luis Díaz. Kolumbijczyk minął 2 obrońców, ale uderzenie z ostrego kąta spokojnie wyłapał Martinez.
W 72. minucie potrójna zmiana w zespole gospodarzy. Na placu gry zameldowali się Firmino, Milner i Tsimikas. Moment później dobra akcja Liverpoolu, na 16 metrze do bezpańskiej piłki dopada Trent Alexander-Arnold, ale strzał wychowanka Czerwonych był w sam środek bramki, dlatego Martinez bez problemu go obronił.
W 89. minucie Mo Salah dorzucił piłkę z prawego skrzydła, a Bobby Firmino strzałem z bliskiej odległości doprowadza do remisu! Co za historia Brazylijczyka! Si Señor!
W 93. minucie z ostrego kąta szczęścia próbuje Mo Salah, ale Martinez nie dał się zaskoczyć Egipcjaninowi.
Po chwili po rzucie rożnym piłka wpada pod nogi Harveya Elliotta, który pokusił się o strzał z 18 metrów, lecz wprost w ręce golkipera Villi.
Arbiter przedłużył mecz aż o 10 minut, ale Liverpoolowi nie udało się wbić w tym czasie drugiego gola.
Pojedynek na Anfield kończy się remisem 1:1.
Komentarze (157)
Przebudzenie drużyny ?
Bobby Firmino żegnaj :(
No cóż, LE to jeszcze nie tragedia. Wzmocnić środek pola w lato i zobaczymy co przyniesie nowy sezon.
Liga Europy to bardzo fajna sprawa o ile nie będziemy frajerami i ją zdobędziemy.
Życzę powodzenia całej czwórce ;)
Z tak miernym Hendersonem nie można liczyć że wywalczy się LM, wszyscy inni pomocnicy grali raz gorzej, raz lepiej, a on ciągle słabo. Nie kreuje, nie odbiera nie strzela, za to niedomaga.