Ederson o Liverpoolu i Alissonie
Bramkarz Manchesteru City odrzuca sugestie, że Liverpool nie jest już siłą, z którą trzeba się liczyć. Podkreślił także, że drużyna Jürgena Kloppa jest wciąż pełna "światowej klasy zawodników".
W niedzielę Liverpool zakończył bardzo rozczarowujący, jak na ustalone przez siebie standardy, sezon. The Reds nie wywalczyli żadnego trofeum, a dodatkowo zajęli miejsce poza czołową czwórką. Tymczasem Manchester City przypieczętował trzecie z rzędu mistrzostwo Premier League.
Liverpool z wielką chęcią podejmie się rywalizacji o szczyt tabeli z the Citizens w następnym sezonie, jednak żeby to było możliwe, będzie potrzebował jakościowych wzmocnień składu. W ostatecznym rozrachunku to Arsenal najbardziej zbliżył się do City w tegorocznej kampanii i zajął drugą lokatę z pięcioma punktami straty do lidera.
Wiele osób było zaskoczonych takim wynikiem zespołu Mikela Artety, ale nie Ederson. Liverpool z kolei kończąc na piątym miejscu, nie wpisał się się przedsezonowe przewidywania, natomiast golkiper City wie, jak silne ciosy wciąż potrafi wyprowadzać Liverpool.
- Cóż, w minionym sezonie byliśmy świadkami tego, że Arsenal ma ogromny potencjał z uwagi na fakt, że Mikel Arteta jest ich menedżerem oraz że mają topowych, młodych zawodników. Trzeba powiedzieć prawdę. Spodziewaliśmy się w City, że Arsenal będzie sobie dobrze radził w tym sezonie. Wiedzieliśmy, że to może się wydarzyć. Arteta potrafi perfekcyjnie czytać grę - powiedział Brazylijczyk dla FourFourTwo.
Pokonywanie Liverpoolu na poziomie klubowym było zadaniem, które z sukcesem wykonywali w ostatnich latach zawodnicy Pepa Guardioli, aczkolwiek jest jedna bitwa, którą Ederson przegrywa. Nie jest w stanie zająć miejsca Alissona w bramce kadry narodowej. Bramkarz City przesiedział na ławce rezerwowych Mistrzostwa Świata 2018, Copa America 2019 i Mistrzostwa Świata 2022. Wyjątkiem był pojedynczy występ w fazie grupowej Mistrzostwa Świata w Katarze.
O tym, jak ze swojej perspektywy widzi tę sytuację, powiedział:
- Jestem osobą wytrwałą, która wie, że musi czekać na swoje szanse. Podobny scenariusz przechodziłem już w Portugalii - w Rio Ave, a później w Benfice. Teraz realizuje się on w kadrze Brazylii, ale nie wpływa to na moją etykę pracy i oddanie drużynie.
- Niezależnie czy gram w wyjściowym składzie, czy nie, zawsze trenuję tak, jakbym miał znaleźć się w pierwszej jedenastce. Takie podejście pomogło mi być gotowym, kiedy możliwość gry pojawiła się w Rio Ave i Benfice. Musze być cierpliwy. To menedżer i sztab szkoleniowy decydują, jaki skład jest najlepszy na dany mecz.
Komentarze (7)
No i co powiedział? Czytałem artykuł kilka razy i widzę tylko jego opinie o Arsenalu, ani słowa o Liverpoolu 😃