Pięć pamiętnych momentów Jamesa Milnera
Jako hołd dla Jamesa Milnera za osiem niesamowitych lat w klubie, Liverpool postanowił przedstawić pięć pamiętnych momentów wicekapitana the Reds.
Asysta w meczu z Dortmundem i wielki powrót
Nieprawdopodobne wręcz odrobienie trat przez Liverpool w spotkaniu z Borussią Dortmund w sezonie 2015/16 było przedsmakiem tego, co będzie się działo pod batutą Jürgena Kloppa.
To Milner był inicjatorem zagrania, które pozwoliło Dejanowi Lovrenowi głową skierować piłkę do bramki. Był to gol na wagę zwycięstwa przed oczami the Kop, gdyż drużyny rozgrywały spotkanie rewanżowe, a Dortmund był bliżej awansu z uwagi na przewagę trafień na wyjeździe.
Jednak bardzo doświadczony Milner zdecydował się na podanie do Daniela Sturridge'a. Następnie ruszył biegiem, by wesprzeć kolegę w akcji ofensywnej, otrzymał podanie zwrotne i dośrodkował na dalszy słupek.
Zagranie wymagające chłodnej głowy w panującym tego wieczoru na Anfield chaosie.
- Szczerze mówiąc, najtrudniejszą częścią był bieg z linii połowy boiska, gdyż w tej fazie meczu byłem już mocno zmęczony - powiedział po spotkaniu.
- Kreowanie sytuacji to zawsze był mój atut na przestrzeni lat. Wiele osób postrzega mnie jako biegacza, ale ja czuję, że tworzenie okazji jest jedną z moich umiejętności.
Pamiętna radość
Zawsze skory do żartów Milner wywołał salwy śmiechu swoim sposobem świętowania zwycięstwa 2:0 nad Cardiff City w kwietniu 2019 r.
Po wykonaniu rzutu karnego wicekapitan zaczął iść w pochylonej postawie, trzymając się za plecy i udając, że opiera się na lasce.
Powód?
- Virgil często wbija mi szpilę, że jestem stary, więc to było specjalnie dla niego, naprawdę - wyjaśnił.
Mowa motywacyjna przed Barceloną
Ton na jedną z najwspanialszych w historii europejskich nocy na Anfiel nadany został przed Milnera rano tego dnia.
Klopp wspominał:
- Jest ważnym głosem w szatni i osobą, którą wszyscy podziwiają i szanują.
- Jednym z najlepszych tego przykładów była sytuacja, gdy rano w dniu spotkania z Barceloną na Anfield pojawił się w Melwood. Od razu po wejściu przez drzwi budynku zaczął popychać każdą osobę w pobliżu i motywować, a mnie się to bardzo podobało.
Reszta, jak mawiają, jest już historią.
W rzeczy samej Milner rozegrał każdą sekundę tego słynnego rewanżu w półfinale Ligi Mistrzów na Anfield, a the Reds zniwelowali wtedy trzybramkową stratę z pierwszego spotkania i wygrali 4:0, tym samym gwarantując sobie miejsce w finale w Madrycie.
Pomocnik rozegrał także część meczu finałowego z Tottenhamem Hotspur, wchodząc z ławki rezerwowych w 62 minucie, by pomóc drużynie sięgnąć po szósty w historii Puchar Europy.
Pewny i spokojny przy jedenastce w rywalizacji z Leicester
Jest niewielu zawodnikom, którym możesz zaufać bardziej przy wykonywaniu rzutów karnych niż Jamesowi Milnerowi.
W barwach Liverpoolu skutecznie wykonał 19 strzałów z jedenastu metrów, a jednym z najważniejszych z nich był ten z października 2019 r. na Anfield, gdzie w doliczonym czasie gry Liverpoolowi został przyznany rzut karny w rywalizacji z Leicester City. Wynik na tablicy pokazywał wtedy stan 1:1.
"Zero wątpliwości" to przekaz, jaki płynął z cieszynki Milnera, po tym jak umieścił piłkę w siatce. Stał niewzruszony, podczas gdy koledzy z drużyny i fani szaleli wokół niego, a szarża na mistrzostwo Premier League ruszyła naprzód.
- Do strzelenia rzutu karnego potrzebujesz kogoś, kto potrafi utrzymać nerwy na wodzy i Millie oczywiście jest odpowiednim człowiekiem do tego zadania - stwierdził Klopp.
Trzy setki z the Reds
W trakcie tego sezonu Milner dopisał się do raczej ekskluzywnej listy nazwisk, gdy stał się 61 zawodnikiem, który rozegrał dla Liverpoolu 300 meczów.
Moment ten nadszedł w październiku, kiedy wszedł na murawę Anfield z ławki rezerwowych w trakcie wygranego spotkania z Rangersami w Lidze Mistrzów.
Milner rozegrał dla Liverpoolu więcej meczów niż w jakimkolwiek innym klubie, w którym wcześniej realizował swoją karierę.
Z kolei w kwietniu, w zremisowanym 0:0 meczu z Chelsea, wskoczył na trzecią lokatę w rankingu piłkarzy, którzy mają na koncie największą liczbę występów w Premier League.
Tylko Gareth Barry (652) i Ryan Giggs (632) są wyżej od niego w tym rankingu, a 37-latek ma aktualnie 619 spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Komentarze (5)
11.2km - James Milner
11.2km - Brenden Aaronson
11.0km - Ryan Christie
11.0km - Christian Eriksen
11.0km - Roberto Firmino
.....
37lat, 20 sezonów w nogach i dalej góruje w tej statystyce, terminator.