Jak Klopp rozwiąże zamieszanie w Liverpoolu?
Wszystko szło tak łagodnie.
Liverpool działał szybko, aby większość transferów mieć dopiętych jeszcze przed rozpoczęciem przygotowań do sezonu, za łączną kwotę około 95 milionów funtów ściągnięto Alexisa Mac Allistera i Dominika Szoboszlaia - dwóch bardzo wszechstronnych, dynamicznym pomocników, którzy w tym okienku transferowym byli priorytetem Jürgena Kloppa.
Ta formacja drużyny została odświeżona, z klubu odeszli tacy zawodnicy jak James Milner, Naby Keïta, Alex Oxlade-Chamberlain i Arthur Melo.
- Cieszę się, że wróciłem - powiedział opalony Klopp, kiedy w ubiegłą sobotę zawitał w AXA Training Centre.
Wtedy był to świeży początek, włączenie do składu zawodników, którzy zdążyli już udowodnić swoją jakość, wyjaśniały się sprawy z kontuzjami, nie było żadnych sag czekających na rozwiązanie, Liverpool miał solidny fundament do tego, aby odrzucić w niepamięć niepowodzenia zeszłego sezonu.
Tydzień potrafi jednak zrobić kolosalną różnicę. Przed sobotnim wylotem na obóz przygotowawczy do Niemiec w składzie nagle pojawiło się uczucie niepewności i wstrząsu.
Wielkie bogactwa Saudi Pro League wprawiły w zamęt plany Kloppa na nadchodzącą kampanię. Kuszeni są kapitan Jordan Henderson oraz Fabinho.
Pragnienie Stevena Gerrarda, aby uczynić Hendersona swoim najważniejszym transferem po przejęciu sterów w Al-Ettifaq na początku tego miesiąca nie było żadną tajemnicą, mało kto spodziewał się jednak, że 33-latek będzie skłonny rozważyć takie rozwiązanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, z czego by rezygnował.
Nawet pomijając aspekty moralne - a jest ich kilka - Henderson tak naprawdę rezygnowałby z kariery na najwyższym poziomie, złożyłby opaskę kapitańską w Liverpoolu, którą z wyróżnieniem nosił przez ostatnie 8 lat, prawdopodobnie zakończyłby też swoją karierę w reprezentacji Anglii, w której zanotował 77 występów.
Nie otrzymałby pożegnania na Anfield, zabrakłoby wylewających się z trybun emocji honorujących wszystko, co z siebie dał w trakcie 492 meczów na przestrzeni 12 sezonów. Tak naprawdę wymykałby się tylnymi drzwiami w kierunku piłkarskich rubieży.
W maju Henderson z pewnością siebie wypowiadał się na temat perspektywy mierzenia się z coraz większą konkurencją do gry w pierwszym składzie Liverpoolu, był świadomy, że wzmocnienia są nieuniknione.
- To zawsze jest wyzwanie. Tak jest od kiedy dołączyłem do klubu. Kiedy zaczniemy przygotowania do sezonu, będę gotowy na to wyzwanie - obiecywał.
W trakcie letniego urlopu Henderson pracował z byłym fizjoterapeutą Liverpoolu Mattem Konopinskim, aby powrócić do Kirkby w możliwie najlepszej formie fizycznej. - Boże, popatrzcie na to! - z uśmiechem mówił Mohamed Salah, kiedy we wtorek podziwiał sylwetkę kapitana.
Nawet wtedy perspektywa odejścia Hendersona wydawała się mało realna, jednak w ciągu następnych 48 godzin wszystko zmieniło się o 180 stopni.
Zaoferowano mu trzyletni kontrakt z tygodniówką na poziomie niemal 700 tysięcy funtów (ponad trzykrotnie więcej niż zarabia w tej chwili), ciężko jest odrzucić taką propozycję. Już w piątek było wiadomo, że Henderson jest otwarty na tę przeprowadzkę, a wszystko zależy teraz od tego, czy Al-Ettifaq dogada się z Liverpoolem w sprawie kwoty odstępnego.
Nie jest jasne co teraz nastąpi, ponieważ Saudyjczycy są gotowi zaoferować bajeczny kontrakt zawodnikowi, ale jednocześnie nie są tak chętni do wydania pieniędzy na sam transfer.
Al-Ettifaq nie należy do czterech saudyjskich klubów, które zostały w ostatnim czasie przejęte przez państwowy fundusz PIF, mieli nadzieję, że Liverpool pozwoli Hendersonowi odejść za darmo lub zgodzi się na kwotę w okolicach 10 milionów funtów. To zwyczajnie nie jest możliwe.
Henderson nie jest marginalnym zawodnikiem, któremu brakuje umiejętności wymaganych na Anfield. Jest kapitanem klubu, który w ubiegłym sezonie zanotował w jego barwach 43 występy we wszystkich rozgrywkach, w czerwcu rozpoczął w wyjściowym składzie spotkania reprezentacji Anglii z Maltą i Macedonią Północną. Jego kontrakt jest ważny jeszcze przez dwa lata, a sam zawodnik jest ważną częścią planów Kloppa.
Niedawno z Chelsea do Al-Hilal przeniósł się 32-letni obrońca Kalidou Koulibaly, saudyjski klub zapłacił za niego 20 milionów funtów i Liverpool traktuje tę kwotę jako punkt odniesienia do dalszych rozmów.
Jeśli zostanie osiągnięty kompromis i Henderson odejdzie, faworytem do objęcia opaski kapitańskiej będzie Virgil van Dijk. Innymi kandydatami byliby Andy Robertson i Trent Alexander-Arnold. W grupie przywódczej w Liverpoolu jest także Alisson, a sama grupa została już uszczuplona przez odejście Milnera do Brighton.
Jeżeli chodzi o Fabinho, to o jego usługi zabiega inny saudyjski klub, Al-Ittihad. W czwartek The Athletic donosił, że szykują się do wystosowania wartej 40 milionów funtów oferty za tego zawodnika.
Menedżerem Al-Ittihad jest były szkoleniowiec Wilków i Tottenhamu Nuno Espírito Santo, który podziwia Brazylijczyka od czasu ich wspólnej pracy w Rio Ave dekadę temu.
Wciąż trwają rozmowy z przedstawicielami Fabinho, Liverpool wciąż nie otrzymał też oficjalnej oferty za piłkarza, który ma ważny kontrakt do 2026 roku.
Kampania 2022/23 była dla Fabinho trudna, jednak zdaniem Kloppa znacznie poprawił się w jej końcówce i nie rozważał zastąpienia go.
Od początku swojej kariery na Anfield Klopp zawsze powtarza, że nie zamierza nikogo zatrzymywać na siłę, jednak pod warunkiem, że na stole znajdzie się oferta satysfakcjonująca klub, a także jeśli jest wystarczająco dużo czasu, aby znaleźć zastępstwo.
Phillipe Coutinho musiał przeczekać lato 2017 roku i dopiero w styczniu dostał zgodę na spełnienie swojego życzenia, kiedy Barcelona zaproponowała za niego 142 miliony funtów.
Od tego czasu klub osiągnął sukcesy, a Kloppowi udało się przekształcić Liverpool w docelowy zespół dla największych talentów, a nie tylko trampolinę do dalszej kariery. Kontrakty oferowane przed Saudyjczyków zmieniają jednak reguły gry.
W związku z wygasającym kontraktem Roberto Firmino przyciągnął uwagę wielu europejskich klubów, jednak zachęcony finansowo zdecydował się na dołączenie do Al-Ahli. Wkrótce może do niego dołączyć kilka znajomych twarzy.
Zagadką pozostaje to, jak Liverpool planuje wypełnić ewentualną lukę pozostawioną przez Hendersona i Fabinho. Jeszcze tydzień temu klub twierdził, że kolejne dodatki do linii pomocy planuje tylko w sytuacji nieoczekiwanego transferu wychodzącego. Teraz mogą szykować się dwa.
Obserwowany jest Romeo Lavia z Southampton, jednak jak do tej pory Liverpool uważał, że oczekiwana za niego kwota 50 milionów funtów jest zbyt wysoka. Nastolatek z Belgii ma ogromny talent, jest jednak bardzo młody i niedoświadczony. Z pewnością aby wypełnić lukę po Hendersonie i Fabinho trzeba byłoby kogoś jeszcze oprócz Lavii.
Skala przebudowy środka pola może się jeszcze zwiększyć i narodzić mogą się pytania o to, czy to nie za dużo zmian jak na jedno okienko transferowe. Istnieje zagrożenie, że klub czeka kolejny okres przejściowym, w którym wielu zawodników będzie się dopiero aklimatyzowało.
To duży ból głowy Kloppa - na pewno nieoczekiwany.
James Pearce
Komentarze (26)
Sprzedanie Fabinho jest najgłupszą decyzją od czasów FSG. Będziemy tego żałować.
Nawet jak sie ogarnie teraz, to za rok znowu bedzie problem, a gdzie tu kolejne.
Nie sprzedają, więc nie kupują, a jak sprzedają hurtem, to też nie kupują. "Dziwny jest ten świat......"
Blokowanie transferów na siłę nigdy nie miało sensu.