Jak rozwiązać problemy w środku pola Liverpoolu
Roméo Lavia, Kalvin Phillips, Sofyan Amrabat, Florentino Luis i Ryan Gravenberch są brani pod uwagę jako zastępcy Fabinho, ale ilu transferów w rzeczywistości potrzebuje Jürgen Klopp?
Klopp z uśmiechem na twarzy wylądował w Niemczech na przedsezonowym obozie treningowym w ostatni weekend, ale z dala od kamer menadżer the Reds musi się zastanawiać, co się do cholery dzieje.
Nagle jego plany na nowy sezon wymagają poważnego przemyślenia. To odświeżenie środka pola, o którym mówiono od miesięcy, ma miejsce, ale na znacznie większą skale, niż ktokolwiek z nas, w tym Klopp, kiedykolwiek sobie wyobrażał.
Do czasu, gdy Liverpool wybiegnie na Stamford Bridge 13 sierpnia, klub może pożegnać się z sześcioma z 14 wykorzystanych zawodników podczas finału Ligi Mistrzów w 2022 przeciwko Realowi Madryt. Trzech z nich – Sadio Mané, Roberto Firmino i Naby Keïta – już odeszło, ale to przyszłość Fabinho, Jordana Hendersona i Thiago jest tematem na porządku dziennym i będzie spędzać sen z powiek w Donaueschingen niemieckiemu menadżerowi.
Fabinho blisko odejścia
Zacznijmy od Fabinho, który został pominięty w 32-osobowym składzie, który w sobotę udał się do Schwerzwaldu.
Decyzja ta została podjęta przez klub po otrzymaniu oficjalnej oferty od Al Ittihad z Saudi Pro League, która wpłynęła w piątek.
Oferta wynosi 40 milionów funtów, a pomocnik dał jasno do zrozumienia, za pośrednictwem swoich przedstawicieli, że chce odejść. Kontrakt z Al Ittihad został już uzgodniony, a teraz pozostaje tylko przejść badania medyczne i uzgodnić z Liveproolem dokładne warunki dotyczące płatności i bonusów. Oczekuje się, że umowa zostanie sfinalizowana w tym tygodniu, a Fabinho odejdzie po 219 meczach i zdobyciu wszystkich możliwych trofeów podczas pięciu lat spędzonych w Merseyside.
Co z Hendersonem
W przypadku Jordana Hendersona sytuacja jest na razie nieco inna. Kapitan pojechał do Niemiec z drużyną Kloppa, mimo że w zeszłym tygodniu dał jasno do zrozumienia, że jest gotów zaakceptować lukratywny trzyletni kontrakt z innym saudyjskim klubem, Al Ettifaq.
Anglik trenował normalnie ze swoimi kolegami z zespołu i w obecnej sytuacji oczekuje się, że wystąpi w środowym meczu towarzyskim z drużyną 2.Bundesligi S.C. Karllsruher. Liverpool zdaje sobie sprawę z jego sytuacji i zainteresowania ze strony klubu prowadzonego od niedawna przez Stevena Gerrarda, ale jak dotąd nie wpłynęła żadna oferta, która klub mógłby rozważyć.
Źródła zbliżone klubowi twierdzą, że kapitan nie odejdzie za bezcen. Rozmowy o darmowym transferze zostały całkowicie odrzucone, a nawet sugestie o cenie wywoławczej w wysokości 10 milionów funtów wyglądają optymistycznie. Liverpool, w idealnej sytuacji, chciałby podwoić tę kwotę i dopiero okaże się czy Al Ettifaq będzie skłonne zapłacić tyle za kapitana the Reds. Rozmowy trwają.
Thiago zostaje?
Jeśli chodzi o Thiago, jego najbliższa przyszłość wiąże się z powrotem do pełnych treningów, który jest bliski.
Hiszpan opuścił końcówkę ubiegłego sezonu po przejściu operacji w celu naprawienia trwającego problemu z biodrem i chociaż jego powrót do zdrowia trwał nieco dłużej niż przewidywano – Liverpool początkowo spodziewał się, że wróci na początek przedsezonowych treningów – uważa się, że jest na końcowym etapie rehabilitacji i powinien wrócić do treningów drużynowych jeszcze w tym miesiącu.
Jeśli chodzi o przyszłość 32-latka, niewiele się zmieniło. Zainteresowanie ze strony Arabii Saudyjskiej i Turcji pozostaje, ale na Anfield panuje przekonanie, że były zawodnik Bayernu Monachium chciałby zostać. Okaże się, czy nadejdzie oferta, która przetestuje determinację Liverpoolu. W końcu Thiago pozostał tylko rok kontraktu, ale biorąc pod uwagę rotację pomocników tego lata, Klopp z pewnością chciałby zatrzymać przynajmniej jednego ze swoich doświadczonym pomocników.
Co będzie dalej?
Na ustach wszystkich jest więc pytanie, co dalej? Jeśli Fabinho odejdzie, a jeśli jest szansa, że Henderson pójdzie w jego ślady, to co zrobi Liverpool, jeśli chodzi o zastępstwo?
Według mnie to największe wyzwanie, przed jakim stanął Klopp od lat. Odkąd Philippe Coutinho odszedł w 2018 roku, Liverpool nie stracił zawodnika, którego chciałby zatrzymać, a akurat ten transfer wiązał się z opłatą, która była tak wysoka, że można było ją zainwestować w prawie nowy kręgosłup drużyny.
W tym przypadku jest inaczej. Liverpool nie planował sprzedaży Fabinho tego lata, a już na pewno nie przewidywał utraty swojego kapitana. Ich plany zostały pokrzyżowane przez pojawienie się nowej piłkarskiej potęgi i choć owszem, mogą zarobić 60 milionów funtów i pozbyć się pary dobrze zarabiających piłkarzy z listy płac, to zostaną również z dziurą w środku pola i to na mniej niż miesiąc przed rozpoczęciem sezonu.
W szczególności odejście Fabinho jest przełomowe. Brazylijczyk jest specjalistą, jedynym naturalnym defensywnym pomocnikiem w drużynie. I choć jego forma w zeszłym sezonie była średnia, a momentami wręcz słaba, to wciąż jest on zawodnikiem podstawowej jedenastki, gdy nie ma kontuzji. Jest on zawodnikiem, wokół którego opiera się większość systemu defensywnego Kloppa. To nie przypadek, że gdy w zeszłym sezonie zmagał się problemami, tak samo było z drużyną.
Plan Liverpoolu zakładał pozostanie przy 29-latku, podczas gdy w idealnym świecie sprowadzenie młodszego zawodnika, który wraz ze Stefanem Bajčeticiem mógłby ostatecznie zastąpić go na środku pomocy.
Stąd zainteresowanie the Reds Roméo Lavią z Southampton, innego rodzaju zawodnikiem nr. 6, ale postrzeganym jako mający potencjał, aby w przyszłości stać się podstawowym zawodnikiem.
Teraz sytuacja się zmieniła. Liverpool naprawdę potrzebuje zawodnika, który będzie gotowy do gry na Stamford Bridge w przyszłym miesiącu i który będzie w stanie rozpocząć większość meczów w zbliżającym się sezonie. Tym bardziej, jeśli Henderson, który w przeszłości kompetentnie odgrywał role szóstki w drużynie, również odejdzie.
Pytanie brzmi: kto? Pojawiło się wiele nazwisk: oczywiście Lavia, ale także Ryan Gravenberch, Phillips i Sofyan Amrabat. Florentino Lusi jest ciekawą opcją, ale Benfica pokazała z Enzo Fernándezem i Darwinem Nuñezem, że nie sprzedaje zawodników po niskich cenach. Douglas Luiz z Aston Villi był wcześniej rozważany jako opcja, ale czy to realne? Czy Aurélien Tchouaméni z Realu Madryt? Mało prawdopodobne. Leon Goretzka może opuścić Bayern Monachium, czy powinien być brany pod uwagę?
W szerszym znaczeniu, jest wiele do rozważenia. Ilu zawodników grających jako defensywny pomocnik powinien pozyskać Liverpool? Jeśli podoba im się Lavia na przyszłość, czy powinien po prostu postawić na niego teraz, zanim zrobi to Arsenal lub Chelsea? Czy powinni sprawdzić Lavię oraz jeszcze jednego zawodnika? Jak wysoko oceniają Bajčeticia, który ma zaledwie 18 lat, ale w zeszłym sezonie rozegrał blisko 20 meczów?
Czy potrzebują zawodnika w stylu Fabinho, czy takiego z nieco innym zestawem umiejętności? Czy to zmienia ich plany dotyczące Trenta Alexandra-Arnolda jako hybrydowej roli w środku pola? Czy może powinno rozważyć celowanie w prawego obrońcę? Już teraz powinno rozglądać się za środkowymi obrońcami, zwłaszcza jeśli Joe Gomez ma być brany pod uwagę jako zastępstwo Trenta.
Tak wiele pytań, a tak mało czasy, by na nie odpowiedzieć. Pisałem już, że ten pre-season jest najciekawszym i najbardziej ekscytującym w wykonaniu Liverpoolu od lat, ale w ostatnim tygodniu stało się to jeszcze bardziej ekscytujące.
Fascynujące będzie to, jak potoczą się ich dalsze losy. Jedyną rzeczą, której możemy być pewni, przynajmniej na razie, jest to, że the Reds będą zajęci na rynku transferowym, a Klopp i spółka mają przed sobą ciężkie zadanie.
Neil Jones
Komentarze (26)
Pozdrawiam!
Milan nie odda kolejnego środkowego pomocnika po Tonalim, poza tym uważam, że to nie do końca gracz dla nas.
Zubimendiego nigdy nie widziałem w akcji. Jednak z tym Lobotką to mnie rozbawiłeś ;D
Już prędzej kupimy ogranego w PL, o podobnym wieku Palhinhę niż Słowaka.
To się mogłoby tylko zdarzyć gdybyśmy mieli okazję na topowego gracza typu transfer Thiago kilka lat temu.
To jak lekceważymy uzupełnianie kadry to jest jakiś dramat.
Wspaniała amatorska robota gdzie przed wysłaniem tekstu się go nie sprawdza.
Jeśli chcemy się liczyć w top4 musimy mieć kocura na ŚPD tym bardziej że od prawie dwóch sezonów ściągamy piłkarzy ofensywnych, a teraz przyszło dwóch z nastawieniem na atak, skład bądź co bądź musi być wyważony żeby miał kto bronić i kto atakować, a może dlatego też tak słabo nam szło w tym sezonie bo napastnicy musieli cofać się do obrony bo poprzez posiadanie słabych obrońców poprostu musieli to robić i dlatego cierpiała jakość w ataku.